Music!

piątek, 30 sierpnia 2013

Mario, masaż i jego klata..

KONIECZNIE PRZECZYTAJ NOTKĘ NA DOLE. PROSZĘ! :)

[Marco]
Boże co ten Goetze sobie wgl. wyobraża. Myślałem, że jest moim kumplem a on mi tu z takimi jakimiś głupimi tekstami wyjeżdża. Masakra jakaś, jak w ogóle musiała poczuć się Marcelina. Nie no, teraz to mam ochotę go zabić. Jestem na niego taki zły.. Dobrze, że Cyśka jakoś z tego wybrnęła. Teraz myśle tylko o tym, żeby być sam na sam z Marceliną. Może oprócz masażu uda mi się zaprosić ją do kina? Boże Reus - co ty gadasz.. Laske do kina?! W jakim Ty świecie żyjesz?! Dobra, nie zapraszam jej nigdzie, wbije jej na chatę i tyle z tego będzie. A teraz lece na ten masaż, bo zaraz mi ucieknie..

[Mario]
Nie no nie pomyślałem.. Kurde, jaki ja głupi jestem - najpierw robie, potem myśle. Zawsze tak jest, a potem tylko żałuję. Wyjechałem do nich z tymi tekstami sam nie wiem dlaczego.. Ale Kuba mnie powstrzymywał już potem od różnych innych docinek i komentarzy. Jakoś mi tak głupio, chyba musze iść ich przeprosić.

[Kuba]
Nie no wiedziałem, że Mario jest nie obliczalny, ale żeby na tyle? No przecież chyba widział, że nie są parą. Może i Marcela wychodziła od Reus'a z pokoju, ale to przecież nic nie znaczy. Dobrze, że udało mi się jakoś go powstrzymać od tych innych komentarzy. Do tej pory nie wiem jak to zrobiłem, ale co z tego. Ważne było, że nikt na tym za bardzo nie ucierpiał i że moja Klara przyszła na trening razem z Martą, Mario, Agą i Mo. Stwierdziliśmy, że to dobry czas aby powiedzieć wszystkim, że jesteśmy parą.

[Klara]
Tak do końca to nie wiemy z dziewczynami co się stało, bo przyszłyśmy już prawie po tej całej "aferze". Ale wiedziałam, że chodzi o Cyśkę i Marco. Nie wnikałam.. Zobaczyłam Kubę, przywitałam się z nim - przedstawił mnie trenerowi. Oświadczyliśmy też wszystkim, że oficjalnie jesteśmy nową parą.

[Aga]
No to ja nie wiem o co poszło, ale wydaje mi się, że to coś grubszego. Nikt nam potem nie chciał nic powiedzieć, wolałam też nie wnikać. Przywitałam się z wszystkimi chłopakami z Borussii jak i głową drużyny - trenerem Klopp'em. Podeszłam do Morit'za, po chwili Kuba i Klara stwierdzili że mają jakąś super ważną wiadomość. Oświadczyli nam, że są razem. Moritz nie chciał być gorszy i tylko szepnął mi do ucha "no to teraz uważaj".. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać. On również powiedział chłopakom, że zostaję nową WAG's. Byłam nieco zaskoczona, ale było to równe z tym, że z mojej twarzy nie schodził uśmiech.

[w tym samym czasie ]

[Marcelina]
Nie którzy ludzie chyba nie zdają sobie sprawy ze swojej głupoty. Taki na przykład Mario Goetze - myśli, że wszystko mu wolno bo jest sławny. Jak ja nie cierpię takich ludzi.. On ma szczęście, że jego akurat lubię, ale gdyby to był inny człowiek, to nie wiem co bym mu zrobiła. Ale dobra nie ważne - teraz ide z Marco na ten obiecany masaż. Jesteśmy już w gabinecie, jest jakaś dziwna nie zręczna cisza, chciałam ją przerwać, ale Marco mnie ubiegł..
- ej Marcela?
- no co jest? - zapytałam
- no bo chodzi.. z resztą nie ważne. - przerwał w połowie Reus
- no przecież mów jak zacząłeś..
- no, ale to było by głupie pytanie.. - wykręcał się blondyn
- no, to ja nie rozumiem po co w ogóle zaczynałeś - udałam obrażoną odwracając się w drugą stronę, plecami do blondyna.
- no, bo chodzi o tę butelkę..
Kurde! Mogłam tak nie wnikać! Boże - Marcela deklu! Ale dobra..
- no co z nią?
- ty mnie pocałowałaś tak serio, bez niczego? nic wtedy nie poczułaś? - pytał zagubiony Marco
- no tak pocałowałam, ale przecież jesteśmy przyjaciółmi.. co miałam niby czuć?- sama nie wiem dlaczego wtedy nic mu nie powiedziałam, o tych motylach w brzuchu, o tym że zdałam sobie z czegoś sprawę, nie wiem.. ale czekałam na jego odpowiedz..
- nie, no nic.. tak pytam, bo ja też nic nie poczułem.. - uśmiechnął się Reus
- no widzisz.. to rozbież się i połóż na łóżku, ja zaraz wróce, muszę po coś iść.. - I wyszłam, zostawiłam go tam samego, tak strasznie chciałam mu to wszystko powiedzieć, ale nie mogłam.. Boże Marcela! Ty się zakochałaś.. - ty idiotko. Moje myśli ciągle błąkały się obok niego, co teraz robi, o czym myśli? Nie Cyśka! - to nie jest koleś dla Ciebie! Zrozum to! Dobra, musisz się teraz zebrać i iść zrobić mu ten głupi masaż. Ide..! I poszłam, kiedy weszłam poczułam zapach jego boskich perfum, tych samych które miał na sobie tego wieczora kiedy zasnęłam w jego ramionach..

[Marco]
Dogoniłem ją! Jak ona szybko chodzi.. Jak na dziewczynę, to szybko śmiga w tych obcasach. Weszliśmy do jej gabinetu, zamknąłem drzwi.. Coś mnie podkusiło żeby ją zapytać o ten pocałunek kiedy graliśmy w butelkę. Ona powiedziała że niczego nie czuła, czego ja się w ogóle spodziewałem?! Przecież to logiczne że ona ma na mnie wyjebane.. Ale nie mogłem dać za wygraną.. Przecież ona mi się podoba. Nie była taka jak wszystkie.. Ona była inna - taka szalona, ale poważna - skromna ale dawała z siebie wszystko. Takiej kobiety potrzebowałem.. Marco - zakochałeś się.. To jest to. Moje myślą są ciągle obok niej. W końcu nie jestem nikt inny jak Reus. Przecież ja jak czegoś chcę to to mam. Mam nadzieję, że tak będzie i tym razem. A teraz poszedłem ściągnąć moje ubrania. Zostałem w samych bokserkach - niebieskich oczywiście. One zawsze przynoszą mi szczęście.. Mam nadzieje, że tym razem też tak będzie. Marcela weszła do tego pokoju, ja już leżałem na łóżku..
- no to co Panie Reus? masaż specjalny dla pana?
- ależ oczywiście, że specjalny; w końcu obiecany - posłałem jej uśmiech który odwzajemniła
- no to zaczynamy - puściła mi oczko. To był znak! Moje serce podpowiadało mi, że powinienem ją gdzieś zaprosić.. Po 20 minutach masażu - fizjoterapii czy jak to się tam zwie Marcelina poprosiła mnie o zejście z łóżka, stwierdziła też że to już koniec masażu..
- a to nie miał być przypadkiem specjalny masaż? - zacząłem
- no miał być, i był - uśmiechnęła się
- jak to? to już ? - udałem zdziwionego
- no tak, a coś Ty myślał?
- no tak mało czasu ze mną spędziłaś.. myślałem, że mnie bardziej lubisz..-zrobiłem oczy kota z Sherek'a
- no lubię Cię, ale inni też czekają..

[Marcelina]
Zrobiłam mu ten masaż, cały czas myślałam o czym on myśli. Kiedy skończyłam zaczęliśmy gadać. On stwierdził, że masaż trwał strasznie krótko. I zapytał mnie czy go lubię.. I jeszcze te jego oczy, boshe.. takie śliczne paczałki *-* po chwili ciszy odpowiedziałam mu
- no lubię Cię, ale inni też czekają.. - i znowu to uczucie, w dodatku on tak stał przede mną, znowu czułam zapach jego perfum.. Był taki męski - wiedziałam już, że nie mogę się mu oprzeć, że jeden jego ruch i nasze usta się spotkają.. On coraz bardziej się przybliżał, moje ręce delikatnie dotykały jego klatki, oboje patrzeliśmy sobie w oczy, a nasze usta były już tak blisko..

_______________________________________________________________________
Siema! Jest już kolejny znaczy dwudziesty któryś rozdział. Mam aktualnie wiele pomysłów na dalsze losy tego bloga, ale zastanawiam się czy go nie zawiesić z powodu małej aktywności i  małej liczby komentarzy.. Nie chciałabym, żeby blog nie miał w ogóle odbiorców bo to się nie opłaca pisać. Każdy komentarz motywuje na serio. Dam wam jeszcze znać czy zawieszam czy nie w najbliższym czasie. Liczę na was. Pozdro MaLinA ;**


























środa, 28 sierpnia 2013

Szanowny Pan Reus chyba zrezygnował..

[Mario]
Impreza u Reus'a jak zwykle świetna. Trochę się z Martą pobawiliśmy bo nie miałem treningu na następny dzień. Obudziłem się z Martą w pokoju gościnnym Marco. Znałem go bardzo dobrze, można było by rzec, że byłem tam stałym bywalcem - ale mniejsza o to.. Obudziłem się z masakrycznym bólem głowy, nie budziłem Marty bo tak słodko spała. Poszedłem do łazienki, poszukałem jakiś środków na ból głowy i już miałem wychodzić ale przez uchylone drzwi zobaczyłem Marcelinę, która w pośpiechu opuszczała pokój Reus'a. Wydało mi się wtedy że są razem, ale mało mnie to obchodziło. Ona poszła chyba do siebie, a ja wróciłem do łóżka i mojej Marty. Ponownie obudziłem się dopiero coś koło 14 jak Reus się coś trzaskał w kuchni.. Stwierdziłem, że chyba czas wstawać na obiad czy coś. W kuchni spotkałem Marco, który coś gotował - a jak Marco gotuje to lepiej się ulotnić - tak też zrobiliśmy. Zabrałem Martę na miasto i tam spędziliśmy czas. Miałem akurat 3 dni wolnego, więc nie musieliśmy się śpieszyć do Monachium. Na mieście spotkaliśmy Mo z tą jego nową wybranką - Agą. Ładna była, ale moja Marta lepsza

[Aga]
Po imprezie u Reusa i dziewczyn trochę popłynęliśmy. Nie powiem, ale rano znaczy przed 13 zebraliśmy się na jakiś obiad. Na mieście spotkaliśmy Mario z Martą - od razu ją polubiłam. W czwórkę zjedliśmy obiad z potem chłopcy stwierdzili, że zrobią komuś niespodziankę..

[Klara]
Impreza - pierwsza klasa. Dawno się tak nie bawiłam, tylko trochę mnie głowa bolała ale to nic. Jak wstałam to w kuchni już słyszałam Cyśkę i Kubusia. Oboje jednak musieli zbierać się do pracy - znaczy Cysia na staż, a Kuba na trening. Ja usiadłam na chwilę na kanapie z laptopem, ale stwierdziłam że mi się nudzi. Ubrałam się i pobiegłam na miasto. Przed wejściem na SIP spotkałam resztę mojej "bandy" która miała już taki sam plan jak ja.

[Marcelina]
Boże jak mi się nudzi.. mówiłam sama do siebie. Nagle ktoś zaczął pukać
- proszę - zawołałam
- siema! co jest? jak tam nasze gwiazdki? zamęczają Cię już? -pytał mnie Mario
- aaaa.. to wy myślałam, że to ktoś na masaż, ale wy też możecie być - uśmiechnęłam się szczerze
- czyli cieszysz się, że na widzisz tak? - dopytywał Mo
- no jasne głupki!
- to co lecimy dalej Mario? - zapytał Mo
- no raczej! Nie odpuszczę tym osłom! oni niech biegają, a my sobie popatrzymy co ty na to? - pytał tym razem Mario
- haha! no pewnie, że się zgadzam! Lecimy! - pośpieszał kumpla Moritz
- a wy dziewczyny idziecie z nami? - powiedzieli jednocześnie
- znaczy bo ja i tak miałam iść - powiedziałam do Moritz'a
- a ja chcę zobaczyć Kubę! więc tak! idziemy wszyscy!
No i pobiegliśmy na murawę.

[Marco]
Tak cholernie dłużył mi się ten trening..Chciałem już iść na ten masaż, ale zawsze jak pytałem trenera to mnie czymś zbywał, ale nie tym razem! Już prawie miałem iść do Marceliny ale nie.. Nosz jasna cholera pomyślałem.. Kogo tu znowu niesie? Z tunelu wyszło 6 postaci, znałem wszystkich oczywiście byli to Mario, Mo, Marta, Klara, Marcelina i Aga. Nawet się ucieszyłem kiedy ich zobaczyłem, stwierdziłem że przynajmniej nie będzie nudno jak do tej pory.
- haha no siema koledzy! - zawołali Mario i Mo
- Siema głupki! co wy tutaj robicie? - zapytałem po czym podałem obu rękę

[Marcelina]
No nawet się cieszyłam, jak ich wszystkich zobaczyłam u mnie - już wiedziałam, że będzie śmiesznie. A jak poszliśmy na stadion to już był prawdziwy "plac zabaw". Ja jednak podeszłam do trenera z konkretnym pytaniem.
- trenerze, kiedy oni na ten masaż przyjdą, bo mi się strasznie nudzi
- no właśnie mieli iść, znaczy Reus miał iść, ale przyszliście..
- aa.. okej, to może ktoś inny pójdzie, zapytałby trener?
- no jasne. czekaj chwilkę. CHŁOPAKI! KTO IDZIE NA MASAŻ DO MARCELINY? BO SZANOWNY PAN REUS CHYBA ZREZYGNOWAŁ.
- ja! ja! trenerze ja!  Ja nie rezygnuję! Ja chcę iść! - Krzyczał Marco na całe gardło..
- no dziękuję trenerze, to ja już pójdę
- nie ma sprawy. - uśmiechnął się dowodzący
-OOO! Marco tylko uważaj, bo ja się domyślam co się w nocy w sypialni działo! - zaczął wołać Mario
- no co ty niby wiesz?! - oboje się zdziwiliśmy, a na mojej twarzy momentalnie pojawiły się czerwone wypieki
- no chyba wiadomo, że jesteście parą! - wołał dalej Goetze a ja mało co sie zakrztusiłam się własną śliną jak to powiedział
- hahaha coś ty brał?! - wołałam do niego zdziwiona
- no ja nic, fakty stwierdzam. Przecież wychodziłaś dzisiaj rano od Reus'a..
- yyy.. no chyba Ci się coś przy sniło! - wołałam z uśmiechem na twarzy
- no, ale przecież spałaś w jego sypialni.. - kontynuował Goetze
- ja spałam na kanapie w salonie idioto!
Po tym Mario się już nie odezwał, widziałam jak Kuba coś mu tam gadał na ucho, jak skończył krzyczeć dziękowałam tylko Bogu, że Reus nie potwierdził jego wersji. Wiedziałam wtedy, że mogę na niego liczyć - już drugi raz dzisiaj.. Zabrałam go i poszliśmy na ten obiecany masaż..

________________________________________________________________________
Siema! Jest kolejny rozdział. Mam nadzieję, że będzie się podobał. Tym razem troszkę dłuższy. Licze na wiele kom. zapraszam na aska, gadu (25745865) i na skypa. :D (sisi_5438)
Życzę miłej lektury. Nie wiem kiedy kolejny :) Pozdrawiam MaLinA ;**









wtorek, 27 sierpnia 2013

Masaż nie zając - nie ucieknie.

[Marco]
Najpierw nie wiedziałem co się dzieje. Byłem jakiś przybity, potem trener gadał coś o jakiejś nowej stażystce a do tego wszystkiego na trening przyszła Marcelina. Wszyscy zaczęli się cieszyć jak dzieci jakieś, trener nas nie ogarniał. Okazało się też że Marcelina nie przyszła tu bez celu. To właśnie ona miała być naszą nową masażystką, a ja już obiecałem trenerowi że nie będę jej podrywał.. Marco Ty idioto pomyślałem, ale co tam nie było czasu na takie drobnostki w końcu trzeba było "przywitać" Cyśkę w naszej "szarańczy". Lewy przerzucił ją przez ramię i zaczął z nią biegać na około boiska, ja stałem i się gapiłem - do czasu.. aż ktoś nie zaczął krzyczeć..

[Marcelina]
Nie no, oni są jacyś nie normalni bynajmniej nie którzy. Jedni biegali jak oszołomy ze mną, a jeden stał, stał, przyglądał się i się śmiał.. Dziwne, bo to właśnie jego podejrzewałam o to że ze mną biega, ale nie! To Lewy! Krejzol jeden zaczął to co ja musiałam skończyć..
- Marco! Marco - ratunku! Proszę pomóż mi - krzyczałam do farbowanego blondyna
- eee.. że ja? przecież Ty mnie nie lubisz. - udawał obrażonego
- nosz Marco! cholera jasna! -wrzasnęłam - zrobię Ci pierwszemu specjalny masaż
- ooo! to już mogę się skusić! - i szybko przybiegł do Lewego który rzucił mnie Marco na ręce a on mnie postawił na ziemię.
- no to kiedy ten masaż?
- no nie wiem.. ja mogę nawet teraz. Jeśli tobie oczywiście trener pozwoli..-mrugnęłam do trenera
- pfff.. oczywiste, że mi pozwoli patrz! Trenerze ja idę na masaż!
- no ty chyba sobie żartujesz! - zawołał Jurgen
- no ale trenerze! mój masaż..
- masaż, nie zając nie ucieknie, a 10 kołek samo się nie przebiegnie! Migiem Reus! dawaj, dawaj! - skomentował trener
- no to chyba jednak tego nie załatwiłeś.. - wyśmiałam go pod nosem
- ha.ha. przyjdę jak przebiegnę, obiecuję!
- no to na co czekasz jeszcze?! RUSZ DUPE! - krzyknęłam po Polsku, bo wiedziałam że akurat to to wszyscy rozumieją, chłopaki zaczęli się śmiać
Kiedy tak biegali jak poszłam sobie do mojego gabinetu.. Było strasznie nudno, ale aż do pewnej wizyty..

[Marco]
Kiedy usłyszałem głos Marceliny stwierdziłem że ją "uratuję", chciałem się też trochę popisać ale chyba mi nie wyszło, bo musiałem biegać 3 kółka więcej niż zwykle. Czekałem na tym treningu na ten masaż jak na jakieś zbawienie. Ale trener nie chciał mnie puścić po okrążeniach, stwierdził że trzeba czekać aż przyjdzie czas na masaże..




_________________________________________________________________
Siemano! Dzisiaj strasznie krótki za co was przepraszam..  Tak jakoś wyszło, wieczorem znowu się trochę zaczytałam i mi się pisać nie chciało xd Jest trochę nudno, ale obiecuję że w następnym będzie się działo!
Zapraszam do komentowania i tak. Z góry dziękuję. Kolejny postaram się dodać jutro, ale nie jestem do końca pewna bo mam mieć ognisko<3. Zapraszam na aska, na gadu(25745865) i na skype(sisi_5438)







poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Boże Reus ty debilu..

Rozdział jest specjal for Klara<3 Zachęcam do komentowania.



[Marcelina]
Obudziłam się bo słońce wpadało mi do oczu, czułam że coś jest nie tak i otworzyłam oczy. Nie byłam sama..
-AAAAAAAAAAAAAAA!! Ja pierdziele co to ma ku*wa być?! krzyczałam po polsku. Obudziłam tego kogoś, wiedziałam że wczoraj tańczyłam z Reus'em, ale nie wiem kiedy odpłynęłam.. Ten ktoś się odwrócił, to był REUS! Ja pierdziele powtórzyłam tylko pod nosem.
- boże dziewczyno! co się tak drzesz!? wszystkich obudzisz!
- no ja raczej nje sądzę, bo już po 13.. wgl. co ja tu do cholery robię?!
- yyy.. no bo wczoraj tańczyliśmy i ty mi zasnęłaś na ramieniu i stwierdziłem że lepiej będzie jak będziesz spać u mnie bo musiałbym Cię do was zanosić a tam jeszcze wszyscy byli no i..
- ahaa.. okej i myślisz że zrobiłeś lepiej jak spała u Ciebie i teraz będzie że ze sobą spaliśmy?! Boże Reus - ty debilu powiedziałam do siebie po polsku.. - dobra nie wiem jak Ty, ale ja się zbieram do mnie mam nadzieję, że Klara jeszcze śpi..
- no okej, to leć i przepraszam..
Po tych słowach zabrałam moje szpilki i udałam się w stronkę drzwi wyjściowych. Okej teraz to tylko oby Klara jeszcze spała..

[Marco]
Obudziły mnie krzyki Marceliny, myślałem że coś się stało a ona po prostu nie wiedziała że śpi ze mną w łóżku. Krzyczała coś do mnie w dodatku po polsku.. Ale w jednym miała rację, nie pomyślałem co powiedzą inni ale co się stało to się stało.. Teraz tylko muszę zwlec się z łóżka, uporać się z kacem mordercą i wytrzeźwieć do treningu.

[Kuba]
Obudziłem się w obcym łóżku, ale po zobaczeniu że obok mnie leży Klara zdałem sobie sprawę z tego że jestem w mieszkaniu dziewczyn. Wstałem, poszedłem do kuchni w bokserkach i zaparzyłem sobie kawy. Ktoś chciał po cichu wejść do mieszkania dziewczyn jak się okazało była to Cyśka
-ej proszę Cię, tylko cicho. nie mów nic nikomu -zaczęła
- nie no spoko, a można wiedzieć gdzie się to było?
- można, na kanapie u Reus'a spałam
- a nie przypadkiem z Reus'em?
- no mówię chyba że na kanapie! wrzasnęła
- no dobra, spoko to leć, ale wbij potem do kuchni na dobrą kawę
- okej, to wpadnę za 15 minut tylko ubierz spodnie bo to już dzisiaj.. a nie ważne z resztą.
Po tych słowach zniknęła w drzwiach łazienki..

[Marcelina]
Boże jak to dobrze że w domu był tylko Kuba, szkoda że znowu kolejny w bokserkach.. ale mam nadzieję że nikomu nic nie powie. W końcu uważam go za przyjaciela. Pogadałam z nim chwilę i poszłam pod prysznic. Ubrałam się  i poszłam do Kuby na umówioną kawę. Pogadaliśmy trochę, śmialiśmy się wstała też Klara. Kuba mnie nie wydał, powiedział że spałam u siebie, wiedziałam już że będę miała wobec niego dług wdzięczności. Około 16 zaczęłam się zbierać na mój pierwszy dzień do pracy. Ubrałam się nie nagannie. Kuba też zaczął się zbierać, Klara też się ubrała. Stwierdziłam że nie pojadę z nim bo Marco będzie coś podejrzewał. Wzięłam więc moje nowe autko i pojechałam pod SIP. Weszłam do środka, tam czekał już na mnie trener całej szarańczy.
- o witam panią pani Marcelino
- dzień dobry trenerze
- jak przed pierwszym dniem w pracy? stres jest? gwiazdki futbolu i te sprawy?
- nie, wie pan już chyba nic mnie nie zdziwi
- no to to ja mam nadzieję, to idziemy ? zapytał trener pszczółek
- tak, oczywiście, to ja tu może poczekam a pan i powie że mają nową masażystkę i ja potem się pojawię dobrze?
- dobrze, jak sobie Pani życzy.
- a gdzie tam?! jaka Pani?! Marcela albo Cyśka
- no dobrze jak cobie życzysz
Trener pszczółek spełnił moją prośbę. Kiedy chłopcy weszli na boisko przywołał ich do siebie i zaczął do nich mówić a ja stałam w ciemnym korytarzu
- no więc chłopcy, mamy nową masażystkę na stażu, nie zamęczajcie jej i nie podrywajcie. Szczególnie Ty Reus..
- no dzięki trenerze, ale już mi przeszło - odezwał się urażony Reus
- dobra, dobra za chwilę powinna się tu pojawić - skomentował Jurgen
Ja postanowiłam jednak wbiec na boisko jak gdyby nigdy nic, kiedy wyszłam z tunelu rozległy się głosy..
- oooo! Marcelina nas odwiedziła patrzcie chłopaki! - zaczął wołać Mitch
- ooo! siema Cyśka! - krzyczeli Kuba i Hummi
- Cześć Marcela -zawołał też Lewy i tak każdy po kolei a ja tylko szłam i odpowiadałam aż doszłam do trenera który stał z miną WTF?!
-ej Marcela skąd oni Cię wszyscy znają? przecież jeszcze Cię nie przedstawiłem..
- no trenerze nie obyło się bez zapoznania jeśli mieszka się na jednym piętrze z Marco Reus'em co nie chłopaki?! zawołałam
- no raczej - zawołali chóralnie
- no to co chłopaki który pierwszy na masaż na ochotnika?! -zapytałam
- yyy.. to Ty tu nie dla mnie przyszłaś? znaczy dla nas - poprawił się Marco
- no raczej że do was! Od dzisiaj będę waszą fizjoterapeutką dekle!
I nagle zrobił się wielki szum, nie wiedziałam co się dzieje było dosłownie jak w ulu. Ktoś oderwał mnie od ziemi i przerzucił  przez ramię po czym zaczął ze mną biec, a za nami cała chmara kolesi w żółto-czarnych ubraniach.
-No to ładnie się zaczyna moja praca w Borussii - pomyślałam..


_______________________________________________________________
Siema!<3 Od ostatniego rozdziału minęły chyba 2 dni a ja dostałam tyle pochwał, wiadomości i komentarzy że jestem po prostu w siódmym niebie <3 kocham was i dzięki za to wszystko. kolejny postaram się dodać jutro o ile wyjdzie. Zapraszam z pytaniami na aska i na gadu (25745865) Cześć i czołem! 3-majcie się MaLinA ;*






















sobota, 24 sierpnia 2013

Impreza, butelka i noc u Reus'a..

Rozdział dla Moniki i jakiejś dziewczyny która chwaliła mnie ostatnio na gadu xD I zrobiłam tak, żeby anonimki też mogły dodawać komentarze. :)

[Marcelina]
Powiedzmy, że mu wierzyłam no ale przecież ja nic do niego nie miała, stwierdziłam że nie będziemy tak sami siedzieć ale głupio było by wyjść z Reus'em z jednego pokoju..
- ej, to jaką wersję ustalamy? - zapytałam blondyna
- no znaczy żeby nie było że my w jednym pokoju razem tak??
- no tak więc?
- no to nie wiem.. może wymyśl coś?
- no to może że..yyy.. balkonem wszedłeś?
- yyy.. no jest ciemno a poza tym ktoś by mnie widział jak bym ode mnie wychodził..
- aaa.. no też prawda.. to może ja wyjdę a po chwili Ty okej? powiemy że się nie widzieliśmy, może być?
- no mi pasuje..
- no to ja idę, a ty czekaj kilka minut
- okej..
Jak powiedziałam tak zrobiliśmy, poszłam zrobić nam coś mocniejszego do picia, widziałam jak Marco wyszedł z pokoju, ale gdzieś mi znikł. Z wszystkimi obecnymi na imprezie dogadywałam się świetnie. Z Lewandowską umówiłam się na bieganie, a z innymi dziewczynami na zakupy i zwiedzanie Dortmundu, niby nie byłam żadną WAG's ale one traktowały mnie jak bym nią już była.. Tak nam jakoś czas mijał kiedy ktoś nie zarzucił pomysłu gry w butelkę...

[Marco]
Wiedziałem, że muszę zgodzić się na pomysł Cysi, nie chciałem robić jej niczego na złość. Było dobrze tak jak było, ale cały czas miałem ją przed oczami.. Takie jakieś dziwne uczucie. Czas mijał nam szybko. Tu jakiś drink, tam jakiś taniec i tak leciało aż ktoś nie dał propozycji gry w butelkę - prawda i wyzwanie.

[Klara]
Po powrocie z meczu trochę martwiłam się o Marcelinę, ale jak się okazało po pół godzinie - na darmo. Widziałam, że rozmawiała z "młodą Goetze" a potem wciągnęła Marco do swojego pokoju - dosłownie wciągnęła.. Zdziwiłam się ale po 10 minutach Marcelina wyszła i jak gdyby nigdy nic zaczęła się bawić w najlepsze. W końcu pomyślałam.. Przecież impreza jest po to by się bawić a co! Jak na każdej porządnej imprezie nie obyło się bez gry w butelkę.

[Marcelina]
No dobra, nie wiem kto to wymyślił ale ten ktoś ma poczucie humoru. Wszyscy byli już "trochę" wstawieni. Dobra, nie ważne pomyślałam
- ZACZYNAMY! zaczął wołać Lewy
Wszyscy nagle zbiegli się do naszego salonu. Usiedliśmy a Kuba zaczął kręcić butelką. Wypadło na młodego Hofmann'a
- co jest młody?! pytanie czy wyzwanie ? -mówił Kuba
- a niech będzie pytanie!
- uuuuu.. - ktoś tu chyba nie wie na co się pisze wołał Moritz
- spokojnie - dodał Kuba - jest nowy, będzie łatwo. - Ile miałeś już dziewczyn od kiedy grasz w Borussii?
- yyy.. no nie wiem.. może ze 2 ?
Chłopcy zaczęli się na niego dziwnie patrzeć z minami WTF.?! Ale kręciliśmy dalej..
- Marcela! - krzyknął Kuba
- uuuuu.. - rozległy się głosy wszystkich
- oj ludzie, nie może być tak strasznie - mówiłam
- pytanie czy wyzwanie ? - pytał chłopak mojej BF
- jak się bawić to się bawić! pytanie!  - wykrzyczałam
- no okej - mówił Kuba patrząc znacząco na Moritz'a
- to może powiedz nam co robiłaś dzisiaj z Reus'em w swoim pokoju i czy was coś łączy?!
Nagle poczułam wzrok wszystkich na mnie i na Marco, ale zebrałam się na odpowiedz..
- no więc my z Marco nic nie ten teges.. My po prostu musieliśmy pogadać, a co do tego czy nas coś łączy to chyba nie tylko przyjaźń..
Kiedy to powiedziałam poczułam jakby ukucie w sercu. Nie wiedziałam co myśleć..
- mówisz?! - upewniał się Kuba
- no tak - mówię! a co?
- no to jeśli nic was nie łączy to pocałujcie się! przecież to nic dla przyjaciół..
- no jak dla mnie to spoko, tylko Ty się Marco zapytaj..
- nie no jak dla mnie to też spoko.. - mówił Marco
- no więc dawać, ale żeby nie było - w usta prosimy
- no spoko, spoko. Nie martw się - powiedziałam do Kuby po czym pocałowałam Marco. Ten niby przyjacielski buziak był jak jakiś magiczny pocałunek, ale dosyć szybko oderwałam się od Reus'a - w końcu to TYLKO PRZYJACIEL. Po tym wszystkim postanowiłam iść się przewietrzyć

[Marco]
No ja nie wierzę że my to zrobiliśmy! Jeszcze nigdy się tak nie czułem po pocałunku. Dziwne uczucie, ale zadziwiła mnie też postawa Marceliny.. Nie wiedziałem co się dzieje, ale kiedy ona wyszła coś kazało mi iść za nią.. Spotkałem ją na moim tarasie..
- hej, nie przeszkadzam.?
- nie no coś Ty.. to w końcu twój balkon..
- aaa.. no tak, co jest?
- nic nie ma.. - uśmiechnęła się..
- twoje oczy.. one błyszczą - mówiłem
- oj weź przestań, oczy jak oczy..
I nagle nasze twarze zaczęły dzielić milimetry, ale wiedziałem że jeden fałszywy ruch może wszystko zepsuć. W innej sytuacji już dawno bym ją pocałował, ale stwierdziłem że poproszę ją do tańca.. Leciało coś wolnego, położyła głowę na moim ramieniu i tak tańczyliśmy. Nawet nie wiem kiedy zasnęła. Zaniosłem ją do mojej sypialni po imprezie został tylko bałagan - w końcu była już 3 nad ranem, nie dziwne.. Ja ściągnąłem moje ubrania i położyłem się obok Marceliny w bokserkach..


__________________________________________________________________________
Cześć i czołem xD Jest kolejny rozdział moich wypocin. Myślę, że jest okej. Nie za nudno i nie za dużo się dzieje. Powinno być okej. Dzięki za te 5 kom. pod poprzednim. Komentujesz = MOTYWUJESZ! Nie wiem kiedy kolejny bo jutro mam dożynki, urodziny brata i odpust xD LOOOOL za dużo wszystkiego.
Zapraszam z pytaniami na aska i na gadu 25745865. Pozdro. MaLinA













czwartek, 22 sierpnia 2013

Siostra..? Tak to się teraz nazywa..?

[Marco]
Chciałem pogadać z Marceliną ale ona tylko jak mnie zauważała to albo się odwracała albo uciekała. Tak też było tym razem, ale ja nie daję tak łatwo za wygraną przynajmniej nie tym razem.. W końcu nazywam się REUS..

[Marcelina]
Weszłam do tego pokoju miałam nadzieję, że niezauważalnie, wzięłam laptopa, usiadłam ale oczywiście ktoś musiał zacząć się dobijać.. Myślałam, że to może Klara albo Aga ale nie.. To była Marta - laska Mario. Tak Marta.. otworzyłam jej drzwi z miną niczym WTF?! Zapytała czy może wejść, więc ją wpuściłam i zaczęłyśmy gadać..
-hej, pewnie mnie kojarzysz, a jeśli nie to jestem Marta, dziewczyna Mario
- no oczywiście że kojarzę, jesteś chyba jedną z moich "ulubionych dziewczyn Mario" obie zaczęłyśmy się śmiać.
-ooo.. to miło mi to słyszeć
- ale Ty chyba nie w tej sprawie co.?
- no nie bardzo..
- tak, więc jeśli chodzi o Marco, albo coś to wgl. nie ma szans..
- no tak właściwie to o to chodziło..
- Marta, ale ja mu nic nie zrobiłam.. To on się obściskiwał z jakąś laską..
- no dobra, ja Ci wierzę bo go trochę znam, ale jeszcze nigdy go takiego nie widziałam.. może daj mu jeszcze szansę co ?
- no też tak myślę, że powinnam.. ale co mam mu powiedzieć?
- no to zależy od tego, co on Ci powie..
- no dobra, postaram się z nim pogadać, ale chyba nie w takim stroju - zaśmiałam się.
Marta wstała i już nie chciała mi przeszkadzać. Kiedy wyszła zamknęłam drzwi na klucz oczywiście. Ściągnęłam koszulkę i byłam w samym staniku kiedy ktoś zapukał. Byłam święcie przekonana że to Marta czegoś zapomniała mi powiedzieć, ale kiedy otworzyłam doznałam szoku i momentalnie zatrzasnęłam je tej osobie przed nosem..

[Marco]
Zebrałem moją dupe i urażoną dumę i już szedłem w kierunku drzwi Marceliny, już miałem pukać ale one się otworzyły a z nich wyszła "młoda Goetze". Stwierdziłem okej, idę dalej i zapukałem.. Nikt nie otwierał, ale czekałem nie długo - ktoś zaczął przekręcać klucz w zamku, drzwi się otworzyły a moim oczom ukazała się uśmiechnięta Cysia ale bez koszulki. Kiedy mnie zobaczyła zatrzasnęła mi drzwi przed nosem.. Co to miało być pomyślałem..?!

[Marcelina]
Boże co ja zrobiłam, ja jestem chyba jakaś nie normalna! A co jeśli złamałam mu nos? O boże..! Dobra - otwieram, co będzie to będzie.. otworzyłam, moim oczom ukazał się ku mojemu zdziwieniu uśmiechnięty Reus.
- sory, nic Ci nie zrobiłam mam nadzieję ? Nastała chwila ciszy..
- no ej! mówi się!
- yyy.. nie, nic mi nie jest..
- dobra, wchodź. nie mam zamiaru tu paradować bez koszulki..
I znowu to samo.. jak by on był w innym świecie.
- no wchodzisz czy nie?! wrzasnęłam
- yyy.. tak wchodzę.. otrząsnął się i wszedł do środka zamykając drzwi na klucz..
- a teraz się nie patrz.
- ale i tak się ubierasz to co za różnica?
- nie patrz mówię!
- no okej, już zamykam oczy.. uśmiechnął się tym jego łobuzerskim uśmiechem, ale oczy zakrył dłońmi..
Ja się przebierałam, pech chciał że nie miałam łazienki w pokoju. Nie dość że musiałam się przebierać przy nim to jeszcze prawie w szafie.. Widziałam że podgląda, no ale przecież to facet.. Jak bym mu zwracała uwagę to robił by to jeszcze bardziej..
- no dobra koniec - powiedziałam. - zapiął byś?
- no pewnie! - aż podskoczył -już gotowe - i znowu tak się uśmiechnął..
Wybrałam to w końcu musiałam się jakoś prezentować. Zaczęła się rozmowa..
- co się stało, że mnie odwiedzasz? - pytałam go
- no bo ja.. chciałem pogadać o tej imprezie i wgl.
- no ja słucham, masz 5 minut.. no dobra 4.. zaczynasz?
- no tak.. to ja chciałem przeprosić chociaż nie wiem za co..
- no dobra, jak możesz nie wiedzieć?! obściskiwałeś się z nią przed swoimi drzwiami?
nastała cisza.. - no co zatkało? -zapytałam.

[Marco]
Otworzyła mi drzwi i to w dodatku tylko w staniku, gadała coś do mnie ale nie ogarniałem, wpuściła mnie do środka, przebierała się przy mnie, zapinałem jej zamek a potem zaczęliśmy gadać. - no lepiej to już nie mogło być ale chwila..
Ta dziewczyna! Chodzi jej o tą dziewczynę z którą widziałem się przed imprezą? Przecież to moja siostra! Ha! Przerwałem tę chwilę ciszy.
- ej! to była moja siostra - zawołałem ucieszony
- pomagała mi wybrać ubrania żeby tobie się spodobały!
- siostra.. tsaa. tak to się teraz nazywa?!
- no tak! moja siostra Julianna! jeśli chcesz to mogę do niej zadzwonić!
- nie no powiedzmy, że Ci wierzę. Ale to nie zmienia faktu, że między nami wszystko okej..


__________________________________________________________________
Siema Elo 520 xD Jest i kolejny rozdział! Taki tam wymęczony, ale jest :D Mam nadzieję, że się wam wszystkim spodoba.<3 Komentujesz = motywujesz.
Nie wiem kiedy kolejny ale już nad nim myślę.  zapraszam też do koleżanki --> http://zuuzolek.blogspot.com/2013/08/nowosc.html i do jeszcze jednej --->
http://ski-jumping-story.blogspot.com/ Pozderki MaLinA;**













wtorek, 20 sierpnia 2013

Intryga pana M, mecz i impreza na piętrze..

Rozdział dla Weroniki! Udało się! :)

[Klara]
Obudziłam się u Kuby z wyrzutami sumienia. Wiedziałam, że nie mogę tak tego zostawić, ogarnęłam się, ucałowałam Kubę który wręczył mi 2 bilety na jutrzejszy mecz i pobiegłam do domu. Na schodach spotkałam Agnieszkę, która właśnie wyszła z naszego mieszkania. Poinformowała mnie o nie najlepszym samopoczuciu Marceliny więc pobiegłam szybko na górę.. Rzeczywiście było tak jak mówiła Aga. Cyśka leżała przed telewizorem i zajadała się chipsami. Musiałam ją oderwać od tego wszystkiego..
- hej kochana, jak się czujesz?
- kochana?! no właśnie tak się nie czuję!
- no, ale przecież to nie koniec świata, sama ostatnio mówiłaś, że on Ci się nie podoba.. W tym momencie do jej oczy napływały łzy, łzy które ona powstrzymywała u rozmawiała ze mną..
- no niby tak, ale ten jeden cholerny wieczór.. to wszystko przez niego! wtedy się chyba zakochałam, ale co skoro on woli inną?! no co mam mu zrobić? - pytała mnie kiedy po jej policzkach zaczęły spływać łzy.. Podeszłam do niej i przytuliłam ją z całej siły, wiedziałam że tego potrzebuje..

[Marcelina]
Po wyjściu Agnieszki walnęłam się na kanapę i chipsami, ale mój spokój nie trwał długo. Do mieszkania wbiła Klara i coś tam zaczęłyśmy konwersować, nawet nie wiem kiedy zrobiło mi się smutno i zaczęły lecieć mi łzy. Wtedy Klara była moim oparciem, ona wiedziała jak mnie pocieszyć, podeszła i mnie przytuliła a ja wylewałam zły w jej ramię. Nie trwało to jednak długo, bo ona cały czas twierdziła, że ma mi coś ważnego do powiedzenia, oderwała się ode mnie i zaczęła więc mówić..
- ej Marcela, jutro znowu idziemy na mecz! Cieszysz się?!
Nastała chwila ciszy, nie wiedziałam czy się cieszyć czy nie, nie odpowiadałam jej więc ona powtórzyła pytanie :
- cieszysz się czy nie??
- no tak, tak cieszę się.. - na mojej twarzy zagościł uśmiech z niewiadomego powodu.. Klara wzięła swoje 4 litery i stwierdziła że idzie pod prysznic. Ja stwierdziłam, że trochę ogarnę dom. Po 10 minutach z łazienki wyszła ubrana Klara, stwierdziłyśmy że zrobimy sobie obiad a w czasie obiadu ustaliłyśmy, że wieczorem pooglądamy jakiś film. Stwierdziłyśmy, że zaprosimy też Kubę i Agę z Moritz'em. Obdzwoniłyśmy wszystkich, zrobiłyśmy przekąski i popcorn a do naszych drzwi zawitali goście. Klara włączyła jakiś romantyczny film, dziewczyny i ja oglądałyśmy z "zapałem" ale chłopcy to trochę odpływali..

[Kuba]
Kiedy Klara zadzwoniła ucieszyłem się że spędzimy ze sobą wieczór. W prawdzie jutro miałem grać mecz, ale to nie oznaczało że nie mogłem jeszcze troszkę zabalować. U dziewczyn okazało się, że zaprosiły jeszcze Mo i Agę, to jeszcze mogłem przeżyć ale tej komedii romantycznej to już nie bardzo.. Jednak jak zawsze ja.. Miałem plan.. Poszedłem do kuchni i zawołałem Mo który już zasypiał na kanapie..
- ej stary, nie mam już zamiaru dłużej tego oglądać.. chodź wbijemy do Reus'a.
- ooo.. to jest dobry plan, już myślałem że będę tu siedzieć do końca..
Krzyknąłem dziewczyną, że wychodzimy do Marco na 10 minut, oczywiście nie miały nic przeciwko, więc poszliśmy..

[Marco]
Siedziałem sam w domu cały dzień, nie miałem na nic ochoty. Cały czas myślałem o Marcelinie. Właśnie szedłem pod prysznic kiedy ktoś zapukał. Kiedy otworzyłem doznałem szoku, przed moimi drzwiami stali Kuba i Mo w dodatku bez butów, wpuściłem ich do środka wyciągnąłem browary i zaczęliśmy grać w PSA..
-ej Marco o co chodzi z Marcelą? - zaczął Kuba
- no tak właściwie to ja nie wiem.. najpierw się umawia, potem jedzie sama a na koniec na mnie krzycz i jest obrażona.
- a pytałeś o co chodzi.? wyjaśniałeś to jakoś? - pytał Mo
- no tak, ale to nic nie dało.. ona mnie nie słucha..
- spokojnie My Ci pomożemy - rzucił chytrym uśmieszkiem Kuba już wiedziałem, że ma plan.

[Marcelina]
Gdy tak sobie oglądałyśmy film ktoś zapukał do drzwi, byłyśmy przekonane że to chłopcy wrócili od Marco ale nie.. to był kurier..
- dobry wieczór.. to kwiaty i czekolada dla Pani Marceliny Kocurek..
- yyyy.. to ja, a od kogo to ?
- a tego już nie mogę zdradzić, ale tutaj jest liścik proszę - powiedział wręczając mi to
- dziękuję, dobranoc..
- dobranoc..
Otworzyłam liścik, nawet go nie przeczytałam. Przeczytałam tylko podpis.. "~M"
Marco pomyślałam, wrzuciła kwiatki do wazonu i pomyślałam, że to jego kolejna intryga.. Było po północy, Aga zaczęła się zbierać a że chłopcy dalej siedzieli u Marco dziewczyny poszły po nich. Kiedy wyszły ja walnęłam się na łóżko i momentalnie usnęłam. Obudziła mnie Klara szwędająca się po mieszkaniu. Było po 11 stwierdziłam, że warto już wstać bo przecież za kilka godzin mecz, a ja nie mogę iść w koszulce z napisem REUS na plecach..

[Klara]
Nie chciałam budzić Cysi bo smacznie wstała, ale nie udało mi się. Zrobiłam nam śniadanie, ogarnęłyśmy się, ubrałyśmy(ja : czarne rurki, żółte converse i koszulka Kuby a Cysia prawie tak samo tylko czarne obcasy i koszulka którą miała przebrać) i wyszłyśmy na miasto. Marcela twierdziła że nie pojawi się na meczu w koszulce Reus'a więc przed meczem musiałyśmy jeszcze pójść do Fan Shop'u Borussii. Weszłyśmy tam i kupiłyśmy. Marcelina wybrała sobie koszulkę z numerem 15 i napisem HUMMELS na plecach. Była zadowolona z zakupu więc mogłyśmy pójść już na mecz. Mecz zaczął się punktualnie o 15:30. Do pierwszej połowy chłopcy wygrywali 3:1. Cieszyłyśmy się z tego wyniku. Po ostatecznym gwizdku sędziego był wynik 5:2. Chłopcy cieszyli się jak dzieci, oczywiście wszyscy kibice też. Po meczu okazało się, że dzisiaj jest impreza u Reus'a..

[Marco]
Dzisiaj meczyk był okej. Nie zaliczam go do udanych, bo tyle akcji co dzisiaj zmarnowałem to chyba nie zmarnowałem przez całe życie. Cały czas myślałem o Marcelinie.. Boże... Marco idioto. Zakochałeś się.. Nie to jest nie możliwe! Ale dobra nie ważne, dzisiaj jest impreza i mam nadzieję, że uda mi się z nią pogadać..

[Marcelina]
Takich emocji jak na meczu to nigdy nie przeżywam.. Na szczęście nie spotkałam Marco, ale widziałam jak patrzył się na lożę WAG's . Chyba wiedział, że tam byłam.. Po meczu okazało się że u niego jest impreza, wszyscy pojechali do niego. Na tym piętrze co my mieszkaliśmy były tylko 2 mieszkania - nasze i Reus'a. Stwierdziłam, że mogę dać im pobalować na całym piętrze, ale ja zamknęłam się w moim pokoju z laptopem.. Nie miałam ochoty na balety.. Ale Klara nie dawała mi spokoju... Poszłam, zrobiłam sobie drinka i spotkałam jego.. Nie miałam ochotę na rozmowę z nim więc poszłam do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz żeby nikt mi nie przeszkadzał.. Ktoś chyba jednak mnie widział, i zaczął się do nich dobijać..


__________________________________________________________________
Hej, Cześć, Siema! Witam Was z kolejnym rozdziałem. Maił być z 3k wyświetleń, ale zostałam poproszona żeby dodać wcześniej, bo jedna z czytelniczek wyjeżdża na wakacje więc JEST! Mam nadzieję, że was nie nudzę i jest dobrze. Ale tym razem wam nie odpuszczę liczę na kom. i 3.2k wyświetleń! :D Pozdreki MaLinA muahh<3 ;*












poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Balety, kłótnia i wyjaśnienia..

Przeczytaj notkę! A ja zapraszam na stronkę na fejsie i kliknięcia LUBIE TO oraz do słuchania radio party!! :)

[Kuba]
To był sms od Marco.. Jego treść mnie zdziwiła:"Siema stary, chyba dzisiaj coś nie wypali. Marcela gdzieś chyba poszła beze mnie, albo coś się jej stało bo nie otwiera mi drzwi. Wiesz może coś? " Nie no jak to przeczytałem to zacząłem śmiać się sam do siebie.. Kilka minut temu Marcelina mówiła, że nie wie gdzie jest Marco, a on teraz wyskakuje do mnie z takim sms'em.. Ale miałem pomysł - cyknąłem Cyśce i Klarze fotkę po czy wysłałem ją do Marco z podpisem "Nie.. Wcale nie wiem gdzie jest Marcelina :D. Ale spokojnie nic jej nie jest." Po czym dołączyłem do tańczących dziewczyn.

[Marco]
Mega dłużył mi się czas kiedy czekałem na sms'a od Kuby. Przewidywałem już najgorsze scenariusze, że np. ktoś jej coś zrobił, albo że zasłabła w mieszkaniu ale nie przewidziałem tego jednego.. Kiedy dostałem sms'a od Kuby i zobaczyłem tańczącą Marcelinę nie wiedziałem co mam myśleć.. Przecież umówiła się ze mną o 20 a do klubu pojechała sama..? Co się stało.? Musiałem się tego dowiedzieć.. Wziąłem taksówkę i pojechałem sprawdzić o co chodziło..

[Marcelina]
Wtedy na dyskotece nie myślałam o Marco. Miałam go głęboko w.. nosie. Kiedy Kuba podszedł do Klary ogarnęłam, że chcą zostać "sami". Ja nie miałam z tym żadnego problemu, postanowiłam iść trochę odpocząć i zamówić sobie jakiegoś drinka. Kiedy weszłam do naszej loży kelner przyniósł mi drinka którego nie zamawiałam dziwne.. Czyżby czytał w moich myślach ? o.O Nie.. Okazało się, że drinka postawił mi koleś który siedział na przeciwko. Uśmiechnęłam się do niego w ramach "podziękowań" za trunek, a on wstał i zaczął zmierzać w moją stronę...

[Marco]
Byłem już przed najlepszym klubem w Dortmundzie, wszedłem do niego. Zauważyłem Kubę z Klarą i Moritz'a z Agą, ale nigdzie nie było Cyśi. W pewnym momencie zauważyłem ją. Siedziała w loży z jakimś pajacem, kiedy mnie zauważyła wstali i oboje poszli sobie na parkiet.. Mój poziom adrenaliny znacznie się zwiększył, miałem ochotę pójść tam i przywalić temu kolesiowi ale nie wypadało tak piłkarzowi w miejscu publicznym.. W końcu zaczął ją obmacywać i nie wytrzymałem poszedłem do nich..

[Marcelina]
Jak Marco wszedł do tej dyskoteki chciałam żeby poczuł się tak jak ja poczułam się dzisiaj. Wzięłam tego kolesia i zaczęłam z nim tańczyć.. Nie podobało mi się to że mnie obmacywał, ale widziałam że to działa na Reusa. W końcu chyba nie wytrzymał. Widziałam jak wstaje, myślałam że wyszedł z klubu ale NIE! On momentalnie zjawił się obok nas..
- dlaczego mi to robisz?! w czym on jest lepszy ode mnie?! - mówił podniesionym tonem, ale ja nie zwracałam na niego uwagi.. - no powiedź mi! w czym? staram się jak mogę. jeszcze nikt nigdy nie działał na mnie jak ty. a ty co? olewasz mnie! w czym on jest lepszy? Chce tylko tyle wiedzieć.. - z ciszył trochę ton a ja nie wytrzymałam do moich oczu zaczęły napływać łzy, jakoś je powstrzymywałam ale nie wytrzymałam już i wykrzyczałam mu prosto w twarz
- a w czym ONA była lepsza jak się z nią przytulałeś i całowałeś?! - po czym wybiegłam z klubu, a Aga za mną..

[Aga]
To wszystko nie podobało mi się już od kiedy Marcela sama weszła do klubu. Obserwowałam ją, była jakaś nie obecna.. Widziałam też całe zajście z Marco. Kiedy ona wybiegła ja postanowiłam pobiec za nią. Kiedy ją złapałam, znalazłyśmy wolną taksówkę. Opowiedziała mi wszystko, odwiozłam ją rozpłakaną do mieszkania i postanowiłam, że tę noc spędzę z nią.. Z tą która wylewała łzy w moje ramię..

[Marcelina]
Rano nie miałam ochoty na nic.. Wstałam nie budząc Agnieszki i poszłam wziąć prysznic. Ubrałam się i stwierdziłam że nie robię dzisiaj treningu bo nie mam ochoty na oglądanie dzisiaj Marco. Zrobiłam śniadanie i wstawiłam pranie. Wstała też Aga z którą zjadłam to co przygotowałam.. Po śniadaniu ona poszła się ogarnąć, dałam jej coś do ubrania, a ja rozwiesić pranie na balkonie.. Oczywiście znając moje szczęście na balkon wyszedł Marco, nie miałam ochoty ani z nim gadać ani tym bardziej go oglądać.. Coś do mnie wołał, ale miałam go gdzieś.. Po prostu uciekłam z balkonu.

[Marco]
Nie wiedziałem co to wszystko ma znaczyć, te jej wczorajsze słowa w klubie to w ogóle nie wiem o co chodziło. Przecież ja się z nikim nie obściskiwałem, co ona gadała wgl.?! I w dodatku teraz mnie unika.. Muszę to jakoś wyjaśnić, ale przeczuwam że łatwo nie będzie..

[Klara]
"Balety" zaliczam do udanych, przynajmniej ja i Kuba. Jest mi tylko szkoda Cyśki.. Nawet nie wiem dokładnie co się wczoraj stało.. Bawiłam się z Kubą i Mo nagle Marcela krzyczała coś do Reusa i wybiegła z klubu a za nią Aga, która napisała mi tylko sms'a że mam się nie martwić i bawić się dalej i że ona zajmie się Marceliną. Zrobiłam tak jak mi powiedziała, jednak to nie był chyba za dobry plan bo teraz mam wyrzuty sumienia..



__________________________________________________________________
Są kolejne moje "wypociny". Trochę narobiłam zwrotów akcji, no ale cóż - muszę was trzymać w napięciu :D Dzięki za te 2 kom. pod poprzednim i ponad 2.4 k wyświetleń. Nie wiedziałam, że mój blog tak dobrze się przyjmie. Wydaje mi się, że ten rozdział jest okej. Postaram się żeby następny też był taki ciekawy. Dodam go za 5 kom. pod tym rozdziałem albo 3 tys. wyświetleń :) Zapraszam na aska i na gadu : 25745865. Pozdrawiam MaLinA




niedziela, 18 sierpnia 2013

Spotkanie, balety i zdrada..?

[Marco]
No to ja już w domu po treningu.. Mam zajebisty humor, dzisiaj idę z Marcelą, Klarą i Kubą na balety. Oj będzie się działo.. Dzisiaj jeszcze Marcelina przyszła na mój no dobra "nasz" trening, przeprosiła mnie za dzisiaj rano, ale jak się ucieszyłem że przyszła do mnie to powiedziała mi, że wcale nie.. Dziwne.. o.O
a poza tym mówiła coś o jakiejś niespodziance.. Tego to już wgl. nie ogarniałem..

[Marcelina]
Nie wiem co mnie napadło i czemu zaprosiłam go do tego klubu.. Może moje sumienie chciało mu to jakoś wynagrodzić? Zawsze miałam dobre serce.. Ale teraz to już sama nie wiem..Po tym jak Marco wyszedł z SIP ja poszłam z Klarą na kawę i jakieś małe zakupy.. Oczywiście trzeba było wziąć z nami Jakuba. W centrum handlowym spotkaliśmy.. Mo z.? Ej to była jakaś nowa laska Mo, bo nikt wcześniej jej nie znał..
- siema Mo! - Kuba powitał kolegę
- cześć! - krzyknęłam ja z Klarą
- siema! - odpowiedział nam Moritz - to jest Agnieszka moja.. yyy.. kumpela
- hej, Aga miło mi
- ooo! Polka! - krzyknęłam
- a no tak.. widzę, wy też jak dobrze spotkać tu ludzi którzy mówią w tym samym języku co ty - zaśmiałyśmy się we 3
- masz rację.. - poparłyśmy ją
Coś tam jeszcze pogadaliśmy, poszliśmy wszyscy na kawę, Mo z Kubą gdzieś poleźli.. A my wyruszyłyśmy na podbój sklepów. Dogadałyśmy się jeszcze z Agą i powiedziała, że też namówi Moritz'a żeby dzisiaj wyszli do klubu..

[Klara]
Po treningu Kuby poszliśmy do centrum, spotkaliśmy Mo i Agę. Spoko była! Dawno nie widziałam tak pozytywnie zakręconej osoby jak ona.. I wcale się nie dziwię, że "mój brat" się z nią "kumpluje". Dowiedziałam się też, że Cyśka zaprosiła Marco na balety. WTF?! Co ona daje?! Dzisiaj znalazłam go u nas w domu, teraz ona go do tego klubu zabiera.. Nie ogarniam jej, ale Agnieszka powiedziała, że namówi mojego "braciszka" i też postarają się wpaść.. W centrum zgubiłyśmy chłopaków, ale za to kupiłyśmy mnóstwo ubrań. Każda coś dla siebie, wreszcie znalazłyśmy też naszych towarzyszy.. Grali sobie w PSP 3 - duże dzieci!<3 przynajmniej było śmiesznie. Była już prawie 19 postanowiliśmy więc wracać do swoich domów i przygotować się na "balety"..

[Marcelina]
Wróciliśmy do domu pobiegłam od razu pod prysznic, zabrałam moje nowe zdobycze i pobiegłam się ubrać, Klara poszła pod prysznic kiedy wyszła ubrała się i razem weszłyśmy do łazienki się pomalować. Wyszłyśmy i ktoś zapukał, to był Kuba zabrał Klarę. Chcieli mnie zabrać ze sobą, ale wolałam poczekać na Marco.

[Marco]
Nie wiedziałem w co się ubrać żeby nie wyjść na idiotę.. Zadzwoniłem do siostry, ona zawsze wiedziała co mi pasuje i na jaką okazję. Poprosiłem żeby przyjechała, spełniła oczywiście moją prośbę. Wpadła do mnie i wybrała mi coś fajnego, miałem nadzieję że Marcelinie się spodoba, byłem już spóźniony bo było po 20. Pożegnałem się z siostrą i dałem jej buziaka. Ubrałem się, zabrałem klucze, poprawiłem włosy i postanowiłem iść po Cysię..

[Marcelina]
Kiedy Kuba z Klarą poszli ja czekałam na Marco, myślałam już że nie przyjdzie.. W pewnym momencie usłyszałam czyjś głos w korytarzu.. Uchyliłam drzwi, ale po tym co zobaczyłam to nie wiedziałam co mam myśleć.. Zobaczyłam obściskującego się REUSA z jakąś laską.. Nie powiem.. ładna była. Szatynka, dłuższe włosy i jeszcze żegnała się z Marco buziakiem.. WTF?! Co to miało być?! Zamknęłam drzwi i zadzwoniłam po taksówkę.. Już nie chciałam jechać z szanownym panem Reusem.. NIGDZIE! Niby nie byliśmy parą, ale w jakiś sposób czułam się "zdradzona".. Stwierdziłam, że mi są faceci do szczęścia nie potrzebni..Dojechałam do klubu, zauważyłam moją przyjaciółkę jej chłopaka, Mo i Agę. Dosiadłam się do nich i od razu zamówiłam sobie 3 mocne drinki. W pewnym momencie ktoś rzucił pytaniem.. Był to Mo..
- ej Marcela! Gdzie masz Reusa?!
- a bo ja wiem.. pewnie obściskuje się z jakąś laską na przykład z tą co u niego dzisiaj była.. - mówiłam popijając drinka.. nagle zachciało mi się tańczyć..
- ludzie! idziemy na parkiet! Klara chodź ze mną! - pociągnęłam ją za rękę i zniknęłyśmy w tłumie

[Kuba]
Coś mi nie grało od kiedy Marcelina wpadła sama do tego klubu, w pewnym momencie dostałem jakiegoś sms'a. Nie chciałem sprawdzać od kogo to, bo byli ze mną znajomi, a przecież przyszliśmy się tu bawić a nie sms'ować.. Na szczęście dziewczyny poszły tańczyć, a ja sprawdziłem telefon.. Był to sms od..


_________________________________________________________
Heh.. Udało się! Dzisiaj to mój sukces xD Na serio trochę musiałam nad nim spędzić.. Pisałam go w drodze powrotnej, mam nadzieję że się spodoba. Liczę na kom. I dzięki za ponad 2.1k wyświetleń. Kiedy następny to nie wiem. Zapraszam na gadu 25745865 i na aska . W sprawie jakichklowiek pytań PISZ! Chętnie odpowiem! Pozdrawiam MaLinA





sobota, 17 sierpnia 2013

Klara, Marco i praca w Borussii..

[Klara]
Obudziłam się rano coś po 9 i uświadomiłam sobie, że spędziłam właśnie jedną z najbardziej nie zapomnianych nocy w moim życiu.. Wyszłam po cichu do łazienki, zarzuciłam na siebie tylko koszulę Kuby. Postanowiłam wziąć prysznic. Po porannej toalecie zeszłam na dół, włosy miałam spięte w luźnego koka, a na sobie tylko koszulkę Kuby. Była tak strasznie wygodna, pachniała nim i jego perfumami.. Do kuchni zwabił mnie zapach świeżo parzonej kawy..
- dzień dobry śliczna - przywitał mnie Kuba i pocałował
- dzień dobry przystojniaku - odpowiedziałam mu i odwzajemniłam pocałunek
- jak się spało ? - zaśmiał się
- taaa.. spało się, spał.. - też się zaśmiałam.
- proszę - powiedział wręczając mi kubek z kawą
- dziękuję, jesteś kochany - powiedziałam to i dałam mu namiętnego buziaka
Na stole czekał śniadanie, Kuba poszedł wziąć prysznic a ja zjadłam to co on zrobił. Kiedy wyszedł ja poszłam się przebrać w coś normalnego. Przypomniałam sobie, że Marcelina nie wie przecież o mojej niespodziance, pozbierałam się więc szybko, pożegnałam Kubę namiętnym całusem i powiedziałam, że spotkamy się po treningu.. Popędziłam do domu, było po 10..

[Marcelina]
Obudziłam się było po 9. Zauważyłam, że jestem w objęciach.. MARCO?! WTF?! o.O Przecież my wczoraj tylko film.. O boże, co on musiał sobie pomyśleć?! - najgorsze myśli przychodziły mi do głowy. Szybko wyślizgnęłam się z jego objęć i popędziłam do łazienki.. Miał strasznie mocny sen, bo nie obudził się nawet kiedy kładłam jego nogi na kanapę i przykrywałam go.. Dziwne o.O
Dobra nie ważne.. Poszłam do łazienki, ubrałam dres, wychodząc zostawiłam mu kartkę na stoliku "Dzięki za wczoraj, poszłam na trening. Jeśli się obudzisz proszę idź, do siebie. Zatrzaśnij drzwi. Marcelina". I poszłam biegać, co innego mogłam zrobić ?!

[Marco]
Wczorajszy wieczór zaliczam do udanych. Zostałem u Marceli na noc. Tak smacznie mi się spało, przytulony do niej, nie miałem serca zostawić jej wczoraj samej po tym horrorze. Zasnąłem razem z nią na kanapie. Obudziły mnie jakieś hałasy.. Obok mnie nie było Marceliny.. Zdziwiłem się, no ale nic. Zastanawiałem się tylko kto dobija się do jej drzwi..

[Klara]
Z domu Kuby do mojego było 15 minut drogi. Przyjechałam taksówką.. Poszłam pod moje drzwi, zaczęłam szukać kluczy od domu.. Każdy był do czegoś innego. Nic nie mogłam znaleźć w mojej torbie, jednak mężczyźni to czasami mają rację, że w damskiej torebce to jak na innej planecie. Nareszcie znalazłam je i otworzyłam drzwi do naszego mieszkania.. To co zobaczyłam, to był jakiś SZOK! Na mojej kanapie siedział sobie MARCO REUS i czytał jakiś skrawek papieru..
- yyyy.. cześć ? - powiedziałam wchodząc do mieszkania, nastała chwila nie zręcznej ciszy po czym on się odezwał..
- yyy.. cześć i na razie..-uśmiechnął się i wyszedł z mieszkania
Kiedy mnie mijał moja mina była niczym WTF?! Co tu się zdarzyło?! Gdzie jest Marcelina?! Co to ma być?! Reus na mojej kanapie?! I jeszcze raz GDZIE JEST CYŚKA?! Dobra, nie wiem, nie ogarniam.. Wyjaśni mi to jak przyjedzie.. - nie wiem skąd.. Poszłam się przebrać, te wczorajsze ciuchy.. blee.. Ubrałam się na letnio, bo na dworze było ponad 25st. o 10. Załączyłam komputer, a do mieszkania weszła właśnie Marcelina.

[Marco]
Co to miało wgl. być?! List?! Nie no, myślałem że stać ją na coś więcej.. Nie wyobrażałem sobie dużo, no ale okej. I ciekawe jak ona wyszła? o.O Kto mnie przykrył kocem?! I w dodatku nie obudziła mnie na trening.. A chętnie poszedł bym z nią.. Lubiłem z nią spędzać czas, nawet na wysiłku. Jeszcze ta Klara kiedy weszła do mieszkania.. Myślałem, że zapadnę się pod ziemię, zabrałem z tam tąd tą karteczkę i poszedłem do mojego mieszkania.. W końcu miałem mieć trening o 13. Miałem nadzieję jednak, że spotkam się jeszcze dzisiaj z Marceliną.

[Marcelina]
Wchodząc do mieszkania zauważyłam Klarę! Pomyślałam tylko jedno - oby nie spotkała Marco u nas w domu.. Pomyślałam to chyba jednak w złym momencie..
- hej kochana, wiesz może kto nocował dzisiaj na naszej kanapie? - zapytała uśmiechnięta Klara
- nieeeeee.. a coooo? - odpowiedziałam jej przeciągając
- no popatrz, myślałam że wiesz kto to Marco Reus..
- aaaaaa... spotkałaś go tu?! - pytałam błagalnym wzrokiem i z myślą "oby powiedziała nie"
- a tak, wiesz.. wchodzę sobie do mieszkania, patrzę a tu Marco sobie siedzi..
przywitałam się z nim, ale wyszedł bez słowa..
- yyy.. może się na trening śpieszył ? - zapytałam lekko uśmiechnięta
- tak, z pewnością.. a co do Borussii to mam dla Ciebie same dobre info.
- jakie?! - aż podskoczyłam z radości
- no.. jak wiesz moja mama.. pracuje w BvB i załatwiłam Ci tam staż! Cieszysz się?! - pytała mnie moja przyjaciółka
- noooo! KOCHAM CIĘ! - wykrzyczała na całe mieszkanie
- tak, wiem - odpowiedziała mi z poważną miną i wtedy obie zaczęłyśmy się śmiać. - ale, musisz jeszcze donieść dzisiaj jakieś papiery.. mama coś mi tam napisała.. i zaczynasz od poniedziałku.. więc masz jeszcze 3 dni wolności..
- musimy to wykorzystać i opić przy okazji! - krzyczałam do niej
- tak, musimy.. więc dzisiaj o 15:30 musimy być na SIP oddać resztę dokumentów, idź się ogarnij.. bo to twoje bieganie.. odrzuca hahahha - obie zaczęłyśmy się śmiać a ja poszłam wziąć prysznic i się ogarnąć. Wrzuciłam coś na siebie i usiadłam na chwilę na fejsa..
Czas mijał nam szybko, dopiero co była 11 a już jest 13.. Zaczęłyśmy się zbierać, stwierdziłyśmy jeszcze że przed spotkaniem z mamą Klary pójdziemy gdzieś na obiad. Założyłam to, a Klara to. Musiałam wyglądać jakoś stosownie starając się o ten staż, ale i tak mama Klary załatwiała więc nie musiałam wkładać w to większego wysiłku.. Poszłyśmy na ten obiad, zjadłyśmy coś i pojechałyśmy moim samochodem pod SIP.
Byłyśmy przed czasem, właśnie chłopcy mieli ostatnie 15 minut treningu, kiedy Klara weszła na boisko Kuba przybiegł do niej i postanowił przedstawić ją chłopakom z drużyny oraz ich trenerowi. Ja zostałam siedzieć sobie na trybunach.. Zauważyłam farbowanego blondyna który zerkał na mnie co jakiś czas.. Czułam się tam nie zręcznie więc poszłam już do biura mamy Klary. Załatwiłam co miałam załatwić, oddałam wszystko, chłopcy skończyli trening i już miałam wychodzić ale ktoś zaczął za mną wołać..
- ejjj.. Marcelina! zaczekaj - podbiegł do mnie od tyłu farbowany blondyn.
Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć..
- yyy.. hej, przepraszam za dzisiaj rano. Głupio wyszło, że Klara spotkała Cię u nas w mieszkaniu..
- nie no spoko, trochę głupio wyszło.. nie chce wiedzieć co Klara sobie pomyślała - zaśmiał się - fajnie, że przyszłaś popatrzeć na nasz trening razem z nią..
- ale ja.. nie przyszłam na wasz trening.. - zrobiłam zdziwioną minę
- serio? to co Ty tu?? - zdziwił się Marco
- taka moja tajemnica.. - uśmiechnęłam się - idziemy dzisiaj z Klarą na imprezę, poszedłbyś z nami? - zapytałam nawet nie wiem czemu.. nie pomyślałam..
- tak, czemu nie..? To może o 20 pod waszymi drzwiami?
- tak, spoko.. będę czekać..
Rozeszliśmy się w swoje strony.. Ja poczekałam jeszcze na Klarę, a Marco chyba pojechał do domu..


_________________________________________________________
Heh.. jest kolejny. Wymęczony w tą piękną pogodę, ale dla Was wszystko! Zachęcam do komentowania, i liczę na wiele wyświetleń! Pozdrawiam MaLinA









piątek, 16 sierpnia 2013

Plan, horror z Marco i noc u Kuby...

WŁĄCZ radio party kiedy czytasz bloga! :)


[Marco]
Tak więc mój chytry plan zadziałał. Nawet lepiej niż się spodziewałem, nie musiałem nawet wpraszać się do niej, bo ona sama zaprosiła mnie do środka. Nawet się zdziwiłem, no ale co.. Skorzystałem z okazji, bo taka mogłaby się już więcej nie zdążyć..
- to co oglądamy..? komedia, romans a może horror- zapytałem widząc całą kolekcję jej filmów
- komedie lubię, romantyczne zawsze kończą się tak samo, a horrory są spoko, ale nigdy nie oglądam bo zawsze się boję sama.. ty wybierz
- no to ja też lubię komedie, romanse oglądam czasami a horrory bardzo lubię, więc możemy zobaczyć jakiś horror! widzę, że masz Krzyk, nie oglądałem jeszcze a słyszałem że całkiem spoko. - powiedziałem do Marceliny, zbytnio nie lubiłem horrorów, ale ona mówiła że się boi więc może będę miał okazję trochę się do niej zbliżyć a może nawet ją poprzytulać..

[Marcelina]
Kiedy Marco wszedł do środka postanowiliśmy, że coś razem pooglądamy. Padło na horror.. Nie lubię horrorów, no ale co.. Może kiedy będzie widział, że się boję to mnie przytuli. Takie tam moje głupie pomysły.. :D Widziałam, że nad czymś rozmyśla, jednak ja musiałam go wyrwać z tych zamyśleń..
- Marco! Co zjemy ? :D Masz może ochotę na pizzę ?
- tak, no jasne.. czemu nie
- okej, to ja zadzwonię, jaką bierzemy ?
- wybierz jaką chcesz, ja zjem wszystko - uśmiechnął się, odwzajemniłam to i poszłam dzwonić. Po 20 minutach przyjechała pizza, usiedliśmy do stołu i jedliśmy kolację? o.O Kiedy skończyliśmy Marco załączył ten straszny film.. Usiadłam na kanapie podkurczyłam nogi a on przysiadł się do mnie..

[Klara]
Z Kubą tam na górze było pięknie, nie wiedziałam że w Dortmundzie są takie magiczne miejsca.. Czułam się szczęśliwa i bezpieczna. A na dodatek zaczął padać deszcz.. Szybko uciekliśmy z tam tąd ale za to mój chłopak (jak to pięknie brzmi.. MÓJ!) zabrał mnie jeszcze gdzieś.. Zabrał mnie do marzenia mojego dzieciństwa jak i dorosłego życia - do szatni chłopaków Borussii Dortmund! Zmierzając tam minęliśmy tablicę, zatrzymałam się tam na chwilę. Były na niej podpisy wszystkich chłopaków z BvB i nie tylko, były tam też podpisy ich bliskich, bądź drugich połówek, dostrzegłam napis "Błaszczykowski" jednak nie było obok niego nic napisane.. Zdziwiło mnie to, ale zapytałam Kuby czy ma coś do pisania, on gdzieś pobiegł i wrócił z czarnym markerem, wręczył mi go więc postanowiłam tam coś napisać.. Napisałam tam "Kubuś tyle goli, ile minut spędziłeś już ze mną! KOCHAM CIĘ! <3 i oczywiście po niemiecku.. - Ich liebe dich!<3.. I poszliśmy dalej do tej mojej wymarzonej szatni chłopaków..

[Marcelina]
Ten horror był tak straszny, że już nie umiałam na niego patrzeć.. musiałam go wyłączyć albo... przytulić się do Reusa?! Był on obok mnie, ale nie wiedziałam jak zareaguje w pewnym momencie nie wytrzymałam. Musiałam to było silniejsze ode mnie. Przytuliłam go! Kiedy to zrobiłam poczułam zapach jego boskich perfum i chyba mi ulżyło.. Siedziałam tak z głową w jego ramieniu i bałam się wziąć ją z powrotem, nie chciałam wiedzieć jego miny i tego jak zareagował..

[Marco]
Tak! Nareszcie! Wiedziałem że długo nie wytrzyma! W końcu się przełamała i przytuliła mnie ze strachu. Cieszyłem się jak dziecko kiedy ona tak trzymała głowę w moim ramieniu, chyba czuła się bezpieczna, a ja szczęśliwy..
- ej, już koniec? znalazł ich ? - zapytała tuląc moje ramię
- nie, jeszcze musi zabić kilku innych, ale spokojnie.. jestem tu, nie bój się.. - podniosłem jej podbródek lekko do góry i lekko się uśmiechnąłem, ona popatrzyła mi w oczy. Przeszły mnie ciarki - fajne uczucie. Potem znowu spojrzała na telewizor, był znowu jakiś straszny moment. Znowu mnie przytuliła, tym razem odwróciła głowę w stronę mojego torsu, i wtuliła się we mnie znowu.. Czułem się jak w niebie. Też ją przytuliłem..

[Marcelina]
Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale spodobało mi się.. On był taki męski i czułam się przy nim bezpiecznie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam w jego objęciach..

[Klara]
Ich szatnia to był szczyt moich marzeń, a może dopiero początek ? o.O Nie wiem.. W każdym razie wiedziałam, że mojemu chłopakowi należy się coś za to.. Przyciągnęłam go do siebie, poczułam zapach jego mocnych perfum i zaczęliśmy się całować, szatnia była cała dla nas, ale trochę tak głupio i nie wygodnie, mieli mieć trening dopiero jutro o 13, więc mieliśmy dużo czasu żeby  się sobą nacieszyć, pojechaliśmy więc do domu Kuby. Byłam gotowa na mój pierwszy raz, tak byłam dziewicą.. Ale to nic strasznego, ja po prostu czekałam na odpowiedniego faceta.. I dokładnie takiego sobie znalazłam..

____________________________________________________________________
Witam, Witam! Nowy już do was leci. Mam nadzieję, że się spodoba. :D Kolejny postaram się dodać jutro albo w niedzielę. Jeśli ktoś chce mieć ze mną jakiś kontakt to zapraszam na gadu (25745865) lub na aska! (http://ask.fm/jaramsienaszareprezentacja) Życzę przyjemnej lektury! Czekam na komentarze i miliony wyświetleń. CZEŚC, HEJ, PA ;* MaLinA










czwartek, 15 sierpnia 2013

Kwiaty, czekolada i wyjątkowe miejsce...

[Marco]
Kiedy Marcelina weszła do swojego mieszkania postanowiłem wyjść przed budynek żeby mnie trochę zmoczyło bo była straszna ulewa. Zaraz potem poszedłem pod drzwi Marceliny i zapukałem...
- hej, to znowu ja.. przepraszam ale zgubiłem gdzieś moje klucze od mieszkania i nie mogę ich znaleźć, nawet byłem w samochodzie na dole no i widzisz.. trochę zmokłem.. wpuścisz mnie może i dasz trochę ciepłej herbaty i dasz trochę wyschnąć ?
- tak, no pewnie wchodź, ale gdzie ty je podziałeś ? - pytała wpuszczając mnie do środka..
- no właśnie nie wiem..miałem je i zniknęły.. chyba je miałem.. - udawałem że myślę.. - ale ja zaraz zadzwonię po ślusarza, on na pewno mi pomoże.

[Marcelina]
Kiedy Marco mnie odprowadził poszłam się przebrać i zrobić sobie herbatę do kuchni. Nagle ktoś zapukał do moich drzwi, pomyślałam że to Klara nie zabrała kluczy, ale nie..! Przed moimi drzwiami ponownie stał Reus, tym razem trochę przemoczony.. Tłumaczył się, że zostawił gdzieś klucze i zapytał czy może wejść obeschnąć. Oczywiście pozwoliłam mu, zrobiłam mu herbatę i usiedliśmy w salonie..
- o czym Ty myślałeś że je zgubiłeś? - pytałam
- tak, właściwie to sam nie wiem.. może ja wgl. ich nie zabrałem z domu - rozmyślał Reus. On i jego mina myśliciela - bezcenne, trochę się na niego zapatrzyłam, ale musiałam się ogarnąć..
- no to co, dzwonisz po tego ślusarza czy coś ? - rzuciłam w ciszy
- a tak, tak.. już idę.. - powiedział i gdzieś znikł.
Wrócił po 5 minutach, jakiś dziwnie uśmiechnięty, zastanawiałam się tylko co on kombinuje..
- mam lepszy plan! - krzyknął - chyba zostawiłem otworzone moje drzwi balkonowe, sprubuję przejść przed balkon, zgadasz się ?
- Nie! znaczy tak, jeśli chcesz to idź tylko mi się nie zabij. - mówiłam z uchmiechem
- okej, to idę.. ale jeśli spadnę to przyjdź proszę na mój pogrzeb - kiedy to powiedział oboje zaczęliśmy się śmiać.


[Klara]
Każda godzina, minuta, sekunda spędzona z Kubą mogłaby trwać wiecznie. Przy nim czułam się bezpiecznie i jak nigdy przed tem. Wiedziała że te chwile kiedyś będą musiały się skończyć, ale teraz o tym nie myślałam.. Kupiliśmy z Kubą kawę na wynos. On powiedział, że pokaże mi najpiękniejsze miejsce w Dortmundzie, najpiękniejsze oczywiście dla niego, ale mieliśmy podobny gust, więc mogłam spodziewać się, że to coś wyjątkowego..

[Kuba]
Chciałem pokazać mojej dziewczynie miejsce wyjątkowe jak ona.. Dlatego zabrałem ją przed Signal Iduna Park. Powiedziałem, że ma zamknąć oczy, posłuchała mnie, bo ufała mi bezgranicznie.. Ja zaprowadziłem ją tam, gdzie jeszcze nie był żaden mój znajomy.. Zaprowadziłem ją na wierzę transmisujną na stadionie Borussii Dortmund z której było widać całą oświetloną panoramę miasta Dortmund..
- dobrze, możesz otworzyć oczy..
- a mam się bać? - zaśmiała się
- nie, tu jest pięknie, z resztą sama ocenisz..
Otworzyła oczy, ten widok zaparł jej dech w piersiach.. Powiedziała mi tylko do ucha słodkie "dziękuję" i pocaławała mnie..

[Marco]
Jak się dobrze okazało, zostawiłem drzwi balkonowe otworzone, udało mi się jakoś przejść i przeżyć, wszedłem do swojego mieszkania. Klucze leżały na blacie szafki w przed pokoju.. Jednak ja nie mogłem tak zakończyć tego dnia.
Planowałem to już całe popołudnie, poprosiłem żeby Nuri przywiózł mi do domu kwiaty i dużą czekoladę. Tak na prawdę mój klucz był pod wycieraczką żeby Sahin mógł go znaleźć i zostawić to o co go poprosiłem w kuchni.. Wiedziałem, że jakoś muszę podziękować Marcelinie za to, że pozwoliła mi u niej wyschnąć. Wziąłem szybki prysznic, ułożyłem włosy, przebrałem się i znowu pomaszerowałem pod jej drzwi..

[Marcelina]
To było śmieszne kiedy Marco tak przechodził po tym balkonie, ale strasznie się o niego bałam, że coś mu się stanie, nie mogłam jednak tego okazywać żeby sobie czegoś nie pomyślał..
Siedząc sama w domu i oglądając telewizję nie spodziewałam się żadnych gości. W pewnym momencie znowu ktoś zapukał. Dziwnym trafem znowu był to.. Marco ? o.O w dodatku z kwiatkami i czekoladą..? Pomyślałam, że to nie możliwe, niczym z miną WTF?! wpuściłam go do mieszkania..
- ja przyszedłem.. chciałem Ci podziękować..
- ale za co ? o.O
- no pozwoliłaś mi u siebie wyschnąć, za to.. - mówił z uśmiechem wręczając mi kwiaty i czekoladę
- aaaa.. to nie trzeba było - uśmiechnęłam się
- trzeba - odwzajemnił - to ja już będę leciał..
- Marco..? zaczekaj.. siedzę dzisiaj sama i  chyba nie dam rady zjeść tej czekolady sama.. - powiedziałam ze skrzywioną miną - dotrzymałbyś mi towarzystwa? - zapytałam nie pewnie.. w głębi duszy chciałam żeby powiedział, że się zgadza, ale nie wiedziałam dlaczego go o to zapytałam..
- tak, oczywiście.. też musiałbym siedzieć dzisiaj sam - z uśmiechem znowu przekroczy próg mojego domu..


________________________________________________________________
Dzisiaj 2 rozdział. Trochę zajęło mi przepisanie go. Na dzisiaj już pewnie nic więcej nie dodam, bo wena mi się skończyła. Przyjedzie pewnie dopiero po 23 i znowu bd pisać w notatniku na telefonie. :3 Liczę, że się wam spodoba. :) Pozdrawiam MaLinA









Kawa, ciastko i chytry plan..

[Marcelina]
Kiedy wróciłam do domu i się ogarnęłam było już po 12. Dzisiejszy trening trochę mnie wymęczył ale chyba bardziej psychicznie niż fizycznie. Usiadłam w wygodnym stroju na kanapie i włączyłam fejsa. Z łazienki wyszła w miarę ogarnięta Klara w szortach i koszulce. W międzyczasie zrobiła sobie jakieś małe pranie, a że dopiero po południu miał padać deszcz postanowiła powiesić je na balkon.

[Klara]
Po powrocie od Kuby musiałam się ogarnąć, wzięłam prysznic, a w międzyczasie coś tam uprałam więc postanowiłam rozwiesić moje rzeczy na balkonie. Kiedy wyszłam na balkon moim oczom ukazał się jakiś koleś w okularach.. Skądś go kojarzyłam, ale nie chciałam nic mówić, w końcu to on zagadał :
- hej, czy to nie przypadkiem jesteś nową dziewczyną Kuby i siostrą Mo .?
- tak, to ja a Ty przepraszam to kto, bo wiem że skądś znam ale.. okulary ? - uśmiechnęłam się
- aaa.. no tak, przepraszam jestem Marco Reus chyba nawet wczoraj mieliśmy się okazję poznać
- hahah no tak, nie wierzę - zaśmiałam się - wczoraj się spotkaliśmy, gratuluję udanego meczu - uśmiechnęłam się
- a dziękuję, dziękuję. To ja już nie będę przeszkadzał, muszę się przygotować do wyjścia, do zobaczenia - krzyknął po czym wrócił do jednego ze swych pokoi apartamentowca. Ja zdziwiona, kto mieszka w mieszkaniu obok weszłam do pokoju gdzie siedziała Cyśka i zaczęłam jej opowiadać od początku, ale ona mnie chyba nie słuchała.. Jednak kiedy miałam już jej powiedzieć kto jest naszym sąsiadem ona powiedziałam mi tylko
- Reus, ja już wiem.. Widziałam go dzisiaj rano w bokserkach - ona się uśmiechnęła a mnie zamurowało..

[Marcelina]
Jak Klara weszła do pokoju taka ucieszona wiedziałam już, że poznała naszego sąsiada, myślała że jej nie słucham a ja po prostu myślałam już nad tym jak będzie wyglądać spotkanie z Marco.. Klara powiedziała, że idzie na miasto coś załatwić i że może będzie miała dla mnie jakąś niespodziankę, powiedziała też że przeprasza ale potem umówiła się z Kubą. Ja cieszyłam się jej szczęściem więc nie przeszkadzało mi to że będę siedzieć sama w domu po kawiarni z Reusem..
- O boże! Zapomniałabym już 13:50 trzeb zacząć się zbierać! - wrzasnęłam na cały dom, dobrze że Klary już nie było..
Ubrałam się ładnie, ale nie wyzywająco żeby nie było, umalowałam się lekko i czekałam na Marco

[Marco]
Byłem strasznie zdenerwowany, nie wiedziałem w coś się ubrać. W końcu padło na to. Dochodziła już godzina 15 więc postanowiłem zbierać się po Marcelinę. Pod jej drzwiami serce waliło mi jak oszalałe, bałem się zapukać, ale co mi tam.. W końcu tylko raz się żyje.! Zapukałem.. Drzwi otworzyła mi ślicznie ubrana Marcelina. Pojechaliśmy do mojej ulubionej kawiarni, ponieważ ona nie znała w Dortmundzie praktycznie żadnych fajnych miejsc. Usiedliśmy do stolika, zamówiliśmy sobie sernik i late. Czas mijał nam strasznie szybko, ale podobało mi się w towarzystwie Marceliny. Czułem coś dziwnego, wiedziałem że muszę powstrzymywać się od pewnych tekstów i nawet się udawało.. Dziwne uczucie jakbym..? Hmmm.. Zakochał się?! Nie to nie możliwe!

[Marcelina]
Wypad na kawę można zaliczyć chyba do udanych, Marco jest inny niż mi się wydawało. Dobrze się z nim gadało, nawet trochę się śmialiśmy, zrobiło się jednak późno i pora była wracać do domu..

[Klara]
Wyszłam z domu po 14 ubrana na letnio. Nie wiedziałam czy Cyśka ma jakieś plany, ale wiedziałam że ja mam jej coś do załatwienia.. Poszłam do siedziby klubu Borussii Dortmund do mojej mamy, pogadałam z nią o praktykach dla Marceliny, w końcu tyle chyba mogła dla mnie zrobić po tylu latach rozłąki.. Udało się! Cyśka ma tę robotę! Zaczyna od przyszłego poniedziałku, bo musiała jeszcze coś donieść. Byłam też umówiona z Kubą, nie zapomniałam o nim. Zaraz po spotkaniu z mamą pobiegłam mu wszystko opowiedzieć..

[Kuba]
Miałem plan zabrać Klarę do mojej ulubionej kawiarni za miastem, już mieliśmy tam wchodzić, ale powstrzymałem Klarę. Zobaczyliśmy przez szybę śmiejącą się z czegoś parę, po chwili zorientowałem się, że siedzi tam Reus i Marcelina.. Ewidentnie do siebie pasowali, oboje z Klarą byliśmy jednak zdziwieni takim widokiem, ale zdałem sobie przecież sprawę że ona biegała z nim rano po parku, a on ją znalazł. Może po prostu chciała mu za to postawić kawę? Postanowiliśmy im nie przeszkadzać i pójść w jakieś inne magiczne miejsce w Dortmundzie.

[Marco]
Odwiozłem dziewczynę do domu, kiedy wchodziliśmy do budynku zaczęło strasznie padać.. Wcześniej udało mi się podsłuchać trochę rozmowy Klary z Marceliną. Wiedziałem, że ma ten wieczór spędzić sama, bo jej przyjaciółka poszła do swojego chłopaka. Ja też siedziałem sam więc wpadłem na trochę chytry plan..


______________________________________________________________________
Siema! Jest kolejny rozdział! Mam nadzieję, że was nie zanudzę! ;d Dzięki za te wszystkie wyświetlenia. Mam już napisany w notatniku na tele. kolejny rozdział, muszę go tylko przepisać, więc jakbyście byli chętni na jeszcze jeden dzisiaj, to ja będę w stanie go dodać. Ale oczekuję chociaż kilku komentarzy :)
Pozdrawiam MaLinA

















środa, 14 sierpnia 2013

Pretekst na kolejny trening..

[Marcelina]
Tak bardzo chciałam z nim wygrać, że pobiegłam jakimiś skrótami.. Jak bym, pobiegła ścieżką nigdy bym się przecież nie zgubiła.. Dobrze, że miałam telefon. Stwierdziłam, że zadzwonię do Kuby, w końcu powiedział nam ostatnio że jeżeli będziemy czegoś potrzebować to możemy dzwonić. Wiedziałam, że Klara jest u niego. Nie wiedziałam tylko czy ich nie obudzę, w końcu wczoraj była impreza z której się ulotniłam. Czułam że im przeszkadzam kiedy zadzwoniłam do Kuby, no ale co musiałam jakoś wrócić do parku. Poprosiłam żeby po mnie przyjechał, a ten kretyn zadzwonił do Marco..Grrr.. jestem na niego taka zła. Kiedy Marco mnie znalazł byłam mu wdzięczna, chciałam mu nawet podziękować buziakiem czy coś.. ale nie wypadało. Powiedział tylko że chce podwójną nagrodę czy coś w tym stylu, ja nie miałam ochoty się z nim kłócić, powiedziałam mu tylko że chcę wrócić do domu.. On jak zwykle musiał mieć jakieś 'ale'.. Nakrzyczałam trochę na niego, ale kiedy powiedział mi że chce tylko znać moje imię zrobiło mi się głupio. Miał rację, musiałam mu przecież kiedyś je zdradzić, w końcu znalazł mnie w tym lesie. Po wyjawieniu mu mojego imienia, poszłam szukać drogi do domu.. Wiedziałam, że kiedy ja pójdę on pójdzie za mną..

[Marco]
-Marcelina.. ładnie pomyślałem..
Ona poszła, musiałem zacząć ją więc gonić
- ejj..! Marcelina zaczekaj.. nie w tę stronę, w drugą.. - zaśmiałem się pod nosem
- aaa.. to dlatego nie mogłam znaleźć drogi powrotnej - powiedziała i uśmiechnęła się
Jej uśmiech był taki piękny.. Nie mogłem oderwać od niego wzroku, najchętniej teraz bym ją pocałował, wydawała mi się taka bezbronna.. te jej iskierki w oczach.. były jakieś magiczne.. wiedziałem jednak, że jeśli to zrobię to wtedy już na 100% nie da mi kolejnej szansy, zapytałem jej tylko dlaczego nie uśmiecha się częściej, na co ona podniosła trochę głowę, uśmiechnęła się i opuściła ją z małymi rumieńcami na twarzy..


[Klara]
Martwiłam się trochę o Cyśkę, w końcu traktowałyśmy się jak siostry, a tu ja nagle nie wracam na noc, nie wysłałam Kuby po nią. Będę czuła się winna jeśli coś się jej stanie. Niby był z nią Marco.. Ale, ja nie wiem czy ona go lubi, bo jak byłyśmy w Polsce, to niby za nim szalała, a teraz kiedy on się o nią stara to ona ma go w nosie. Coś tu jest nie tak.

Po naszym wspólnym śniadaniu z Kubą zeszłam na dół. Kuba miał piękny dom. Chodziłam tylko w jego koszuli, miała śliczny zapach męskich perfum. Zdecydowałam jednak że pójdę pod prysznic, bo
muszę zacząć oglądać się z Marceliną za jakąś pracą.

[Kuba]
Ta noc i poranek spędzony z Klarą było najlepszym co spotkało mnie tu od dawna w Dortmundzie. Nigdy jeszcze nie spotkałem kobiety która pociągałabym mnie aż tak bardzo, nie chciałem się z nią rozstawać. Chciałem z nią spędzać każdą wolną chwilę, ale ona musiała wyjść. Powiedziała że spotkamy się wieczorem..

[Marcelina]
Kiedy wracaliśmy z Marco uliczkami do domu trochę rozmawialiśmy. On chciał opowiedzieć mi trochę o sobie, ale ja byłam lepsza.. Wiedziałam prawie o nim wszystko w końcu byłam jedną z jego zagorzałych fanek.. Nie powiem zdziwił się, że tyle o nim wiedziałam.. Kiedy ostatnio dawał mi torebkę z koszulką wypierałam się, że jestem jego fanką.. A teraz chyba się sama wkopałam..
Doszliśmy przed nasz apartamentowiec wiedziałam, że teraz to już na pewno nie uniknę kawy w towarzystwie Reusa więc musiałam się z nim jakoś dogadać..
- tak więc co ? kawa i ciastko dzisiaj o 15 ? - rzuciłam w niezręcznej ciszy
- tak, oczywiście mi pasuje.. podjadę po Ciebie - powiedział i oboje zaczęliśmy się śmiać.. przecież mieszkaliśmy w tym samym budynku..
- to to chyba jeszcze twoje, uśmiechnęłam się i zdjęłam czapkę..
- a no tak, moje, ale nie oddawaj będzie pretekst na kolejny trening - uśmiechnął się
- to dzisiaj.. tak.. okej to do zobaczenia. - powiedziałam trochę zagubiona
- do zobaczenia - odpowiedział i oboje weszliśmy do swoich mieszkań.

Poszłam pod prysznic, ubrałam się i do mieszkania wróciła szczęśliwa Klara. Oczywiście od progu zaczęła się wypytywać czy nic mi nie jest, jak to się stało że się zgubiłam i takie tam.. Ja zapytałam tylko jak po imprezie i powiedziałam jej że ma chronić tego jej Kubusia bo jak go spotkam to zabiję za dzisiejszy telefon do Reusa. Ona też poszła pod prysznic..

[Marco]
Byłem szczęśliwy kiedy wracałem razem z Marceliną do mieszkania, opowiadałem jej trochę o sobie, dziwne było to, że ona to wszystko wiedziała i dopowiadała za mnie. Niby nie była moją fanką.. Ale co z tego, umówiłem sie z nią na dzisiaj po południu, ciekawe czy skończy się tylko na kawie..



________________________________________________________________________
Witam was ponownie, wiecie co ? Żebym dostała weny potrzeba mi chyba tylko troszeczkę spokoju i muzyka. To taka moja recepta na każdy kolejny rozdział. Dzięki za ponad 1.030 wyświetleń. Na dzisiaj to na pewno ostatni, bo mam plany na wieczór. Nie wiem czy jutro dodam kolejny postaram się bo widzę, że często mnie odwiedzacie. Jeśli jednak możecie to komentujcie. :) Pozdrawiam MaLinA




























Drugi stawia kawę..

Kiedy go zobaczyłam, myślałam że sobie żartuje. Był urany w zwykły dres, miał czapkę na głowie i czarne okulary na nosie.. Wyglądał tak samo jak tego dnia kiedy wpadł na mnie w parku - tylko ostatnio miał kaptur.. W jego ręce była jeszcze jedna czapka i para okularów
- No widzię, że nie dajesz mi za wygraną, i nawet jesteś szybszy niż ja - zaczęłam rozmowę
- no widzisz, ja dotrzymuję danego słowa i nie kłamię w przeciwieństwie do nie których tutaj obecnych - zaczął się uśmiechać
- mówisz? to może ja jednak pójdę do siebie, zrezygnuję z treningu dzisiaj, bynajmniej z tobą - mówiłam z irytacją
- no dobra fochaczu, przepraszam - powiedział pod nosem uśmiechając się
- załóż to - powiedział dając mi czapkę i okulary, chyba że chcesz być jutro w gazecie jako moja "nowa dziewczyna" - zaakcentował na moja - ale tego chyba byśmy oboje nie chcieli, mam rację ? - zapytał nie pewnie.
- tak, tak, oczywiście że masz - odpowiedziałam nie obecna
-to co idziemy i trasa jak ostatnio ? - zapytałam
- no a jaka inna ? poparł mój pomysł, - ale jest zasada, biegniemy osobno a ten kto przybiegnie drugi stawia kawę - pasuje? - zapytał uśmiechając się blondyn
- no pewnie, że pasuje. przygotuj się na to, że będziesz stawiał.- uśmiechnęłamm się po czym zooriętowałam się, że zabrzmiało to dwu znacznie, nastała chwila nie zręcznej ciszy po czym dokończyłam - mi kawę, oczywiście - i zaczęłam się śmiać, Marco też chyba ogarnął żart, kiedy zaczął się śmiać i na chwilę się odwrócił, wykorzystałam moment jego nie uwagi i wybiegłam z budynku żeby być pierwsza w parku.

[Marco]
Nie myślałem, że zejdzie tak szybko, dobrze że byłem przed czasem, musiałem dać jej jednak jedną z moich czapek i parę moich okularów żeby nikt jej nie poznał kiedy będziemy siedzieć w parku. Kiedy wypaliłem z tym tekstem o mojej dziewczynie w głębi duszy zrobiło mi się cieplej, a z każdą sekundą kiedy z nią rozmawiam czuję jak moje serce bije coraz mocniej. Potem ona rzuciła jakimś żartem, ja zacząłem się śmiać, ona wykorzystała moją nie uwagę i wybiegła z apartamentowca. Nie chciałem przegrać, bo to nie wypada, ale nie chciałem też żeby to ona musiała stawiać mi kawę.. Musiałem więc coś wymyślić.

[Klara]
Obudził mnie zapach kawy, którą Kuba przyniósł mi do łóżka razem z tostami z nutellą. Wczoraj trochę zabalowaliśmy razem z chłopakami ale należało im się, przecież nie codziennie wygrywa się mecz 3:1
- i jak kochanie, smakuje Ci - pytał mój luby
- ależ oczywiście kochanie, że mi smakuje, alee.. brakuje mi tu jeszcze czegoś, może jakiejś niespodzianki? No co tak się patrzysz? Chodz tu! - powiedziałam
Kiedy Kuba do mnie podszedł ja zaczęłam go całować w jego seksowne usta, on nie stawiał oporów. Tak się całowaliśmy aż zadzwonił telefon Kuby. Była to.. Marcelina? Dziwne, czego ona mogła chcieć od mojego Kubusia jeszcze o takiej porze. Kuba odebrał, dziewczyna wytłumaczyła mu, że ścigała się z Marco i gdzieś zabłądziła.. Powiedziałam Kubie żeby po nią pojechał, ale on już wtedy miał lepszy plan. Skoro Marcelina jest sama w jakimś lesie, to będzie się bała a jeśli on zadzwoni do Marco i to on ją znajdzie to ona będzie mu wdzięczna. Jak pomyślał tak zrobił. Zadzwonił do Marco i opisał mu miejsce w którym znajdowała się zgubiona dziewczyna.
[Marco]
Czekałem już na ławeczce, byłem zdziwiony, że mojej towarzyszki jeszcze nie było, ponieważ ja przyszedł spacerkiem a nie biegłem. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon, był to mój kumpel z drużyny wytłumaczył mi wszystko a ja pobiegłem szukać mojej sąsiadki. Po 10 minutach odnalazłem dziewczynę
- no więc co ? wygrałem ? - mówił z uśmiechem - teraz to już chyba należy mi się jakaś podwójna nagroda, -zaczął żartować
- tak, no pewnie.. że nie. ale jak znajdę Kubę to mu taki sajgon urządzę, że się nie pozbiera i nawet Klara go nie uratuje - mówiła zdenerwowana
-proszę zaprowadz mnie tylko do domu, postawię Ci tą kawę czy co tam chcesz, ale zaprowadź proszę.. - jej oczy zrobiły się szklanne, a po jej policzku spłynęła jedna łza, którą od razu wytarła
- zaprowadzę, ale.. proszę.. - chciałem dokończyć na co ona mi nie pozwoliła
- boże, koleś czego ty jeszcze ode mnie chcesz.. - pytała ze łzami w oczach
- ja? to chyba już ostatnia rzecz z tych pierwszych jaką powinienem wiedzieć, proszę powiedz mi tylko jak masz na imię, znam Cię już chyba ze 4 dni, widzieliśmy się już chyba z 10 razy a ja dalej tego nie wiem..-mówił smutny Marco - bo Ty ciągle na mnie tylko krzyczysz, chcesz uciekać i nie gadać ze mną.. nawet jeśli zrobię coś dobrze, albo chcę żeby tak było - mówił
Wtedy ona mi przerwała i rzekła tylko jedno :
-Marcelina.. - i poszła szukać drogi do domu..


_______________________________________________________________

 Pisane jeszcze wczoraj po 23 na notatniku w telefonie.. Mam nadzieję, że się spodoba. Wydaje mi się że nie jest nawet ten rozdział nudny, jest fajny. Mam plan na kolejny, ale się okaże kiedy go dodam. Dziękuję za 3 kom i ponad 950 wyświetleń. Następy może jeszcze dzisiaj, albo jutro do południa. Bo na wieczór mam plany :) Liczę na kom. :) Pozdrawiam MaLinA











wtorek, 13 sierpnia 2013

Mecz, impreza i Marco w..

[Marcelina]
Nie chciałam, żeby Marco pomyślał sobie że jestem pierwsza lepsza. O mnie trzeba było się troszeczkę postarać. Do domu wróciłam zmoknięta.. Postanowiłam się przebrać, kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam, że drzwi do mieszkania są uchylone, przed nimi stoi Klara z Kubą i o czymś rozmawiają, po czym ona dała mu buziaka w policzek, przytulili się a on poszedł do swojego domu.
- siema zakochańcu! też zmoknięta - zawołałam z salonu
- no tak troszeczkę, ale.. mam do Ciebie pewną propozycję na jutrzejszy wieczór po meczu - mówiła cały czas uśmiechnięta Klara
- no to dawaj, ja też muszę Ci coś opowiedzieć..
- jutro po meczu idziemy na imprezę do Kuby - oznajmiła mi
- okej, a ja powiem Ci że znowu Reusa spotkałam, i poznałam Lewandowskiego i Marco mnie odwiózł, ale i tak go nie lubię.. - mówiłam
- ty go nie lubisz..? Kochana ty go kochasz - zaczęła śmiać się Klara i rzuciła we mnie poduszką po czym poszła przebrać prze zmoczone ubrania.

Około 23 obie kładłyśmy się spać. Nie miałyśmy ochoty na nic. Czekałyśmy tylko na jutro, na nasze marzenie, na mecz BvB - Bayer. Nie umiałam zasnąć, postanowiłam pójść do kuchni zrobić sobie kakao. Spotkałam tam Klarę, zdziwiłam się. Ale przypomniałam sobie, że przecież nie opowiedziała mi o spotkaniu z Kubą, zaczęłyśmy więc rozmawiać przy kakao i ciasteczkach.
Moja przyjaciółka oświadczyła mi że jest z Kubą, a ich magicznym miejscem jest ławka za miastem z napisem "Klara+Kuba=<3" Ucieszyłam się z opowieści Klary, gadałyśmy i nawet nie wiem kiedy zasnęłyśmy ale wiem obudziłam się z bólem pleców..

Wstałam po cichu żeby nie obudzić Klary ubrałam jakieś spodnie i bokserkę i poszłam pobiegać. Na szczęście nie spotkałam tam Marco, wróciłam do domu uśmiechnięta bo wiedziałam że moje, a nawet nasze marzenie spełni się za kilka godzin. Poszłam pod prysznic, Klara zrobiła śniadanie - naleśniki *-* uwielbiałam je. Mecz miał być o 18, było przed 13 postanowiłam wejść na fejsa, dodałam kilka postów, coś polajkowałam. Dochodziła 15 o.O stwierdziłam z Klarą, że będziemy się zbierać. Ja ubrałam czarne rurki, żółte converse, czapkę i koszulkę Reusa, a Klara też czarne rurki, zółte converse i miała dostać koszulkę od Kuby. Była 16 Klara obiecała blondynowi, że pojawimy się 1h przed meczem.
Przed stadionem było mnóstwo ludzi. Jakoś dałyśmy radę się przepchać.

[Klara]
Zauważyłam Kubę na murawie zaraz po wejściu na stadion, mieli jeszcze krótki trening przed spotkaniem. Pobiegłam do niego, niestety nie mogłam wejść na murawę, bo ochrona itp. -,- Powiedział, że moją koszulkę ma Ann - żona Lewego. Poszukiwania okazały się owocne, nasze miejsca były w loży przy WAG'S
i kilku chłopakach z innych klubów. Był też mój brat Moritz, przywitałyśmy się z nim i mecz się zaczął. Siedziałyśmy z Marceliną jak zaczarowane jakieś. Do przerwy było 1-1. Nie cieszyłyśmy się z tego wyniku, no ale cóż.. Po przerwie nasi Borussen strzelili jeszcze 2 gole (Lewy i Reus ) i wynik nas satysfakcjonował było 3:1 w meczu Borussia Dortmund - Bayer Leverkusen. Po meczu obowiązkowo oczywiście wszyscy udali się do Kuby na imprezę! My też nie mogłyśmy odpuścić.
Zabawa była świetna, wydawało mi się jednak że Cyśka nie bawi się za dobrze. Marco ją zauważył, chciał do niej podejść, ale ona uciekła..? Dziwne, szukałam jej jeszcze potem, postanowiłam nie wracać po pijaku do domu, w prawdzie nie byłam jakaś mega pijana, ale po co się narażać, przecież mogłam zostać u Kuby.

[Marcelina]
Na meczu było mnóstwo emocji. Każda bramka to łza i śmiech.. Nie myślałam że będę to tak przeżywać. Potem poszliśmy całą paczką do Kuby, mogłam się też spodziewać że go tam spotkam.. Czego ja oczekiwałam, przecież on jest częścią Borussen. Kiedy mnie zauważył postanowiłam się "ulotnić". Nie miałam ochoty na kolejną sprzeczkę z nim. Poszłam do domu ochłonąć i się wyspać.
Rano zdziwiłam się, bo Klary nie było w swoim pokoju, ale pomyślałam przecież że ma swoje życie i pewnie została na noc u Kuby. Postanowiłam wyjść na balkon, byłam naturalna, bez makijażu, a co ja mówię nawet porządnego ubrania nie miałam tylko piżamę jakąś. Znaczy szorty i bokserkę. Wyszłam zaczerpnąć świeżego powietrza, spojrzałam w stronę słońca, zamknęłam oczy.. Mój balkon był prawie połączony z innym, zastanawiałam się od dawna kto tam mieszka. W pewnym momencie ktoś zaczął do mnie mówić :
- piękny dzień się zapowiada, nie prawda ? - mówił do mnie znajomy głos
- tak ma pan rację, piękny.. - odpowiedziałam z uśmiechem nie otwierając oczu
- prawie tak piękny jak ty, Borussen. - mówił koleś a ja czułam że się uśmiecha
- ale, że.. nie.. - otworzyłam oczy, zobaczyłam.. o boże, zobaczyłam Marco Reusa w samych bokserkach.. - nie możliwe - powtórzyłam..
- a mówiłem, że nie odpuszczę, zastanawiam się tylko dlaczego podałaś mi zły adres kiedy Cię podwoziłem... - mówił
- no, bo tego.. nie wiem.. muszę iść, trening wzywa.. - rzuciłam przestraszona
- spoko, to za 15 minut na dole - zapytał farbowany blondyn
- co.?? taa.. czemu, nie.. - powiedziałam wchodząc do pokoju - żartowałam - zakrzyczałam jeszcze na balkon.

[Marco]
Wczoraj miałem świetny mecz, impreza też była nie zła, zastanawiałem się tylko dlaczego ta dziewczyna ucieka za każdym razem kiedy mnie widzi. Chociaż dziwne bo dzisiaj na balkonie była tylko w skąpej piżamce i nie uciekła kiedy zobaczyła mnie w bokserkach. Dobra, nie czas na rozmyślenia.. Muszę się przebrać w dres, muszę być przed wyjściem szybciej niż ona żeby mi nie uciekła

[Marcelina]
Serio on jest moim sąsiadem.. Tego mi jeszcze brakowało, seksownie wyglądał w samych bokserkach, jego klata o boże.. *-* co ja gadam, nie to nie możliwe, nie podoba Ci się REUS. Marcelina zrozum! Dobra zbieram się na to bieganie - hahaha z Marco zawsze spoko. Wrzuciłam na siebie bluzę z logiem Borussii i jakieś spodenki, zeszłam na dół. On już na mnie czekał...



_______________________________________________________________________
Jest dzisiaj już 3. Nie wiem kiedy znowu przyjdzie mi wena. Mam nadzieję, że was nie zawiodłam, był mecz, impreza i niespodzianka. Liczę na kom. :) Mamy już 708 wyświetleń, jeśli przebijemy 900 lub 4 kom. dodam kolejny :) Pozdrawiam MaLinA




























Bo przecież liczyły się intencje..

[Marco]
Myślałem, że to mój szczęśliwy dzień, kiedy zobaczyłem ją w kawiarni wiedziałem, że muszę do niej znowu spróbować coś zagadać. Nie myślałem że znowu mnie tak potraktuje, rzucała tylko jakieś oschłe teksty, tak jakbym jej w ogóle nie interesował.. Jak zaczęła coś mamrotać po polsku podszedł do nas Lewy i zaczął z nią coś konwersować w obcym mi języku, widać było że śmiali się ze mnie.. Nie ogarniałem ich, postanowiłem wtrącić się jakoś  do ich rozmowy, ale na marne.. Ta laska zbyła mnie jakimś tekstem o wychowaniu czy coś.. Kiedy skończyli gadać z Lewym ja do niego podszedłem i zacząłem pytać o co chodziło. Ona wyszła nie zauważalnie z kawiarni, nie wiedziałem w którą stronę poszła.. Ale zostawiła coś..- w kącie przy oknie gdzie siedziała znalazłem małą torebkę z logiem fan shop'u BvB. Zajrzałem do środka, nie wierzyłem w to co tam zobaczyłem.. Była tam żółto-czarna koszulka z moim nazwiskiem! Pomyślałem, że ona mnie przecież nie lubi, może kupiła to dla kogoś z rodziny.. Postanowiłem jednak iść poszukać osoby do której należała ta torebka...

[Marcelina]
Wychodząc z kawiarni czułam, że czegoś zapomniałam..
- ahh.. tak!, kurde torebka z koszulką na mecz! wiedziałam, że czegoś mi brakuje - mówiłam sama do siebie.., musiałam wrócić po nią, przecież muszę jutro iść w czymś na ten mecz. Wchodząc w uliczkę przy krórej znajdowała się kawiarnia ktoś zaczął za mną wołać.. :
- ejj.. Borussen! zapomniałaś czegoś! - krzyczał znajomy mi głos
- boże tylko nie ten kretyn..- pomyślałam.., - a no tak, dziękuję, właśnie się wracam po to.. - powiedziałam do blondyna
- przez przypadek zajrzałem do środka.. chyba nie masz mi tego za złe ? - pytał z łobuzerskim uśmieszkiem
- przypadek nie sondzę i no chyba jednak mam.. - powiedziałam, - mama nie nauczyła, że nie grzebie się w cudzej własności ? - pytałam
- no mama nauczyła, ale musiałem sprawdzić do kogo należy ta torba - tłumaczył się
- i co, jak Ci poszło ? - pytała zirytowana dziewczyna
- no więc.. okazało się że ktoś tutaj jest moim fanem..- oświadczył
- no chyba sobie żartujesz w tym momencie.., że niby JA twoją fanką ? - mówiłam z podkreśleniem na Ja.
- no tak Ty, wydaje mi się że to koszulka z moim nazwiskiem jest w ten torbie..
Ja momentalnie się zaczerwieniłam.. chcąc się wytłumaczyć, trochę się zwiesiłam..
- no z twoim i co z tego, możesz proszę oddać mi ją ? - pytałam
- tak, mogę.. ale mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze i wynagrodzisz mi jakoś to, że znalazłem twoją torebkę - mówił z uśmiechem
- taaaa... - przeciągałam, - to oddasz mi ją, czy co? bo zaczyna się robić późno, zaraz zacznie padać, a ja mam trochę drogi do domu..
- to może ja cię odwiozę, a potem jeśli dasz mi się odwieść oddam Ci twoją torbę.. - powiedział
- taa.. no pewnie i co jeszcze do tego ? - wtedy jak staliśmy zaczęliśmy moknąć. postanowiłam odzyskać moją torbę i pójść na przystanek autobusowy
- dobra, weź mi to oddaj, bo muszę iść na autobus.. - powiedziałam
- autobus ? - zaśmiał się farbowany blondyn - ja mogę Cię odwieźć przecież. chyba się mnie nie boisz, mam samochód za rogiem. przystanek jest jakieś pół km. z tąd. Nie daj się prosić.. - mówił do mnie przekonująco
- okej, to chodźmy już bo nie mam zamiaru zmoknąć jeszcze bardziej.

Weszliśmy do jego samochodu, kiedy zapytał mnie o adres skłamałam. Nie mogłam powiedzieć gdzie na prawdę mieszkam, poprosiłam więc żeby zatrzymał się jedną ulicę dalej. Zgodził się, kiedy wychodziłam powiedział:
- dziękuję, że się zgodziłaś - uśmiechnął się
- to ja dziękuję, zmokłabym.. - zrobiłam słodką minę
- to co proszę, twoja torba.. a mogę..., a dobra nie ważne - uśmiechnął się Reus
- no jak zacząłeś to dokończ.. - powiedziałam
- ale.. ty się pewnie nie zgodzisz.. i takie tam.. nie było tematu - uśmiechnął się
- okej, skoro tak mówisz, to ja jeszcze raz dziękuję. - pożegnałam się i wyszłam

Weszłam do jakiegoś bloku, czekałam aż tylko Marco odjedzie abym mogła podążyć do siebie. Odjechał, ja pobiegłam szybko w ulewę do domu.

[Marco]
Nadal nie wiedziałem czy mam u niej jakiekolwiek szanse.. Zgrywała niedostępną, to mnie w niej pociąga. Jutro mamy ważny mecz, muszę się skupić a nie rozmyślać o jakiejś lasce. Przecież ja nawet nie wiem jak ona ma na imię..





______________________________________________________________________
Udało się jest już 2 dzisiaj. Jakoś mam wenę, może przez tą pogodę..  Dzisiaj czeka was jeszcze 3 część. Mam nadzieję, że was nie zanudzę :) Liczę na kom. W następnym będzie trochę meczu, imprezy i niespodzianka i chyba będzie trochę dłuższy :) Liczę że się spodoba.
JESTEŚ TO SKOMENTUJ TO DLA MNIE WAŻNE! :) Pozdrawiam MaLinA