[Klara]
Obudziłam się rano coś po 9 i uświadomiłam sobie, że spędziłam właśnie jedną z najbardziej nie zapomnianych nocy w moim życiu.. Wyszłam po cichu do łazienki, zarzuciłam na siebie tylko koszulę Kuby. Postanowiłam wziąć prysznic. Po porannej toalecie zeszłam na dół, włosy miałam spięte w luźnego koka, a na sobie tylko koszulkę Kuby. Była tak strasznie wygodna, pachniała nim i jego perfumami.. Do kuchni zwabił mnie zapach świeżo parzonej kawy..
- dzień dobry śliczna - przywitał mnie Kuba i pocałował
- dzień dobry przystojniaku - odpowiedziałam mu i odwzajemniłam pocałunek
- jak się spało ? - zaśmiał się
- taaa.. spało się, spał.. - też się zaśmiałam.
- proszę - powiedział wręczając mi kubek z kawą
- dziękuję, jesteś kochany - powiedziałam to i dałam mu namiętnego buziaka
Na stole czekał śniadanie, Kuba poszedł wziąć prysznic a ja zjadłam to co on zrobił. Kiedy wyszedł ja poszłam się przebrać w coś normalnego. Przypomniałam sobie, że Marcelina nie wie przecież o mojej niespodziance, pozbierałam się więc szybko, pożegnałam Kubę namiętnym całusem i powiedziałam, że spotkamy się po treningu.. Popędziłam do domu, było po 10..
[Marcelina]
Obudziłam się było po 9. Zauważyłam, że jestem w objęciach.. MARCO?! WTF?! o.O Przecież my wczoraj tylko film.. O boże, co on musiał sobie pomyśleć?! - najgorsze myśli przychodziły mi do głowy. Szybko wyślizgnęłam się z jego objęć i popędziłam do łazienki.. Miał strasznie mocny sen, bo nie obudził się nawet kiedy kładłam jego nogi na kanapę i przykrywałam go.. Dziwne o.O
Dobra nie ważne.. Poszłam do łazienki, ubrałam dres, wychodząc zostawiłam mu kartkę na stoliku "Dzięki za wczoraj, poszłam na trening. Jeśli się obudzisz proszę idź, do siebie. Zatrzaśnij drzwi. Marcelina". I poszłam biegać, co innego mogłam zrobić ?!
[Marco]
Wczorajszy wieczór zaliczam do udanych. Zostałem u Marceli na noc. Tak smacznie mi się spało, przytulony do niej, nie miałem serca zostawić jej wczoraj samej po tym horrorze. Zasnąłem razem z nią na kanapie. Obudziły mnie jakieś hałasy.. Obok mnie nie było Marceliny.. Zdziwiłem się, no ale nic. Zastanawiałem się tylko kto dobija się do jej drzwi..
[Klara]
Z domu Kuby do mojego było 15 minut drogi. Przyjechałam taksówką.. Poszłam pod moje drzwi, zaczęłam szukać kluczy od domu.. Każdy był do czegoś innego. Nic nie mogłam znaleźć w mojej torbie, jednak mężczyźni to czasami mają rację, że w damskiej torebce to jak na innej planecie. Nareszcie znalazłam je i otworzyłam drzwi do naszego mieszkania.. To co zobaczyłam, to był jakiś SZOK! Na mojej kanapie siedział sobie MARCO REUS i czytał jakiś skrawek papieru..
- yyyy.. cześć ? - powiedziałam wchodząc do mieszkania, nastała chwila nie zręcznej ciszy po czym on się odezwał..
- yyy.. cześć i na razie..-uśmiechnął się i wyszedł z mieszkania
Kiedy mnie mijał moja mina była niczym WTF?! Co tu się zdarzyło?! Gdzie jest Marcelina?! Co to ma być?! Reus na mojej kanapie?! I jeszcze raz GDZIE JEST CYŚKA?! Dobra, nie wiem, nie ogarniam.. Wyjaśni mi to jak przyjedzie.. - nie wiem skąd.. Poszłam się przebrać, te wczorajsze ciuchy.. blee.. Ubrałam się na letnio, bo na dworze było ponad 25st. o 10. Załączyłam komputer, a do mieszkania weszła właśnie Marcelina.
[Marco]
Co to miało wgl. być?! List?! Nie no, myślałem że stać ją na coś więcej.. Nie wyobrażałem sobie dużo, no ale okej. I ciekawe jak ona wyszła? o.O Kto mnie przykrył kocem?! I w dodatku nie obudziła mnie na trening.. A chętnie poszedł bym z nią.. Lubiłem z nią spędzać czas, nawet na wysiłku. Jeszcze ta Klara kiedy weszła do mieszkania.. Myślałem, że zapadnę się pod ziemię, zabrałem z tam tąd tą karteczkę i poszedłem do mojego mieszkania.. W końcu miałem mieć trening o 13. Miałem nadzieję jednak, że spotkam się jeszcze dzisiaj z Marceliną.
[Marcelina]
Wchodząc do mieszkania zauważyłam Klarę! Pomyślałam tylko jedno - oby nie spotkała Marco u nas w domu.. Pomyślałam to chyba jednak w złym momencie..
- hej kochana, wiesz może kto nocował dzisiaj na naszej kanapie? - zapytała uśmiechnięta Klara
- nieeeeee.. a coooo? - odpowiedziałam jej przeciągając
- no popatrz, myślałam że wiesz kto to Marco Reus..
- aaaaaa... spotkałaś go tu?! - pytałam błagalnym wzrokiem i z myślą "oby powiedziała nie"
- a tak, wiesz.. wchodzę sobie do mieszkania, patrzę a tu Marco sobie siedzi..
przywitałam się z nim, ale wyszedł bez słowa..
- yyy.. może się na trening śpieszył ? - zapytałam lekko uśmiechnięta
- tak, z pewnością.. a co do Borussii to mam dla Ciebie same dobre info.
- jakie?! - aż podskoczyłam z radości
- no.. jak wiesz moja mama.. pracuje w BvB i załatwiłam Ci tam staż! Cieszysz się?! - pytała mnie moja przyjaciółka
- noooo! KOCHAM CIĘ! - wykrzyczała na całe mieszkanie
- tak, wiem - odpowiedziała mi z poważną miną i wtedy obie zaczęłyśmy się śmiać. - ale, musisz jeszcze donieść dzisiaj jakieś papiery.. mama coś mi tam napisała.. i zaczynasz od poniedziałku.. więc masz jeszcze 3 dni wolności..
- musimy to wykorzystać i opić przy okazji! - krzyczałam do niej
- tak, musimy.. więc dzisiaj o 15:30 musimy być na SIP oddać resztę dokumentów, idź się ogarnij.. bo to twoje bieganie.. odrzuca hahahha - obie zaczęłyśmy się śmiać a ja poszłam wziąć prysznic i się ogarnąć. Wrzuciłam coś na siebie i usiadłam na chwilę na fejsa..
Czas mijał nam szybko, dopiero co była 11 a już jest 13.. Zaczęłyśmy się zbierać, stwierdziłyśmy jeszcze że przed spotkaniem z mamą Klary pójdziemy gdzieś na obiad. Założyłam to, a Klara to. Musiałam wyglądać jakoś stosownie starając się o ten staż, ale i tak mama Klary załatwiała więc nie musiałam wkładać w to większego wysiłku.. Poszłyśmy na ten obiad, zjadłyśmy coś i pojechałyśmy moim samochodem pod SIP.
Byłyśmy przed czasem, właśnie chłopcy mieli ostatnie 15 minut treningu, kiedy Klara weszła na boisko Kuba przybiegł do niej i postanowił przedstawić ją chłopakom z drużyny oraz ich trenerowi. Ja zostałam siedzieć sobie na trybunach.. Zauważyłam farbowanego blondyna który zerkał na mnie co jakiś czas.. Czułam się tam nie zręcznie więc poszłam już do biura mamy Klary. Załatwiłam co miałam załatwić, oddałam wszystko, chłopcy skończyli trening i już miałam wychodzić ale ktoś zaczął za mną wołać..
- ejjj.. Marcelina! zaczekaj - podbiegł do mnie od tyłu farbowany blondyn.
Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć..
- yyy.. hej, przepraszam za dzisiaj rano. Głupio wyszło, że Klara spotkała Cię u nas w mieszkaniu..
- nie no spoko, trochę głupio wyszło.. nie chce wiedzieć co Klara sobie pomyślała - zaśmiał się - fajnie, że przyszłaś popatrzeć na nasz trening razem z nią..
- ale ja.. nie przyszłam na wasz trening.. - zrobiłam zdziwioną minę
- serio? to co Ty tu?? - zdziwił się Marco
- taka moja tajemnica.. - uśmiechnęłam się - idziemy dzisiaj z Klarą na imprezę, poszedłbyś z nami? - zapytałam nawet nie wiem czemu.. nie pomyślałam..
- tak, czemu nie..? To może o 20 pod waszymi drzwiami?
- tak, spoko.. będę czekać..
Rozeszliśmy się w swoje strony.. Ja poczekałam jeszcze na Klarę, a Marco chyba pojechał do domu..
_________________________________________________________
Heh.. jest kolejny. Wymęczony w tą piękną pogodę, ale dla Was wszystko! Zachęcam do komentowania, i liczę na wiele wyświetleń! Pozdrawiam MaLinA
ha ha ha jak przeczytałam,że Marco coś z Cysią xD mina mi spadła i zrobiłam minę WTF!! pomyślałam,że się z nim przespała
OdpowiedzUsuń