Music!

środa, 29 stycznia 2014

Czyli to na prawdę koniec..?

[Marcelina]
- o hej Ann..- w tym momencie uśmiech zszedł z mojej twarzy..
- hej Marcela, smacznego - uśmiechnęła się
- dziękuję, co Cię tu sprowadza, skąd masz mój adres? - pytałam zdziwiona
- emm.. no wiesz.. ma się wtyki.. - zaśmiała się Lewandowska
- aaa.. no tak.. twój mąż to w końcu TEN Lewandowski - zaakcentowałam na ten
- no tak, ale chyba nie będziemy o tym rozmawiać..
- no właśnie.. co Cię do mnie sprowadza? tylko proszę nie mów mi, że Marco tęskni czy coś.. - zajadałam się dalej naleśnikiem a Ania przez chwilę milczała.. - no ej.. mówi się.. napijesz się czegoś? - zapytałam
- poproszę kawę jeśli można.. - znowu uśmiechnęła się brunetka
- Ania.. proszę Cię.. mów coś.. - uśmiechałam się zniecierpliwiona
- ty nic nie wiesz prawda? - zapytała mnie, a ja zgłupiałam..
- nie, a o czym mam wiedzieć? Marco sobie kogoś znalazł tak? - uśmiechnęłam się
- nie.. chodzi o to.. chodzi o to, że on stracił pamięć.. - Lewandowska opuściła głowę, a ja prawie wyplułam kawę, którą właśnie popijałam
- żartujesz prawda ? - pytałam
- Cyśka.. chciałabym żeby to był żart.. ale to prawda.. - mówiła smutna Ania
- ale jak? przecież.. - biłam się z myślami
- od wczoraj wszyscy do Ciebie dzwonią, piszą.. cały czas poczta.. a ja jestem w Warszawie i pomyśla..
- wczoraj? po moim wyjeździe?! przecież jak nie chciałam.. - przerwałam jej w pół słowa
- to nie twoja wina - uśmiechała się młoda karateczka - to był przypadek..
- to przeze mnie.. Ania.. mam sprawę! kiedy wracasz do Dortmundu? - palnęłam nie zastanawiając się
- ja? ja wracam jutro wieczorem.. samolot jest o 17 - uśmiechnęła się
- lecę z Tobą.. nie mogę tu siedzieć tak bezczynnie..
- więc jednak coś do niego czujesz? - zapytała Ania a ja momentalnie czułam jak robię się rumiana..


[Kuba]
Klara wyjechała 2 dni temu, a mnie praktycznie wcale jej nie brakuje. Wiem, że pewnie pomyśli sobie że jestem zwykłym dupkiem, ale przecież miłość może kiedyś się skończyć.. Teraz jest Agnieszka, ona jest też idealna.. Z resztą wszystkie kobiety są idealne na swój sposób.. Oboje z Klarą czujemy, że oddalamy się od siebie.. Ona chyba też widzi, że nasz związek się rozpada, a skoro o tym mowa to właśnie dzwoni..
- hej Kuba - usłyszałem jej głos w słuchawce
- cześć, jak w Polsce? - zapytałem
- wszystko dobrze, z babcią lepiej ale my musimy porozmawiać.. - zabrzmiało co najmniej groźnie
- dobrze, kiedy wracasz ? - pytałem ciekawy
- jeszcze nie wiem, ale chciałabym porozmawiać dziś na skype koło 20, pasuje Ci
- tak, tak.. oczywiście, będę.. - zapewniłem ją a ona powiedziała, że reszty dowiem się jak będziemy rozmawiać i rozłączyła się.
Jej telefon wydawał mi się co najmniej dziwny jednak spodziewałem się tego co chciała mi powiedzieć.
Była godzina 14 więc miałem jeszcze dużo czasu do rozmowy z nią a w domu mi się nudziło.. Zadzwoniłem więc do Agnieszki i umówiłem się z nią na miłe popołudnie w parku.

[Marco]
Kim jak do cholery jestem? Kim są ludzie którzy ciągle mnie odwiedzają i ciągle coś ode mnie chcą? Co tutaj się dzieje? Podobno jestem jakimś piłkarzem.. Klasowej światy w dodatku..  Podobno gram w jakiejś Borussii, a ja nawet nie wiem w jakiej miejscowości się znajduję. Co się ze mną dzieje? Usłyszałem dzisiaj od Lewego, że Marcela już wie że straciłem pamięć, ale kto to do cholery ta Marcela?!
- dzień dobry panie Reus - zawitała do mnie miła lekarka
- dzień dobry pani doktor - uśmiechnąłem się
- jak się pan dziś czuje? - odpowiedziała uśmiechem
- dziękuję bardzo dobrze a pani? - poruszyłem brwiami
- u mnie też dobrze - i znowu się uśmiechnąłem
- może spotkalibyśmy się kiedy wyjdę ze szpitala? - zapytałem
- przykro mi, ale nie łączę życia prywatnego z zawodowym - i wyszła z sali
Już wiedziałem, że tak łatwo nie dam za wygraną.. Ona była taka śliczna.. Idealna..


[Marcelina]
Kim tak na prawdę on dla mnie jest? Kiedy dowiedziałam się, że stracił pamięć od razu zdecydowałam się na powrót do Dortmundu.. Co tak na prawdę do niego czułam? Zakochałam się? Być może.. ale na razie lecę tam ze względu na to, że jest moim przyjacielem.. Pożegnałam się z Anią i oznajmiłam Helenie, że jutro wracam. Nie ucieszyła się zbytnio, ale ja musiałam.. Nie mogłam go tak zostawić..
Kiedy się pakowałam ni z tego ni z owego w moim pokoju znalazła się Klara i chciała mi powiedzieć o Marco, jednak ubiegłam ją. Wiedziałam wszystko, oznajmiłam jej wszystko. Między innymi to, że wracam jutro do Westfallii. Kiedy już miała wychodzić przypomniałam sobie o karteczce od Mateusza..
- Klara.. zaczekaj.. - powiedziałam wstając i podchodząc do bluzy z rannego treningu
- co to jest ? - zapytała kiedy wręczyłam jej kawałek karteczki
- otwórz dopiero jak wyjedziesz z mojego domu.. - uśmiechnęłam się co ona odwzajemniła i wyszła
Spakowałam już prawie wszystko, musiałam tylko zabukować jeszcze bilety i już byłabym gotowa na powrót.

[Klara]
Wyszłam od Cyśki z karteczką w ręku.. Zastanawiałam się co na niej znajdę, trochę bałam się ją otworzyć, ale w końcu się zebrałam i zrobiłam to.. "761335969 - zależy mi na spotkaniu. M :) " - zobaczyłam tam tylko tyle.. Pomyślałam.. - M..? Mateusz.. Zadzwonię do niego po rozmowie z Kubą. Była już 19:20 więc pośpiesznym krokiem udałam się do mieszkania. Weszłam, załączyłam skype, Kuba już czekał..
- hej - powiedziałam włączając kamerkę
- cześć, o czym chciałaś porozmawiać? - uśmiechnął się
- no bo.. nie układa się nam ostatnio.. też to widzisz? - zapytałam
- tak Klara tylko, że ja nie chciałem Cię ranić.. - posmutniał
- moim zdanie lepiej byłoby gdybyśmy się rozstali teraz niż kiedy indziej w innych okolicznościach.. masz kogoś prawda? - zapytałam ponownie
- masz rację, rozstanie to chyba dobry pomysł, a co do tego czy kogoś mam to.. tak, Klara wybacz mi..
- wybaczam, ja też kogoś mam - uśmiechnęłam się, nie zastanawiając się nad tym co powiedziałam..
- polak czy niemiec ? - uśmiechnął się
- polak.. więc przylecę w najbliższym czasie po rzeczy i wracam do Polski.. przepraszam, ale muszę już kończyć.. - spuściłam głowę i rozłączyłam się

[Kuba]
Wybrałem się z Agą do parku, ale było nam jakoś dziwnie.. Była fajna pogoda, stwierdziliśmy, że nie daleko jest wesołe miasteczko. Wybraliśmy się do niego, świetnie się bawiliśmy! Na "Diabelskim młynie" pierwszy raz się pocałowaliśmy, potem był Rollercoaster i wiele innych rzeczy. Wróciłem do domu na 20 na rozmowę z Klarą. Spodziewałem się tego co chce mi powiedzieć. Cieszyłem się, że ona też już sobie kogoś znalazła. Rozstaliśmy się w przyjaźni. Teraz mogę być już z Agą..

[Marcelina]
Rano poszłam pobiegać, całkiem przypadkiem spotkałam Klarę biegającą z Mateuszem.. Wydało mi się to co najmniej dziwne, ale nie przeszkadzałam im i pobiegłam w inną stronę. Zjadłam obiad i czas było się zbierać na samolot. Na lotnisku byłyśmy z Klarą i Anią o 15. Podróż minęła nawet spokojnie, z lotniska razem z Klarą pojechałyśmy do apartamentu. Ania pojechała do domu. Chciałam jeszcze iść odwiedzić Marco, ale było po 1 w nocy. Głupi pomysł. Ważne, że jestem już z powrotem, pójdę do niego jutro. Mam nadzieję, że pamięta chociaż mnie.. Zasnęłam po kilku minutach rozmyślania, a z krainy Morfeusza wyrwała mnie krzątająca się z rana po kuchni Klara..
- hej misiaku - dałam jej buziaka w policzek
- hej, kawy ? - zaproponowała
- tak, pewnie.. gdzie ty lecisz tak z rana? - pytałam
- chce zabrać rzeczy od Kuby i moja przygoda z Borussią kończy się na tym etapie - z jej oczu popłynęła łza
- co? mówisz poważnie? - też zaczęłam płakać.. - nie możesz.. Klara.. kto będzie ze mną mieszkał?
- znajdziesz sobie kogoś, może Marco - uśmiechnęła się przez łzy
- nie chcę Marco! chcę Ciebie - mocno ją przytuliłam
- dobra, koniec tych czułości.. - odkleiła się ode mnie - idę pożegnać się z Kubą - uśmiechnęła się
- czyli to już na prawdę koniec? - dalej płakałam
- tak Cyśka.. ale dla Ciebie początek.. i nie płacz - uśmiechnęła się i wyszła do Kuby

[Kuba]
Od razu po rozmowie z Klarą zadzwoniłem do Agnieszki i poprosiłem ją o to żeby przyjechała do mnie na miły wieczór. Kiedy już przyjechała włączyłem jakiś film i otworzyłem wino. Tak dobrze nam się siedział, że nawet nie wiem kiedy zasnęliśmy.. Gdzieś koło 3 obudziłem się i przeniosłem Agę do sypialni. Rano jakoś nie umiałem już spać. Wstałem koło 9 i zastanawiałem się nad wizytą Klary.. Robiąc kawę ktoś zapukał do drzwi..

[Klara]
Podjęłam decyzję. Wracam tam skąd przyjechałam.. Wiem, że trudno będzie mi wrócić do normalnego życia, ale jakoś będę musiała sobie poradzić. Polubiłam Mateusza.. Teraz mogę już na prawdę powiedzieć, że mam kogoś. Jadąc do Kuby myślałam o tym co przeszliśmy.. Wreszcie dotarłam na miejsce. Wysiadłam z taksówki z walizką. Odważyłam się i zapukałam będąc pod jego drzwiami. Otworzył mi z uśmiechem na twarzy w samym dresie bez koszulki..
- hej, ja tylko po rzeczy - uśmiechnęłam się
- hej, wchodzą.. pozbierałem wszystko chyba wszystko co było w mieszkaniu.. - odwzajemnił uśmiech
- Kuba! ktoś przyszedł? - zawołał znajomy mi głos z sypialni Kuby, i wyłoniła się z niego Agnieszka..

[Marcelina]
Wstałam tak około 8:30. Mimo tego, że późno poszłam spać, byłam już wyspana. Klara zebrała walizkę i powiedziała, że idzie do Kuby. Ja zebrałam się na to żeby pójść do Reus'a. Ubrałam się, zamówiłam taksówkę i pojechałam do szpitala. Wchodząc na salę zobaczyłam uśmiechniętego Marco a obok niego Lewego i Nuriego..
- o hej Marcela! - zawołali razem i obdarowali mnie buziakami na przywitanie
- hej chłopaki! - zawołałam - hej Marco - przytuliłam go..
- cześć. to Ty jesteś ta Marcela?! - zapytała jakby widział mnie pierwszy raz..

___________________________________________________________
Hej! Dziś taki trochę dłuższy, ale wcale mi się nie podoba. Brak motywacji z waszej strony obliguje mnie do tego żebym nie pisała kolejnych rozdziałów. Wybaczcie mi, ale tak już jest. Czytasz = komentujesz = motywujesz. 3majcie się! MaLinA



sobota, 25 stycznia 2014

Ma panienka gościa..

[Marco]
Ona.. wyjechała tak nagle, chociaż mogłem się tego spodziewać.. Nie byłem bez winy, ale jakoś przecież musiało dać się sprowadzić ją z powrotem. Siedziałem i gadałem z Robertem, gdy zachciało się nam pić, w prawdzie mieliśmy kilka dni wolnego, ale Lewy wracał do domu samochodem. Poszedłem do kuchni, wyciągnąłem szklanki i schyliłem się po sok do lodówki, kiedy nagle nie zauważyłem szafki i.. TRAHH! - walnąłem głową w jej kant.. Zabolało..

[Robert]
Gadaliśmy sobie z Reus'em gdy on zaproponował żebyśmy się czegoś napili. Zniknął w kuchni, ja zostałem na kanapie. Wołał coś z kuchni, gdy nagle coś upadło albo jakoś tak.. Szybko zerwałem się z miejsca i pobiegłem do kuchni, śmiejąc się widząc Marco trzymającego się za głowę..
- Marco.. wszystko okej? - mówiłem jakby do ściany
- Marco? Jaki Marco? - odpowiedział mi
- ej no.. Reus.. weź się nie wygłupiaj.. - klepnąłem go w ramię
- Reus? kim ty w ogóle jesteś człowieku?
- no Lewy, Robert, Lewandowski..? twój kumpel, gracz Borussii? nie? nic? - i znowu jakbym mówił do ściany
- nieee... gdzie ja.. ? gdzie ja jestem? - pytał zatracony Marco
- no u siebie w domu.. chodź zabieram Cię do lekarza..
Wsiedliśmy do samochodu, wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Ani, żeby się nie martwiła, bo przyjadę później. Szpital i tak dalej. Prosiłem ją żeby na razie nikomu nic nie mówiła, że Marco chyba stracił pamięć, jadąc do szpitala modliłem się żeby on tylko robił sobie żarty..
Po kilku minutach okazało się jednak, że Reus nie żartował.. Lekarz powiedział, że to może być chwilowy lub długotrwały zanik.. Liczyłem na to pierwsze, bo Marco to jeden z filarów Borussii. Po tym wszystkim zadzwoniłem do trenera, on "obdzwonił" chłopaków, a oni mieli dać znać Marceli..

[Marcelina]
Totalnie odleciałam! Powrót do domu to było to czego na prawdę brakowało mi do szczęścia. Zamknięta w "swoim świecie" nastolatka z milionem pomysłów.. - te czasy znowu przyszły..
Azyl, tak nazwałabym pomieszczenie na którego ścianach dominują zdjęcia chłopaków z Borussii. - jeszcze za czasów "kiedy Götze grał w Dortmundzie". Wyłączyłam telefon.. teraz nie było mnie dla nikogo.. - czas ogarnąć ten bałagan.. Co po chwila z mojej ściany znikały kolejne plakaty i zastępowały je obramowane zdjęcia z chłopakami. Mijały minuty i godziny.. Nawet nie wiem kiedy wybiła północ. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać. W końcu jutro kolejny dzień..

[Adriana]
Siedziałam sobie w miłym towarzystwie Erika, gdy nagle zadzwonił jego telefon, pokazał mi wyświetlacz "KEVIN" i odebrał. Rozmawiał z nim chwilę, po czym oświadczył mi, że Reus stracił pamięć i mam jak najszybciej się da powiadomić Marcelinę. Dzwoniłam do niej z tysiąc razy.. Cały czas poczta.. Zadzwoniłam do Klary, ta powiedziała że już wie, ale tak jak ja też nie potrafi skontaktować się z Cyśką, jednakże zrobi wszystko co w jej mocy żeby dowiedziała się o tym "incydencie". Zostawiłam już telefon w spokoju i wróciłam do Durm'a. On był taki kochany, przystojny, miły, szarmancki.. Chyba.. chyba się zakochałam..

[Marcelina]
Ranek w Warszawie.. Ahh..! - aż chce się żyć! Godzina 8:02 a ja już na nogach.. Czemu by nie wykorzystać tego dnia?! Wskoczyłam w dres, włączyłam Iphon'a i miałam chyba milion wiadomości, ale kogo to obchodzi? - teraz mam wolne od wszystkiego i wszystkich.. Pobiegłam sobie do parku, mojego ulubionego oczywiście. Wracając natknęłam się na..
- o Mateusz! hej
- hej, Marcela tak? dobrze pamiętam? 
- tak, tak.. co u Ciebie? - zapytałam
- a dobrze.. trening ważna część dnia - uśmiechnął się
- oczywiście, że ważna! a co powiesz na wspólne zdjęcie dla mojej znajomej Anki Lewandowskiej?
- świetny pomysł! a znasz ją osobiście?
- ja.. znaczy tak.. mieszkam w Dortmundzie, przyleciałam do rodziców.. - uśmiechnęłam się i zrobiłam fotkę
- aaa.. już rozumiem, to mój numer - powiedział wręczając mi karteczkę - mogłabyś dać go Klarze? byłbym zobowiązany, bardzo mi zależy.. - zrobił słodkie oczka..
- tak pewnie! jak tylko ją spotkam to oczywiście dam, ja muszę już uciekać, paaa - przytuliłam go i pobiegłam do domu..

[Klara]
Poprzedni dzień prawie cały spędziłam u babci, tak strasznie się za nią stęskniłam. No i jeszcze ta wiadomość od chłopaków.. Ehh.. co ten Marco znowu narobił? Marcela zostawiła go tylko na chwilę, a ten tu takie zabawy sobie urządza.. Rano wstałam około 11. Od razu przebrałam się i pojechałam znowu do babci, w między czasie co chwila dzwoniąc do Cyśki.. Coś musiało się stać, że ciągle odrzuca moje połączenia.. Jeśli nie zadzwoni sama do 15 pojadę do niej do domu... Muszę jeszcze tylko zadzwonić do Kuby, żeby upewnić się czy z Reus'em dalej jest tak jak było..

[Marcelina]
-wróciłam! - zawołałam przekraczając próg drzwi po 2 godzinach nieobecności. 
- dzień dobry córeczko - przywitała mnie mama z kuchni
- co dziś na śniadanie? jestem straaasznie głodna! - mówiłam z uśmiechem
- a co byś chciała? naleśniki coo? - uśmiechnęła się mama robiąc łyk świeżej kawy
- taaakk! bardzo! lecę się ogarnąć, będę za pół godziny!
I pobiegłam na górę. Wbiegłam do łazienki, łapiąc jakieś pierwsze lepsze ciuchy z szafy i pobiegłam pod zimny prysznic. Siedziałam tak kilka minut, po czym ubrałam się i związałam włosy w niedbały kok. Zeszłam na dół na śniadanie. Niestety rodziców już nie było, bo jakby inaczej? Siedziałam sobie jedząc naleśniki z nutellą. Po chwili przyszła do kuchni Helena..
- panienko.. ma panienka gościa.. - uśmiechnęła się
- o hej Ann.. - w tym momencie uśmiech zszedł z mojej twarzy..

___________________________________________________________
Siema! Tak wiem, że długo czekaliście, ale teraz się porobiło xD Kolejny rozdział obiecuję w następnym tygodniu, a może i nawet dwa, jeśli tylko się postaracie i zachęcicie komentarzami. Każdy z nich motywuje, a ja za wszystkie dziękuję. teraz trzymajcie się ;* zapraszam na mojego aska i instagrama :)  

















piątek, 17 stycznia 2014

A może Ty jesteś w ciąży?

[Marco]
Powiedziałem to i chyba.. Przyznałem się właśnie do tego, że Marcelina to.. Nie możliwe, że ja to powiedziałem..
- ale jak to miłość? - zaczęła Agnieszka
- yyy.. no.. ja to powiedziałem na głos.?- zapytałem nie pewnie Agi
- no tak jakby.. znaczy ja słyszałam - uśmiechnęła się
- ale.. no bo popatrz. ostatnio byliśmy za miastem i ona pocałowała mnie i ja obiecałem jej gola i dotrzymałem słowa a ona po meczu.. ona wolała iść sobie z Milikiem, nikt nie wie jak się czułem.. potem jeszcze pokłóciłem się z nią a dziś pod drzwiami znalazłem to.. - powiedziałem wręczając jej kartkę z listem
- jestem zaskoczona.. - wydukała polka
- też byłem gdy to czytałem.. ja wczoraj.. ja byłem gotowy powiedzieć jej, że.. że się w niej zakochałem, a ona co? zostawiła mnie o tak? - spuściłem głowę
- Marco.. nie przejmuj się.. wszystko się poukłada, napisała przecież, że wróci - próbowała mnie pocieszać
- kiedyś na pewno, pozostaje tylko kwestia kiedy? - mimowolnie się uśmiechnąłem

[Marcelina]
Odprawę przeszłyśmy z Klarą bez większych utrudnień. W samo południe samolot wystartował z lotniska w Dortmundzie. Rozmyślałam teraz nad życiem, bo przecież jeszcze nie tak dawno Dortmund to było to miasto, w którym miałyśmy spędzić resztę życia i spełnić wszystkie swoje marzenia. Marzenia być może już spełniłyśmy bo znam całą Borussię i nawet jestem tam na stażu a Klara ma Kubę i.. Oj dobra, bo za chwilę dojdę do tematu pana Reus'a -,- Lot mijał nam bardzo szybko, ja siedziałam przy oknie i cały czas myślałam o tym co powiedzą moi rodzice gdy zobaczą mnie w drzwiach, a Klara założyła słuchawki i zasnęła.
Wylądowałyśmy. Podróż zaliczam do udanych, bo obyło się bez turbulencji itp. Teraz tylko odebrać bagaże i.. i gdzie jest Klara?! Matko święta - zgubiłam przyjaciółkę..

[Agnieszka]
Widziałam jak Marco strasznie przeżywa to, że pokłócił się z Marceliną. Chociaż.. wydaje mi się, że ona nie była niczemu winna.. To przecież Arek wymyślił to wszystko i kto wie, może nawet z chęcią skłócenia Marco i Cyśki. Chyba, że on na prawdę ją jeszcze kochał.. Mało ważne, ważne jest teraz to, że obie polki wyjechały do ojczyzny, Marco został sam i Kubuś też.. A Moritz wyjechał.. Zostałam sama, a może nie tak bardzo jak by mi się wydawało? o.O :D

[Klara]
Lot minął w miarę spokojnie, zasnęłam bo.. bo inaczej cały czas myślałabym o Kubie i o Dortmundzie. Przecież tak nie można.. Teraz jesteśmy na lotnisku a zaraz biorę taksówkę i pędzę do babci. Znaczy taksówkę wezmę, jak tylko znajdę Marcelę..
Powędrowałam po walizki i chyba ją zgubiłam, w ogóle dziś miałam taki dziwny dzień, że nie pamiętam czy powiedziałam jej, że idę po ich odbiór.. Ale dobra, znalazłam obie. Jedna z nazwiskiem "Kocurek" - to ta Cyśki no i moja "Leitner" - w Polsce brak jakichkolwiek podejrzeń i skojarzeń z tym nazwiskiem. No może nieliczne osoby zwróciłyby uwagę. A teraz muszę iść poszukać Cyśki.. Już zbierałam obie walizki i..
- auuuuć! uważaj sobie! - powiedziałam przez przypadek po niemiecku
- Niemka? - zwrócił się do mnie jakiś brunet
- tak, znaczy nie.. - zwiesiłam się bo powiedziałam to po polsku
- wiedziałem.. za ładna na Niemkę - wyszczerzył się
- tsaa.. - zebrałam znowu walizki
- zaczekaj, pomogę Ci, za to że na Ciebie wpadłem - uśmiechnął się
- dziękuję ale tak czeka moja przyjaciółka, więc poradzę sobie.. - nie lubiłam natrętów..
- ale ja Ci jednak pomogę - i chwycił za uchwyt jednej z walizek - to gdzie idziemy?
- chwilkę poczekaj, znaczy pan poczeka - uśmiechnęłam się i wyciągnęłam telefon z torebki
Zadzwoniłam do Marceli, żeby dowiedzieć się gdzie jest, oczywiście co? - poczta.. no jak zwykle.. po kilku próbach zrezygnowałam z dzwonienia i zabrałam walizki przemierzając lotnisko z nowym "nieznajomym"
Kiedy już prawie byliśmy przy wyjściu zobaczyłam Marcelę, która szukała najwyraźniej telefonu z torebce. Zaczęłam ją wołać no i chyba doznała jakiegoś..- szoku? o.O

[Marcelina]
Zgubiłam przyjaciółkę, ale to nic, bo przy okazji zginęła też chyba moja walizka i telefon.. Chyba, że jest on w mojej "magicznej torbie". Moja torba jest jak dżungla.. Wszystko w niej idzie znaleźć.. Ale dobra mało ważne. Dziś dzień powrotu pomyślała, ehh.. ładnie się zaczyna bo zgubiłam przyjaciółkę, niby to śmieszne, ale bałam się, że coś mogło jej się stać. Jak po chwili się okazało na marne.. W tym momencie szukałam telefonu i zaczęła mnie wołać. Spojrzałm w dal i zobaczyłam Klarę z.. o kurde ale ciacho wyrwała.. I to już pierwszego dnia powrotu do Polski..
- no gdzie ty byłaś? - zaczęłam
- znaczy ja poszła po walizki i potem prawie się zabiłam przez niego.. - uśmiechnęłam się
- tak właściwie to jestem Marcelina - powiedziałam wyciągając rękę chłopakowi
- hej, ja jestem.. Mateusz - uśmiechnął się
- tak, tak.. ja jestem Klara, Cyśka możemy już iść? - powiedziałam wkurzona
- tak, już lecimy.. dzięki za walizki i paa.. - pożegnałyśmy się i poszłyśmy szukać wolnej taksówki..
- co to za ciacho? - zaczęłam rozmowę już w taksówce
- ale, że ten cały Mateusz?
- no a kto?! - mówiłam w euforii
- oj weź przestań, chłopak jak chłopak..
- twój entuzjazm mnie powala.. - powiedziałam
- na Kwiatową prosimy - dodała do kierowcy Klara
Po kilkunastu minutach byłyśmy już pod moim domem, wyciągnęłam walizkę i pożegnałam się z Klarą. Obiecała, że zadzwoni jak już będzie wiedzieć kiedy wracamy do Dortmundu. Stanęłam przed drzwiami willi moich starszych i nie powiem, trochę bałam się ich reakcji..

[Marco]
Ja nie wiem co sobie myślałem.. może, że jak pokłócę się z Marcelą to wszystko będzie okej? Cholera.. wszystko było nie tak! Nie umiałem się skupić, nie chciało mi się jeść, wydawało mi się, że wszyscy i wszystko jest przeciwko mnie.. Zadzwoniłem do Roberta, on zawsze mnie rozumiał. Poprosiłem go, żeby wpadł do mnie na chwilę, powiedział że będzie za 15 minut. To niby kwadrans, a chyba okazał się najdłuższy w moim całym życiu..
- siema stary, co jest? - przywitała mnie klubowa 9
- siema, nic.. chciałem pogadać, bo.. Marcela..
- Marcela? co z nią? - dopytywał Lewy
- ona wyjechała.. a ja się chyba w niej..
- chyba sie w niej? może byś dokończył?
- no zakochałem się.. a ona wróciła z powrotem do Polski.. - spuściłem głowę..

[Klara]
Strasznie wkurzył mnie ten typek na lotnisku. Marcela mówiła, że "ohh jakie ciało" i takie tam, ale mnie w ogóle on nie ruszył. Wiem, że między mną a Kubą nie jest najlepiej no ale bez przesady, żebym jak tylko przyleciała do Polski wskakiwała pierwszemu lepszemu facetowi do łóżka.. Odstawiłam Marcelinę pod dom. Ucieszyłam się, że w końcu po kilku miesiącach będę mogła spotkać się z tatą z babcią.. No właśnie z babcią.. Jestem teraz u niej w szpitalu i mówi mi, że czuję się bardzo dobrze i że już nie umie doczekać się, kiedy przedstawię jej "Kubisia" - dosłownie tak powiedziała. Ona jeszcze nie wie, że w tym związku między nami to koniec, ale nie chcę przysparzać jej już więcej problemów. Już i tak wystarczająco daje jej w kość pobyt w szpitalu..

[Marcelina]
Zadzwoniłam na dzwonek. Zamarłam. Chciałam uciec, ale nogi były jakby przyklejone do podłogi, w końcu usłyszałam kroki i moim oczom ukazała się gosposia..
- witam panienkę - uśmiechnęła się
- dzień dobry Heleno - odwzajemniłam uśmiech
- wejdź proszę, rodzice nie mówili, że panienka przyjeżdża
- rodzice nie mówili, bo to niespodzianka - na mojej twarzy ciągle malował się uśmiech
- aaa.. skoro tak, to już wołam, proszę się rozgościć - i zniknęła
Usiadłam w salonie na sofie, była miękka jak zawsze. Rozgościłam się - w końcu we własnym domu pomyślałam. Ściągnęłam kurtkę i szpilki, a po kilku minutach moim oczom ukazała się moja rodzicielka.
- hej mamuś! - rzuciłam się jej na szyję
- hej kochanie! co tutaj robisz? gosposia mówiła, że mamy gości ale nie spodziewałam się, że to Ty! - uśmiechała się przytulając mnie
- zdecydowałam wczoraj, nie cieszysz się? - zapytała
- oczywiście, że się cieszę.
- hahah - zaśmiałam się - a teraz mnie puść, bo udusisz
- dobrze już dobrze - powiedziała wypuszczając mnie ze swych objęć
- wracam tutaj za 5 minut przebrana i odświeżona, herbatka będzie czekać? - zapytałam
- no pewnie! a może by tak kakao? - uśmiechnęła się
- oooo! oczywiście - zabrałam kurtkę, buty i pobiegłam na górę
Wchodząc do mojego pokoju nigdy nie pomyślałabym, że zostało w nim tyle plakatów.. Wszędzie Borussia! - wow - pomyślałam, trzeba będzie kilka po ściągać i zastąpić zdjęciami.. Ale to potem, teraz przebrałam się i odświeżyłam. Zbiegłam na dół a tam w salonie czekała już moja mama.
- no to opowiadaj co Cię tu sprowadza - zaczęła - ślub, rezygnacja ze stażu, brak kasy a może Ty jesteś w ciąży? - zaśmiała się
- nie.. mamo! po pierwsze to przyleciałam bo się stęskniłam, po drugie staż zawiesiłam, a po trzecie to.. - upiłam łyk herbaty - nie jestem w ciąży i ślubu też nie ma żadnego bo nawet nie mam chłopaka.. - spuściłam głowę patrząc w dywan z salonu..


____________________________________________________________________
Wiem, że długo kazałam Wam czekać, ale tak to już jest z tą szkołą.. Teraz mam ferie i obiecuję kilka rozdziałów nadrobić, ale coś za coś. 15 kom. to nie wiele, ale pamiętajcie, że jeśli nie przebijecie ten "bariery" nowy się nie pojawi. Tak więc komentujcie! Pozdrawiam MaLinA









poniedziałek, 6 stycznia 2014

. ' LIEBSTER BLOG AWARD ' .

                                                . ' LIEBSTER BLOG AWARD ' .
Strasznie dziękuję za aż 3 nominacje do LIEBSTER BLOG AWARD. Nie spodziewałam się, ale to bardzo miłe. Niestety nie ma  tyle czasu żeby robić 3 osobne posty, więc napiszę w 1 odpowiedzi na 32 pytania :) Nie miejcie mi za złe.
Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera , który uznał , że to co robisz , robisz dobrze :) Po odebraniu  nominacji należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby , która cię nominowała. Następnie ty wybierasz 11 osób ( poinformuj je o tym ) oraz zadajesz im 11 pytań .
NIE WOLNO NOMINOWAĆ BLOGERA , KTÓRY CIĘ NOMINOWAŁ .


Tak więc dziękuję za nominację od :
http://where-look-for-hope.blogspot.com/
http://zaczac-swoje-zycie-od-nowa.blogspot.com/   i
 http://leo-messi-gerrard-pique.blogspot.com/.

MOJE PYTANIA :
1. Dlaczego piłka nożna ?
2. Twój ulubiony klub ? Dlaczego ?
3. Skąd wzięła się u Ciebie miłość do piłki nożnej ?
4. Jakie jest twoje największe marzenie ?
5. Skąd pomysł na bloga ?
6. Z kim lubisz spędzać swój wolny czas?
7. Film o którego obejrzeniu chcesz zapomnieć to?
8. Spotkałaś/eś swojego idola?
9. Czy wyobrażasz sobie życie bez przyjaciół?
10. Od jak dawna piszesz?
11. Ile czasu poświęcasz swojej pasji ?

Moje nominacje : 

Moje odpowiedzi ^^ *hohoho - no to teraz bd 30 odp. xD *
1. Dlaczego piłka nożna ?
A dlaczego oddychasz?
2. Twój ulubiony klub ? Dlaczego ?
Borussia - to to moja Echte Liebe
3. Skąd wzięła się u Ciebie miłość do piłki nożnej ?
Od braci? xD
4. Ile piszesz blogów ?
Tylko ten, ale zastanawiam się nad pisaniem jeszcze jednego :)
5. Jakie blogi lubisz ?
O piłkarzach i piłce nożnej
6. Czym interesujesz się oprócz piłki nożnej ?
Motocykle, muzyka i blogi xD
7. Jakie jest twoje największe marzenie ?
Mam takich kilka ._.
8. Ile czasu poświęcasz swojej pasji ?
To ja mam pasję? o.O
9. Skąd pomysł na bloga ?
Efekt nudnego życia nastolatki :)
10. Wymarzony prezent mikołajkowy ?
Dostałam taki w tym roku chociaż o tym nie myślałam nawet *.*
11. Co sądzisz o świętach ? 
 Święta jak święta - problem w tym, ze nie lubię świąt xD
____________________________________________________________

1. Twój ulubiony sport.?
Piłka nożna i siatkówka!<3
2.Twój ulubiony klub piłkarski ?
Borussia Dortmund ♥
3. Który blog jest twoim ulubionym?
Nie mam ulubionego :)
4. Jakie jest twoje marzenie,?
Pojechać, zobaczyć, spotkać, być <reszty nie zdradzam>
5. Jak często wychodzisz z domu? ( po za szkołą)
24/7 w domu xD
6. Z kim lubisz spędzać swój wolny czas?
Sama :)
7. Wolisz koty czy psy.?
Psy bo są bardziej ufne :)
8. Co nakłoniło cię do pisania bloga.?
Nuda w wakacje xD
9. Wolisz zime czy lato.?
Trudny wybór :)
10.  Film o którego obejrzeniu chcesz zapomnieć to?
yyy.. nie wiem xD

________________________________________________________________
1. Dlaczego zaczęłaś/eś blogować?
Bo mi się nudziło xd
2. Jesteś kibicem? Jeśli tak jakich klubów?
Borussen na zawsze!<3
3. Co jest dla ciebie najważniejsze?
Rodzina, sport.. wiele rzeczy ;/
4. Spotkałaś/eś swojego idola?
Nope :C
5. Ulubiony cytat?
"Musisz wierzyć, że się uda - bo ta wiara czyni cuda" #se #mój #cytat xD
6. Największe marzenie?
Jeszcze nie spełnione :)
7. Czy wyobrażasz sobie życie bez przyjaciół?
Yhym..
8. Ulubiony przedmiot w szkole?
pytanie! WF!<3 i polski ^^
9. Od jak dawna piszesz?
emm.. od sierpnia '13
10. Ile prowadzisz blogów?
tylko ten :)

Jeszcze raz dziękuję za nominację Paulinie, Natalii i Dumie Katalonii :)  A kiedy następny rozdział to nie wiem. Pozdrawiam serdzecznie. Trzymajcie się moje ukochane serducha!<3