Music!

wtorek, 13 sierpnia 2013

Co mamusia kultury nie nauczyła ?

PRZECZYTAJ NOTKĘ NA DOLE! :)

[Marco]
Od wczoraj myślę o tej dziewczynie z parku. Przecież była fanką Borussii. Dlaczego tak zareagowała kiedy pokazałem jej moją twarz? Przecież inne fanki rzuciłyby się na piłkarza ulubionej drużyny, a ona jakaś dziwna była.. Zaczęła tylko krzyczeć, jak by nie chciała żebym z nią pogadał.. Z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi był to mój kumpel Robert. Wpuściłem go do środka zaproponował żebyśmy gdzieś wyskoczyli, po treningu byłem, ale niechętnie się zgodziłem.. Postanowiliśmy pójść w miasto. Robert powiedział mi jeszcze że na mieście czeka na niego Ania, musiał coś jej przekazać czy coś takiego..
Na mieście wszedł do jakiejś kawiarni w centrum, Robert pobiegł do Ani, a to co ja zobaczyłem przez szybę przeszło moje najśmielsze oczekiwania.. Postanowiłem też wejść do środka.. Zawołałem hej do Ani, wiedziałem że jeżeli ta osoba pozna mój głos to się odwróci, jeśli nie to podejdę..

[Marcelina]
Nagle usłyszałam za moimi plecami znany mi głos, nie wiedziałam do końca czyj on był.. Ale kiedy się odwróciłam zobaczyłam.. No właśnie zobaczyłam go znowu, tak to ten Marco Reus. Pomyślałam że mnie nie widzi, ale przeliczyłam się.. On zamiast iść dalej do jakiś ludzi podszed do mnie i zaczął gadać..
- no witam, witam Borussen. - rzucił z uśmieszkiem farbowany blondyn
- tsaa.. siema - powiedziałam oschle, nie mając ochoty na gadanie z nim
- widzę humorek dopisuje - rzucił ironią
- dopisywał za min się pojawiłeś.. - powiedziałam i chciałam wstać od stolika, w tym momencie on usiadł obok mnie i nie chciał mnie wypuścić, powiedziałam do niego po polsku : - koleś odpuść, nie licz na nic.. -wiedziałam, że nie zna polskiego, ale nie wiedziałam że powiedziałam to tak głośno żeby usłyszał jakiś koleś. Wtedy podszedł do mnie Lewandowski tak TEN Lewandowski i zaczął mówić do mnie po polsku. Zwiesiłam się trochę kiedy zapytał czy jestem z Polski ale ogarnęłam się i powiedziałam : - tak, tak polką jestem.. przepraszam ale Marco się mnie uczepił, wpadł na mnie wczoraj w parku, nie przeprosił, zabrał mi telefon i powiedział że nie odda jak się z nim nie umówię.. - mówiłam szybko tłumacząc się mojemu rodakowi
- tak.. cały Marco.. czyli to Ty jesteś tą która zrobiła obok niego wczoraj taki szum że zbiegli się paparazzi tak ? - zaczął śmiać się Lewy
- tak, to ja.. wstyd się przyznać, bo jestem waszą fanką, ale nie lubię natrętnych ludzi.. :D - uśmiechnęłam się do niego, wtedy wtrącił się do rozmowy Marco, który nic nie ogarniał z naszego Polskiego gadania.
- ej, ludzie ja tu też jestem! - podniósł głos farbowany blondyn
- yyy.. tak, wiemy, nie wtrącaj się kiedy rozmawiam z kimś innym, co mamusia kultury nie nauczyła ? - zapytałam z miną którą mogłabym zabijać
- a tak w ogóle to jestem Robert - Lewy się uśmiechnął - i nie zwracaj na niego uwagi.. on tak ma z każdą laską - oboje zaczęliśmy się śmiać..
Marco zdezorientowany trochę się wkurzył, bo nie ogarniał polskiego i zaczął coś gadać do Roberta, ja nie miałam ochoty go słuchać.. zabrałam moje rzeczy i postanowiłam wyjść z kawiarni..

[W tym czasie u Klary i Kuby]
Na naszym spacerze było świetnie. Po parku poszliśmy do jakiejś knajpki na obrzeżach miasta. Cieszyliśmy się każdą chwilą spędzoną ze sobą. Przez cały czas trzymaliśmy się za ręce, ja (Klara) zastanawiałam się co robi Cyśka, Kuba zauważył chyba że jestem trochę nie obecna więc zapytał co się dzieje..:
- eejj.. jesteś ? mała co się dzieje?
- tak jestem.. myślę tylko o Marcelinie, ciekawe co robi w tym ogromnym domu sama..
- nie przejmuj się, na pewno poszła gdzieś w miasto - uspakajał mnie mój chłopak
- może i masz rację.. zjedzmy coś! jestem bardzo głodna - rzuciłam nagle a do naszego stolika podszedł kelner..

[Klara]
Na kolacji z Kubą bawiłam się świetnie, zaproponował mi żebym jutro na mecz przyszła w koszulce z jego nazwiskiem, oczywiście się zgodziłam. Postanowiliśmy też jutro po meczu powiedzieć wszystkim, że jesteśmy parą. Moja mama jest menadżerem BvB ciekawe jak zareaguje, ale mało mnie to interesowało. Kochaliśmy się z Kubą, jej przecież nigdy przy mnie nie było.. Zawsze byłam z tatą, mojego przybranego brata poznałam kilka dni temu a mam go już przecież dobre parę lat.. Kuba powiedział, że po meczu będzie u niego impreza. Zaprosił mnie i Marcelinę na nią. Powiedział też że wpadnie Mario ze swoją nową-starą wybranką Martą - też z Polski. Ucieszyłam się, że nie będę jedyna z Marceliną z Polski. Ale martwiłam się tylko, że Cyśka nie znalazła tu jeszcze nikogo...



____________________________________________________________________
Mamy kolejny rozdział! Stwierdziłam, że lepiej jest pisać krócej a częściej niż długo, rozwlekle i nikt nie czyta. Mam już nawet napisane trochę kolejnego. Dziękuję za 3 kom. :) ucieszyłam się że ktoś to wgl. czyta :) Następny dodam wieczorem, zrobię kilka poprawek i się okaże co się urodzi. Jeśli jesteś to zostaw kom. :) Następny będzie na 550 wyświetleń. Pozdrawiam MaLinA












1 komentarz: