- o nie.. jeszcze mi jego do szczęścia brakowało..
W tym momencie zauważyłyśmy jeszcze jedną osobę z którą stał Mo. Była to kolejna gwiazdeczka Borussii mianowicie Jakub Błaszczykowski we własnej osobie. Zdziwiłyśmy się z Klarą, gdyż miała nas odebrać jej mama, a nie przybrany brat którego nigdy w życiu na oczy nie widziała.
Postanowiłyśmy podejść do nich, gadałyśmy coś tam do siebie po polsku, wiedziałyśmy że Moritz nic nie zrozumie dlatego mogłyśmy swobodnie rozmawiać, zapomniałyśmy jednak że Kuba wychował się w Polsce i zna dobrze ten język. W pewnym momencie Kuba zauważył że mówimy po polsku i zawołał nas :
-hej dziewczyny, czy to nie przypadkiem na was czekamy ?
- yyy.. no ten.. nie wiem.. być może..- jąkała się Klara
- tak raczej na nas, ja nazywam się Marcelina jestem przyjaciółką tej tu, a to jest Klara Leitner, tak rodzina Mo - powiedziałam po czym podszedł do Kuby Moritz i zapytał o co chodzi. Kuba wytłumaczył mu, że rozmawialiśmy po polsku i że to jego siostra z koleżanką.
Przywitałyśmy się z nimi oboje, Moritz był zaskoczony że ma taką ładną siostrę o którą poznał po tylu latach. Wyszliśmy w czwórkę z lotniska, Kuba zabrał bagaż Klary a mój zabrał Mo. Cieszyłyśmy się jak głupie jakieś wiedząc że zaczynamy nowe życie. Po pół godzinie dojechałyśmy na podany chłopakom adres naszego lokum. Wnieśli nasze walizki na 3 piętro ekskluzywnego wieżowca po czym pożegnali się z nami, i powiedzieli że jeżeli tylko będziemy czegoś potrzebować to mamy dzwonić. Kiedy wyszli zaczęłyśmy skakać z radości, i stwierdziłyśmy że musimy jakoś opić nasz przyjazd do Dortmundu!
Było już coś przed 20, zaczęłyśmy się szykować na imprezę odświeżyłyśmy się, umalowałyśmy i ubrałyśmy się, ja ubrałam to a Klara to. Zadzwoniłyśmy po taksówkę i oświadczyłyśmy że chcemy pojechać do najlepszej dyskoteki w Dortmundzie. Oczywiście miły pan zawiózł nas do dyskoteki, płacąc wysiadłyśmy i weszłyśmy do środka.
Muzyka była ekstra, bawiłyśmy się prawie do 4 rano. W dyskotece spotkałyśmy Mo z Kubą. Czuję że Klara chyba poczuwa miętę do Kubusia, ja zostałam jednak niezłomną i tańczyłam tylko z Moritzem, on jakoś nie jest w moim typie. Po powrocie do domu obie się położyłyśmy i od razu zasnęłyśmy.
Rano obudziłam się przed 9, dziwne byłam wyspana jak nigdy. Miałam trochę kaca, no ale cóż. Impreza to impreza :D Postanowiłam iść do łazienki wziąć prysznic, ubrać się i iść pobiegać. Zostawiłam Klarze karteczkę na wypadek gdyby wstała i mnie szukała że poszłam pobiegać. Włożyłam słuchawki mojego nowego I phone do uszu, i założyłam nową obudowę z logiem Borussii<3. Pobiegłam do pobliskiego parku. Kiedy biegłam zauważyłam, że rozwiązał mi się but. Postanowiłam więc przyklęknąć i go zawiązać nagle ktoś na mnie wpadł, oboje się przewróciliśmy, z mojej kieszeni wypadł I phone, a nade mną stał jakiś koleś z kapturem na głowie i okularami na nosie.
- jak biegasz, idioto.. nie widziałeś że zawiązywałam buta ?! - pytałam krzycząc na niego
- no trzeba uważać gdzie się staje. przepraszam, że biegłem sobie ścieżką która jest dla wszystkich. - tłumaczył się tajemniczy koleś w kapturze.
- tsaa.. - syknęłam tylko pod nosem, podnosząc moje 4 litery z chodnika nie zauważając że na betonie został mój I phone.
- ooo.. widzę fanka tutejszej Borussii Dortmund - zaczął śmiać się koleś podnosząc mój telefon - i to w dodatku taka ładna fanka.. - dokończył
- taa.. no popatrz..- mówiła podenerwowana Marcelina
- powiem Ci kim jestem i oddam telefon w zamian za to, że umówisz się ze mną na przeprosinową kawę.. - mówił
- yyy.. no chyba Cię pogrzało.. oddaj mój telefon złodzieju, nie chcę nic więcej tylko telefon - mówiła z irytacją w głosie dziewczyna, wtedy koleś zdjął kaptur i okulary z oczom dziewczyny ukazał się słynny Reus, Marco Reus, gwiazda tutejszej drużyny. - no nie jeszcze jedna gwiazdka BVB - powiedziała pod nosem Cyśia
- tak, więc co umówisz się ze mną na tą kawę kiedy już wiesz kim jestem ? - pytał z uśmiechem Marco
- jest to możliwe jeśli tylko oddasz mi telefon.. - mówiła Marcelina która miała już plan jak nie umówić się z nowo poznanym gwiazdorem. po tych słowach Marco oddał Marcelinie telefon a ona zaczęła realizować swój plan.., zaczęłam głośno krzyczeć - AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!! MARCO REUS, MARCO REUS, NIE MOŻLIWE! NO NIE MOGĘ! PRZECIEŻ TO ON! - w tym momencie dziewczyna uśmiechnęła się do niego łobuzerskim uśmiechem, zaczęli zbiegać się paparazzi i ludzie z parku, a kiedy odbiegała usłyszała od Marco :
- i tak Ci nie odpuszczę, jestem tu codziennie na razie Borussen! - krzyknął, a ona pobiegła dalej..
[Marcelina] Wracając do domu zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam, przecież on mi tak na prawdę nic nie zrobił.. Już nawet wiem czemu biegał w kapturze i okularach.. Mogłam dać mu szansę.. Nie! Marcelina co ty gadasz! Przecież to był Marco Reus, to nie koleś dla ciebie.
[Marco]
Kiedy paparazzi dali mi już spokój, postanowiłem że wrócę do domu, bo o 14 miałem mieć trening. Całą drogę zastanawiałem się dlaczego ona tak postąpiła.. Przecież jest fanką BVB, jak mogła mnie tak totalnie olać ?
[ u Klary i Cyśki ]
- hejj kochana.. wróciłam - zawołałam u progu drzwi, widząc Klarę w kuchni
- no siema!- gdzieś ty była? - dopytywała się Klara
- no przecież zostawiłam Ci karteczkę, że idę biegać..- tłumaczyła
- no tak, znalazłam ją, ale siadaj muszę Ci coś powiedzieć! - uśmiechała się pod nosem gdy to mówiła.
- ja tobie też coś, coś co dzisiaj się zdarzyło - mówiłam jej - ale Ty pierwsza! opowiadaj!..
- no więc, mój brat, tak ten Leitner i Kuba tak TEN Kuba zaprosili nas jutro na mecz..! rozumiesz to?! pójdziemy na mecz naszej ukochanej Borussii - krzyczała z radości Klara
- aaaaaaaa!! - ja też zaczęłam krzyczeć z radości - a teraz ja Ci coś opowiem.., biegałam dzisiaj w parku i wpadł na mnie jakiś koleś (...) i okazało się że to był Reus, tak TEN Reus! Ale zbyłam go kiedy chciał się ze mną umówić - mówiła ucieszona Marcelina
- no ty chyba żartujesz?! przecież kochasz się w nim od dobrych kilku lat! - krzyczała do mnie Klara
- no ja wiem, ale chyba nie myślisz że jestem taka łatwa i pierwsza lepsza, a teraz przepraszam idę wziąć prysznic po treningu. - oświadczyła Klarze jej przyjaciółka i pobiegła na górę.
Po wziętym prysznicu, ubrała się i zeszła na dół Klara zaczęła rozmowę..:
- no bo wiesz, kochana miałyśmy niby na dzisiaj plany.. aleeee.. - przeciągała dziewczyna
- ale, co ? umówiłaś się z Kubą . zgadłam ? - mówiła z uśmiechem Marcelina
- a Ty skąd wiesz ? - dopytywała Klara
- gadasz o nim od samego rana, spoko ja nie mam nic przeciwko, idź i baw się dobrze.. - powiedziała przyjaciółka
- Kocham Cię, jesteś najlepszym człowiekiem na ziemi! - krzyczała Klara po czym przytuliła swoją przyjaciółkę
- dobra, dobra.. nie wiesz w co się ubrać tak ? - pytała Cyśka
- jak Ty mnie dobrze znasz! - powiedziała Klara
- no to na co jeszcze czekasz ?! - pytała. - biegniemy na górę, i wybieramy coś, musisz go przecież oczarować..
_____________________________________________________________________
Jest kolejny rozdział! Kocham Was, było ponad 200 wyświetleń więc jest obiecany rozdział. Myślę, że po woli zaczyna się tu coś dziać, mam nadzieję że was nie zanudzam. Liczę na kom. bo one motywują. więc jeśli tu jesteś to zostaw coś po sobie. Kolejny dodam na 350 wyświetleń lub 5 kom. nie szybciej :) Pozdrawiam Malina ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz