[Marcelina]
Tak bardzo chciałam z nim wygrać, że pobiegłam jakimiś skrótami.. Jak bym, pobiegła ścieżką nigdy bym się przecież nie zgubiła.. Dobrze, że miałam telefon. Stwierdziłam, że zadzwonię do Kuby, w końcu powiedział nam ostatnio że jeżeli będziemy czegoś potrzebować to możemy dzwonić. Wiedziałam, że Klara jest u niego. Nie wiedziałam tylko czy ich nie obudzę, w końcu wczoraj była impreza z której się ulotniłam. Czułam że im przeszkadzam kiedy zadzwoniłam do Kuby, no ale co musiałam jakoś wrócić do parku. Poprosiłam żeby po mnie przyjechał, a ten kretyn zadzwonił do Marco..Grrr.. jestem na niego taka zła. Kiedy Marco mnie znalazł byłam mu wdzięczna, chciałam mu nawet podziękować buziakiem czy coś.. ale nie wypadało. Powiedział tylko że chce podwójną nagrodę czy coś w tym stylu, ja nie miałam ochoty się z nim kłócić, powiedziałam mu tylko że chcę wrócić do domu.. On jak zwykle musiał mieć jakieś 'ale'.. Nakrzyczałam trochę na niego, ale kiedy powiedział mi że chce tylko znać moje imię zrobiło mi się głupio. Miał rację, musiałam mu przecież kiedyś je zdradzić, w końcu znalazł mnie w tym lesie. Po wyjawieniu mu mojego imienia, poszłam szukać drogi do domu.. Wiedziałam, że kiedy ja pójdę on pójdzie za mną..
[Marco]
-Marcelina.. ładnie pomyślałem..
Ona poszła, musiałem zacząć ją więc gonić
- ejj..! Marcelina zaczekaj.. nie w tę stronę, w drugą.. - zaśmiałem się pod nosem
- aaa.. to dlatego nie mogłam znaleźć drogi powrotnej - powiedziała i uśmiechnęła się
Jej uśmiech był taki piękny.. Nie mogłem oderwać od niego wzroku, najchętniej teraz bym ją pocałował, wydawała mi się taka bezbronna.. te jej iskierki w oczach.. były jakieś magiczne.. wiedziałem jednak, że jeśli to zrobię to wtedy już na 100% nie da mi kolejnej szansy, zapytałem jej tylko dlaczego nie uśmiecha się częściej, na co ona podniosła trochę głowę, uśmiechnęła się i opuściła ją z małymi rumieńcami na twarzy..
[Klara]
Martwiłam się trochę o Cyśkę, w końcu traktowałyśmy się jak siostry, a tu ja nagle nie wracam na noc, nie wysłałam Kuby po nią. Będę czuła się winna jeśli coś się jej stanie. Niby był z nią Marco.. Ale, ja nie wiem czy ona go lubi, bo jak byłyśmy w Polsce, to niby za nim szalała, a teraz kiedy on się o nią stara to ona ma go w nosie. Coś tu jest nie tak.
Po naszym wspólnym śniadaniu z Kubą zeszłam na dół. Kuba miał piękny dom. Chodziłam tylko w jego koszuli, miała śliczny zapach męskich perfum. Zdecydowałam jednak że pójdę pod prysznic, bo
muszę zacząć oglądać się z Marceliną za jakąś pracą.
[Kuba]
Ta noc i poranek spędzony z Klarą było najlepszym co spotkało mnie tu od dawna w Dortmundzie. Nigdy jeszcze nie spotkałem kobiety która pociągałabym mnie aż tak bardzo, nie chciałem się z nią rozstawać. Chciałem z nią spędzać każdą wolną chwilę, ale ona musiała wyjść. Powiedziała że spotkamy się wieczorem..
[Marcelina]
Kiedy wracaliśmy z Marco uliczkami do domu trochę rozmawialiśmy. On chciał opowiedzieć mi trochę o sobie, ale ja byłam lepsza.. Wiedziałam prawie o nim wszystko w końcu byłam jedną z jego zagorzałych fanek.. Nie powiem zdziwił się, że tyle o nim wiedziałam.. Kiedy ostatnio dawał mi torebkę z koszulką wypierałam się, że jestem jego fanką.. A teraz chyba się sama wkopałam..
Doszliśmy przed nasz apartamentowiec wiedziałam, że teraz to już na pewno nie uniknę kawy w towarzystwie Reusa więc musiałam się z nim jakoś dogadać..
- tak więc co ? kawa i ciastko dzisiaj o 15 ? - rzuciłam w niezręcznej ciszy
- tak, oczywiście mi pasuje.. podjadę po Ciebie - powiedział i oboje zaczęliśmy się śmiać.. przecież mieszkaliśmy w tym samym budynku..
- to to chyba jeszcze twoje, uśmiechnęłam się i zdjęłam czapkę..
- a no tak, moje, ale nie oddawaj będzie pretekst na kolejny trening - uśmiechnął się
- to dzisiaj.. tak.. okej to do zobaczenia. - powiedziałam trochę zagubiona
- do zobaczenia - odpowiedział i oboje weszliśmy do swoich mieszkań.
Poszłam pod prysznic, ubrałam się i do mieszkania wróciła szczęśliwa Klara. Oczywiście od progu zaczęła się wypytywać czy nic mi nie jest, jak to się stało że się zgubiłam i takie tam.. Ja zapytałam tylko jak po imprezie i powiedziałam jej że ma chronić tego jej Kubusia bo jak go spotkam to zabiję za dzisiejszy telefon do Reusa. Ona też poszła pod prysznic..
[Marco]
Byłem szczęśliwy kiedy wracałem razem z Marceliną do mieszkania, opowiadałem jej trochę o sobie, dziwne było to, że ona to wszystko wiedziała i dopowiadała za mnie. Niby nie była moją fanką.. Ale co z tego, umówiłem sie z nią na dzisiaj po południu, ciekawe czy skończy się tylko na kawie..
________________________________________________________________________
Witam was ponownie, wiecie co ? Żebym dostała weny potrzeba mi chyba tylko troszeczkę spokoju i muzyka. To taka moja recepta na każdy kolejny rozdział. Dzięki za ponad 1.030 wyświetleń. Na dzisiaj to na pewno ostatni, bo mam plany na wieczór. Nie wiem czy jutro dodam kolejny postaram się bo widzę, że często mnie odwiedzacie. Jeśli jednak możecie to komentujcie. :) Pozdrawiam MaLinA
<33\ dodosiak
OdpowiedzUsuń