Music!

piątek, 4 października 2013

Czekolada, pianki i obietnica spełniona

[Marco]
Mój pomysł z zabraniem Marceli na gorącą czekoladę okazał się totalną klapą.. W prawdzie miałem nadzieję, że będzie otwarte, ale jakby pomyśleć logicznie to pyło już grubo po północy. W całym mieście świeciły latarnie, było pięknie. Uwielbiałem chodzić ulicami niezatłoczonego Dortmundu nocą. Obok mnie Marcela - wieczór zaliczam do udanych, co do nocy to jeszcze nie jestem pewien. Kiedy się okazało że ta knajpka jest zamknięta zaproponowałem Cyśi czekoladę u mnie w domu. Zgodziła się. Z miasta do naszego apartamentowca było jakieś 20 minut piechotą, ale jak dla mnie to czas spędzany z wyjątkową osobą powinien ciągnąć się w nieskończoność. Szliśmy tak i śmieliśmy się chyba na cały Dortmund, normalnie było głośniej niż na Signal Iduna podczas strzelonej bramki a była nas tylko 2. Tak sobie szliśmy, aż w końcu Marcelina nie wytrzymała ze śmiechu i musieliśmy się zatrzymać. Zatrzymaliśmy się pod jakimś dziwnym drzewem. To była jemioła, wiedziałem co to oznacza! To mogła być moja szansa, musiałem ją wykorzystać! Ale kiedy tylko Marcela z oriętowała się o co mi chodzi dała w długą - a ja oczywiście za nią. Nie miała siły, z resztą jak ja. Kto by miał po 3 godzinach śmiechu? Przebiegła może jakieś 400 metrów, z każdym krokiem zwalniała. Byłem już blisko, prawie byłem obok niej, ale ona wymusiła w sobie sprint i skręciła w uliczkę do domu. Spotkaliśmy się przed budynkiem, wchodziliśmy po cichu żeby nikogo nie obudzić. (teraz pomyślcie jak mogłem z nią wchodzić po cichu skoro mi uciekła xD)
- co ty dajesz Marcela ? - szeptałem
- ale o co chodzi ? - zrobiła minę głupiej cała zasapana
- no jak o co ? uciekłaś! ale nie myśl - nie wywiniesz sie! - uśmiechnąłem się
- jasne, jasne - pokiwała głową - ty lepiej idz robić czekoladę - zaśmiała się kiedy już wychodziliśmy z windy
- ciekawe co u zakochańców - mówiła ciekawa Marcelina
- no pewnie ich nie ma, albo... - nie dokończyłem, śmiejąc się i otwierając zamek w drzwiach
- oj Reus, Reus.. ty lepiej nie myśl już - zaśmiała się
- no ale o co Ci chodzi ? - udałem głupiego wyciągając czekoladę z szafki
- nie nic, nic - wyszczerzyła się Marcelina
- usiądź na kanapie - rzuciłem z uśmiechem


[Klara]
Kuba wszedł do mieszkania. Był smutny, nigdy tak jeszcze nie wyglądał. Nie chciałam się z nim kłócić. Strasznie bolało mnie to co zrobił, miałam cholerną ochotę go przytulić ale nie mogłam. Stałam jak przez jakąś niewidzialną szklaną ścianą, coś mnie zatrzymywało, nie potrafiłam. Ale zaczęłam z nim rozmowę..
- Kuba wytłumaczysz mi coś?
- Klara co tylko zechcesz.. - odpowiedział smutny
- dlaczego tylko tyle, dlaczego ? - zapytałam
- ale kochanie o co Ci chodzi? - pytał zagubiony
- nie kłam, nie mów do mnie kochanie i powiedz kto to był?
- ale kto? kiedy? - pytał dalej zagubiony
Wydawało mi się, że on nie wie totalnie o niczym co ja mówię. On nie udawał, na prawdę było mu smutno i źle. Ja postanowiłam, że musze jednak dowiedzieć się kto to był..
- ta kobieta, dzisiaj na mieście przed naszym spotkaniem - mówiłam
- chodzi Ci o krótko ściętą blondynkę, dzisiaj po 19 na mieście ? - pytał jakby coś wreszcie do niego dotarło
- tak, dokładnie o tę samą. - potwierdziłam
- to była, to.. - zająknął się Kuba - to była moja młodsza kuzynka, przyleciała kilka dni temu do Dortmundu, nie ma tu nikogo, prosiła mnie o spotkanie bo nie może znaleźć mieszkania.. - uśmiechnął się
- ale nie kłamiesz, tak ? - dopytywałam mojego chłopaka
- no kochanie, Ciebie nigdy! - nareszcie uśmiech zagościł na jego twarzy, moje kąciki ust mimowolnie się podniosły, wstałam podeszłam do Kuby i usiadłam obok niego na kanapie. Na jego ustach złożyłam dość spory namiętny pocałunek. Wtuliłam się w jego tors, byłam troszeczkę zmęczona, no może bardziej niż troszkę bo momentalnie usnęłam..

[Marcela]
Kurde, jak ten Marco szybko biega. Ale ze mną tak łatwo sie nie wygrywa, kiedy już mnie doganiał zebrałam w sobie siłę i zaczęłam biec sprintem do domu. Byłam już pod apartamentowcem przybiegł też Reus. Miał do mnie pretensje, że mu uciekłam, ale co tam. W końcu to tylko, z podkreśleniem na TYLKO Marco Reus. Weszliśmy na górę do mieszkania Reus'a. Śmialiśmy się całą drogę, Marco nakazał usiąść mi na kanapie. Wziął się za robienie czekolady, wyciągnął też pianki. Boże jak ja kocham pianki *-* . To jest najepsza rzecz na świecie, jeszcze takie pieczone. Wiedziałam, że nie da mi robić czekolady bo kazał mi usiąść na kanapie. Ale przecież nic nie mówił o pieczeniu pianek! Wstałam z kanapy z prędkością światła. Pobiegłam do pianek, obok mnie stał lekko zdziwiony Reus, mówiąc lekko mam na myśli bardzo. Przyglądał się co ja mam zamiar zrobić, kiedy wzięłam do ręki wykałaczkę i nabiłam na pianki Reus zaczął coś mamrotać.
- ej co ty dajesz? -mówił do mnie
- yyy.. no jak to co? nie pozwoliłeś mi robić czekolady, to piekę pianki ? - zrobiłam moją minę <heloł ogarnij się> Marco zaczął śmiać się z mojej miny
-jak Ty to zrobiłaś - pytał śmiejąc się
- yy.. ale o co chodzi ? - pytałam zdziwiona
- no ta.. ta mina - dalej się śmiał
- a weź.. ogarnij się człowieku! czekolada! - zaczęłam krzyczeć
- ej no rzeczywiście.. - złapał się za głowę Reus, rozlał czekoladę do dwóch kubków, ja dalej piekłam pianki. Usiadł przy stoliku w kuchni i patrzył na mnie. Nie wiedziałam co myśleć..
- ej Marcela.. bo wiesz jak szliśmy i ty się zatrzymałaś.. no wiesz.. - zaczął Marco
- no szliśmy, zatrzymałam się i co z tego ? - próbowałam ugrać głupią
- no wiesz.. wtedy, ta jemioła i w ogóle.. myślisz, że to mogło coś znaczyć ?
- ja myślę.. Ty lepiej nie chcesz wiedzieć co ja teraz myślę - wyszczerzyłam się do niego
- a właśnie że chcę! i chcę te... - zatrzymał w pół słowa i zdania - albo nie nie chcę.. - powiedział niepewnie
- ale nie chcesz, nie chcesz ? - poruszyłam znacząco brwiami
- znaczy bo ja.. no tak nie wiem, czy chcę.. - zarumienił się
- hahah Reus, ty się rumienisz! - zaczęłam się śmiać
- no kurde, Marcela! bo to Ty tak na mnie działaś, zaraz wracam muszę się ogarnąć - i wyszedł do łazienki..

[Marco]
Boże co ja najlepszego robię?! Co ja odwalam, przecież to tylko dziewczyna! Ostatni raz rumieniłem się przy dziewczynie jak miałem.. 14 lat?! O kurde! Przecież to nie możliwe. Wtedy każda moja "randka" to była totalna klapa, bo się spinałem za każdym razem. To nie może do mnie wrócić! Hulpnąłem sobie zimną wodą w twarz, wytarłem ją do ręcznika, poprawiłem grzywkę i pomyślałem : Reus, do przodu! Teraz albo nigdy!. Wyszedłem z łazienki, Marcela stała dalej w kuchni obok pieca i piekła pianki. Podszedłem do niej od tyłu, objąłem ją rękami, głowę położyłem delikatnie na jej ramieniu. Nie wiedziałem jak zareaguje, obawiałem się najgorszego, serce waliło mi ja oszalałe. Ale myślałem wtedy tylko jedno.. REUS NIE SPINAJ SIĘ!
- a ty co robisz? - wyszeptała do mnie Cysia
- a jak myślisz? - zapytałem niepewny
- no ja myślę, że mnie przytulasz - stwierdziła z uśmiechem Cyśka
- hmm.. no to chyba dobrze myślisz.. - odpowiedziałem jej
- chcesz piankę ?- zapytała i odwróciła się do mnie twarzą, ja pokiwałem głową że chcę piankę, ona włożyła mi ją do buzi. Była strasznie gorąca, ale co to dla takiego twardziela jak ja. Marcela usiadła na blacie jednej z szafek, uśmiechała się do mnie. Stałem na przeciwko niej, patrzeliśmy sobie prosto w oczy, miałem nadzieję że za chwilę nastąpi to na co od dłuższego czasu czekałem..
- Marco.? - spytała niepewnie
- tak, Marcela? - pytałem patrząc jej prosto w oczy
- to dzisiaj pod jemiołą.. - zaczęła
- tak, ja wiem.. nie bawisz się w takie coś.. - dokończyłem za nią
- no właśnie... nie.. przeciwnie - wyszeptała
- mówisz poważnie ? - zapytałem
- no, tak.. uciekłam tylko dlatego, że nie chciałam żeby ktoś nas tak widział, paparazzii i te sprawy.. powinieneś zrozumieć - kontynuowała Marcela
- a tutaj ? teraz ? nie ma nikogo, więc ? dostanę mojego buziaka? - pytałem  z uśmiechem licząc na "coś"
- hmm.. teraz.. no okej, ale wiedz, że to nie dlatego że coś do Ciebie czuję tylko za tą jemiołę.. - zawahała się przez moment mówiąc to
- tak, ja wiem.. to co ? - poczułem ciepło
- no jak co ? - uśmiechnęła się Marcela, oparłem ręce na blat szafki, obejmowałem ją prawie. Patrzeliśmy sobie jeszcze przez chwilę w oczy, czekałem aż przejmie inicjatywę.. Zrobiła to i to z największą przyjemnością.. Jej usta delikatnie muskały się z moimi, wszystko działo się tak szybko. Ten pocałunek mógłby trwać wiecznie. Ona złożyła mi na ustach dużego buziaka. Kiedy się ode mnie "odczepiła" byłem tak zauroczony, że prawie poparzyłem się o palnik od pianek. Ona zeskoczyła z blatu, nie powiedziała nic. Rzuciła tylko malutkim uśmiechem i powiedziała że musi już iść..


[Marcelina]
Co ze mnie za idiotka! Jak ja w ogóle mogłam go pocałować?! Dałam mu teraz nadzieje. Przecież to logiczne, że zwykła ja nie może być z niezwykłym Marco Reus'em.  Na jedno miałam sobie za złe że to zrobiłam, ale w głębi duszy cieszyłam się jak małe dziecko z przysłowiowej zabawki..
tyle wrażeń w jednym dniu. Wchodząc do mieszkania zauważyłam śpiącą parę na kanapie. Pomyślałam że jutro będzie ich wszystko boleć, przykryłam ich koce a sama poszłam pod prysznic. Była już prawie 3 w nocy. Ubrałam piżamę i poszłam spać marząc o Reus'ie.


_____________________________________________________________________
Dżizys krajzys. Jakie nudy! Nie wiem czy ktoś to wgl. bd czytał ale dzięki za te 8.1k yświetleń. Dzięki za wszystkie komentarze. Aktualnie jestem chora, a wczoraj (3.10.13) byłam w Wawie. Widziałam NARODOWY *-* Najlepszy punkt wycieczki tyle że go nie zwiedzaliśmy. Nie wiem kiedy kolejny, bo z każdym dniem tracę jakąkolwiek motywację i chęci do pisania, ale pozdrawiam was wszystkich serdecznie
i życzę udanego weekendu i miłych dni w szql. Zapraszam na gadu (25745865) i na aska. CZEŚĆ HEJ PAPA. Pozdrawiam MaLinA <3












6 komentarzy:

  1. Ciekawy blog :))

    Pzdr :3 + czekam na następne ;d

    http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/ - ZAPRASZAM DO MNIE! Jak już będziesz czytać, to zostaw komentarz, to straaaasznie motywuje ^^ Thx :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawaaaj nexta!;*** \ Dominika

    OdpowiedzUsuń
  3. Nooo i jest rozdział! Kurde dobrze że nic takiego nie zrobiłaś xD
    Cudne ;*
    Pozdrawiam i pisz dalej pls XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Super jak zawsze cnie ? <3

    OdpowiedzUsuń
  5. super :) czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń