Music!

środa, 14 sierpnia 2013

Drugi stawia kawę..

Kiedy go zobaczyłam, myślałam że sobie żartuje. Był urany w zwykły dres, miał czapkę na głowie i czarne okulary na nosie.. Wyglądał tak samo jak tego dnia kiedy wpadł na mnie w parku - tylko ostatnio miał kaptur.. W jego ręce była jeszcze jedna czapka i para okularów
- No widzię, że nie dajesz mi za wygraną, i nawet jesteś szybszy niż ja - zaczęłam rozmowę
- no widzisz, ja dotrzymuję danego słowa i nie kłamię w przeciwieństwie do nie których tutaj obecnych - zaczął się uśmiechać
- mówisz? to może ja jednak pójdę do siebie, zrezygnuję z treningu dzisiaj, bynajmniej z tobą - mówiłam z irytacją
- no dobra fochaczu, przepraszam - powiedział pod nosem uśmiechając się
- załóż to - powiedział dając mi czapkę i okulary, chyba że chcesz być jutro w gazecie jako moja "nowa dziewczyna" - zaakcentował na moja - ale tego chyba byśmy oboje nie chcieli, mam rację ? - zapytał nie pewnie.
- tak, tak, oczywiście że masz - odpowiedziałam nie obecna
-to co idziemy i trasa jak ostatnio ? - zapytałam
- no a jaka inna ? poparł mój pomysł, - ale jest zasada, biegniemy osobno a ten kto przybiegnie drugi stawia kawę - pasuje? - zapytał uśmiechając się blondyn
- no pewnie, że pasuje. przygotuj się na to, że będziesz stawiał.- uśmiechnęłamm się po czym zooriętowałam się, że zabrzmiało to dwu znacznie, nastała chwila nie zręcznej ciszy po czym dokończyłam - mi kawę, oczywiście - i zaczęłam się śmiać, Marco też chyba ogarnął żart, kiedy zaczął się śmiać i na chwilę się odwrócił, wykorzystałam moment jego nie uwagi i wybiegłam z budynku żeby być pierwsza w parku.

[Marco]
Nie myślałem, że zejdzie tak szybko, dobrze że byłem przed czasem, musiałem dać jej jednak jedną z moich czapek i parę moich okularów żeby nikt jej nie poznał kiedy będziemy siedzieć w parku. Kiedy wypaliłem z tym tekstem o mojej dziewczynie w głębi duszy zrobiło mi się cieplej, a z każdą sekundą kiedy z nią rozmawiam czuję jak moje serce bije coraz mocniej. Potem ona rzuciła jakimś żartem, ja zacząłem się śmiać, ona wykorzystała moją nie uwagę i wybiegła z apartamentowca. Nie chciałem przegrać, bo to nie wypada, ale nie chciałem też żeby to ona musiała stawiać mi kawę.. Musiałem więc coś wymyślić.

[Klara]
Obudził mnie zapach kawy, którą Kuba przyniósł mi do łóżka razem z tostami z nutellą. Wczoraj trochę zabalowaliśmy razem z chłopakami ale należało im się, przecież nie codziennie wygrywa się mecz 3:1
- i jak kochanie, smakuje Ci - pytał mój luby
- ależ oczywiście kochanie, że mi smakuje, alee.. brakuje mi tu jeszcze czegoś, może jakiejś niespodzianki? No co tak się patrzysz? Chodz tu! - powiedziałam
Kiedy Kuba do mnie podszedł ja zaczęłam go całować w jego seksowne usta, on nie stawiał oporów. Tak się całowaliśmy aż zadzwonił telefon Kuby. Była to.. Marcelina? Dziwne, czego ona mogła chcieć od mojego Kubusia jeszcze o takiej porze. Kuba odebrał, dziewczyna wytłumaczyła mu, że ścigała się z Marco i gdzieś zabłądziła.. Powiedziałam Kubie żeby po nią pojechał, ale on już wtedy miał lepszy plan. Skoro Marcelina jest sama w jakimś lesie, to będzie się bała a jeśli on zadzwoni do Marco i to on ją znajdzie to ona będzie mu wdzięczna. Jak pomyślał tak zrobił. Zadzwonił do Marco i opisał mu miejsce w którym znajdowała się zgubiona dziewczyna.
[Marco]
Czekałem już na ławeczce, byłem zdziwiony, że mojej towarzyszki jeszcze nie było, ponieważ ja przyszedł spacerkiem a nie biegłem. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon, był to mój kumpel z drużyny wytłumaczył mi wszystko a ja pobiegłem szukać mojej sąsiadki. Po 10 minutach odnalazłem dziewczynę
- no więc co ? wygrałem ? - mówił z uśmiechem - teraz to już chyba należy mi się jakaś podwójna nagroda, -zaczął żartować
- tak, no pewnie.. że nie. ale jak znajdę Kubę to mu taki sajgon urządzę, że się nie pozbiera i nawet Klara go nie uratuje - mówiła zdenerwowana
-proszę zaprowadz mnie tylko do domu, postawię Ci tą kawę czy co tam chcesz, ale zaprowadź proszę.. - jej oczy zrobiły się szklanne, a po jej policzku spłynęła jedna łza, którą od razu wytarła
- zaprowadzę, ale.. proszę.. - chciałem dokończyć na co ona mi nie pozwoliła
- boże, koleś czego ty jeszcze ode mnie chcesz.. - pytała ze łzami w oczach
- ja? to chyba już ostatnia rzecz z tych pierwszych jaką powinienem wiedzieć, proszę powiedz mi tylko jak masz na imię, znam Cię już chyba ze 4 dni, widzieliśmy się już chyba z 10 razy a ja dalej tego nie wiem..-mówił smutny Marco - bo Ty ciągle na mnie tylko krzyczysz, chcesz uciekać i nie gadać ze mną.. nawet jeśli zrobię coś dobrze, albo chcę żeby tak było - mówił
Wtedy ona mi przerwała i rzekła tylko jedno :
-Marcelina.. - i poszła szukać drogi do domu..


_______________________________________________________________

 Pisane jeszcze wczoraj po 23 na notatniku w telefonie.. Mam nadzieję, że się spodoba. Wydaje mi się że nie jest nawet ten rozdział nudny, jest fajny. Mam plan na kolejny, ale się okaże kiedy go dodam. Dziękuję za 3 kom i ponad 950 wyświetleń. Następy może jeszcze dzisiaj, albo jutro do południa. Bo na wieczór mam plany :) Liczę na kom. :) Pozdrawiam MaLinA











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz