Music!

piątek, 25 października 2013

Awantura, wizyta i niespodzianka..

[Marco]
Co do tego "ciekawego doświadczenia" to taki mały żart. Ogółem to po jakiś grubszych imprezach często budziłem się z jakimś kolegom z drużyny w jednym łóżku, tym razem to nie było aż tak śmieszne bo widziały to Anka i Marcelina.. Otworzyłem jedno oko nad nami stały właśnie one dwie, miały uśmiechy na twarzach a ja nie wiedziałem o co chodzi.. Lewy zaczął się przebudzać, wstaliśmy obaj na niemałym kacu, wczoraj trochę chyba za ostro polecieliśmy, ja poszedłem pod prysznic a Lewandowscy wrócili taksówką do swojego domu.. Marcela też gdzieś mi zniknęła, pomyślałem że pewnie poszła "do siebie" bo przecież to aż jedne drzwi dalej. Po prysznicu zaparzyłem sobie kawę na pobudzenie i usłyszałem dźwięk mojego telefonu, zacząłem więc go szukać. Okazało się, że to tylko sms - ale sms od nieznanego numeru.. To było dziwne, nie tyle dziwne było że z nieznanego numeru co dziwna była jego treść:
- "Proszę szanownego Pana Reus'a o sprawdzenie swojego instagrama - z pozdrowieniem Mściciel"
Przez pierwsze kilka minut nie ogarniałem o co może chodzić, ale nie umiałem znaleźć mojego laptopa żeby to sprawdzić, w końcu stwierdziłem że WI-FI nie po to mam w telefonie żeby poszukiwać laptopa.. W końcu udało mi się zalogować na tego instagrama, było tam powiadomienie że ktoś oznaczył mnie na jakimś zdjęciu. Na początku bałem się sprawdzić co to, ale zaryzykowałem. To co tam zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania, szybko napisałem do Lewego że też ma sobie sprawdzić. Ubrałem buty, poprawiłem grzywkę i poszedłem do tajemniczego Mściciela..


[Marcelina]
Nie no, Marco z Lewym tak słodziaśnie wyglądali jak spali sobie razem w jednym łóżku. Niestety nie mogłyśmy się długo z nich pośmiać z Anką bo się biedactwa obudziły i to na takim kacu, że ja im współczuję.. Dość szybko Lewandowscy się zmyli, ja poszłam ich śladem. Nie chciałam zostawać sam na sam z Reus'em, może bałam się że do czegoś dojdzie.. Nie ważne.. Wyszłam po cichu, nawet nie wiem czy Marco się zorientował. Do naszego mieszkania też starałam się wejść po cichu bo wydawało mi się że wszyscy jeszcze śpią. Myliłam się.. W kuchni, znaczy w jadalni siedział Kuba z Agnieszką. Byli czymś bardzo zdenerwowani.. Rozmawiali o czymś, nie chciałam być wścibska, powiedziałam tylko ciche "hej" i poszłam po rzeczy do pokoju licząc na wolną łazienkę i gorący prysznic po nocy u Marco. Czas mijał tak powoli, woda tak szybko spływała po mojej twarzy.. Po moich policzkach zaczęły płynąć z niewiadomego powodu łzy.. Przypomniałam sobie jak to było kiedyś, zanim jeszcze poznałam Klarę.. Chętnie bym wam odpowiedziała ale nie wiem czy was będzie to interesować... Po 10 minutach wyszłam ubrana. Wszyscy już wstali, ja nie dawałam po sobie oznak mojej bezsilności.. Pogadałam trochę z chłopakami, i prawie bym zapomniała że wstawiłam to zdjęcie na insta. Musiałam przecież pokazać je chłopakom. Śmialiśmy się wszyscy w niebo głosy, poprosiłam Mo o numer Marco i wysłałam mu "tajemniczego" sms'a. Wiedziałam, że on mu nie da spokoju. Minęła godzina a niespodziewany gość zapukał do naszego mieszkania..

[Kuba]
Bałem się, że ten pocałunek ujrzy światło dzienne.. Nie mogłem sobie na to pozwolić, przynajmniej na to żeby dowiedzieli się o tym Moritz i Klara.. Z samego rana jak się obudziłem zaparzyłem sobie kawę żeby to przemyśleć. Miałem nadzieję, że niedługo obudzi się Aga i obgadamy z nią jeszcze wszystko. Oboje chcieliśmy zapomnieć o tym co wydarzyło się zeszłej nocy.. Byliśmy przecież oboje pijani, ale to nie zmienia faktu że zdradziłem w jakiś sposób Klarę. Około 12 wszyscy byli już na nogach, opowiadaliśmy sobie wzajemnie o wczorajszej imprezie, Cyśka miała zdjęcia Marco i Roberta jak śpią razem, Mo gadał kiedy urwał mu się film aż w końcu ktoś zaczął pukać do drzwi dziewczyn.

[Marcelina]
W drzwiach moim oczom ukazał się Marco - wkurzony Marco. Wjebał się do mieszkania i zaczął do mnie krzyczeć..
- Marcela! Przegięłaś! Co to ma być na tym instagramie?!
- yyy.. hej i to jest zemsta za gazety tak? - wystraszyłam się
- jakie gazety? jak mogłaś mi to zrobić?! teraz wszyscy dowiedzą się, że jestem gejem - w tym momencie mnie zatkało, przecież jeszcze kilka dni temu się całowaliśmy..
- ale.. Marco.. przepraszam.. - wydukałam
- nie pomyślałaś o tym, jak będę się czuł? - zaczął się uśmiechać
- no.. przepraszam no.. co moge zrobić żebyś mi wybaczył ?
- dać mi buziaka? - zaśmiał się
- ej! jak możesz! prawie Ci uwierzyłam a Ty mi tu.. Oj REUS! przeginasz! - uśmiechnęłam się - ten jego łobuzerski uśmiech.. boże zakochałam się w nim, ale dobra powrót na ziemię
- to co? wchodzisz do nas czy wychodzisz? - zapytałam
- yy.. no raczej, że zostaję - posłał mi swój zabójczy uśmiech
- napijesz się czegoś?
- może cola albo jakaś woda. wiesz kac i te sprawy - zaśmialiśmy się oboje
- spoko, rozumiem - kiwnęłam twierdząco głową
Tak sobie siedzieliśmy i popijaliśmy wodę z colą. Było około 14 kiedy ktoś zaczął dzwonić do naszych drzwi, poszłam otworzyć bo jako jedyna z towarzystwa nie miałam kaca, miałam mocną głowę - po tatusiu..
- TATO?! Co TY tu ROBISZ?! - w moich drzwiach stał mój tato
- cześć córciu, jestem w delegacji od mamy i przyjechałem Cię odwiedzić, mam nadzieję że nie przeszkadzam. Mamy sobie chyba kilka rzeczy do wyjaśnienia.. - powiedział podając mi codzienną gazetę "Der Spiegel" w której na pierwszej stronie był napis "Marco Reus - zakochany" i moje zdjęcie z nim z wczorajszych baletów + zdjęcie w jego marynarce z parku poprzedniego dnia.. Wiedziałam, że to nie będzie miła rozmowa - tym bardziej że w naszym mieszkaniu byli Aga, Marco, Kuba i Mo.. No ale co miałam zrobić - wpuściłam ojca do środka..

[Marco]
Nie chciałem się kłócić z Marceliną, wymyśliłem to wszystko jak przyszedłem do ich mieszkania. To było coś w stylu najpierw robię potem myślę, ale Marcelina to dziewczyna z poczuciem humoru, wiedziałem że się nie obrazi. W ich mieszkaniu była już wczorajsza ekipa, znaczy nie było Lewandowskich ale to nie dziwne bo do Anki miała przylecieć jakaś Ada.. Siedzieliśmy tak sobie chyba ze 2 albo 3 godziny. Śmialiśmy się z wszystkiego, opowiadaliśmy sobie różne historie, które nas spotkały należąc już do grona BORUSSEN. Wtedy właśnie zadzwonił dzwonek do drzwi od dziewczyn, podobno nikogo nie zapraszały a tu jednak.. A może i to był nie proszony gość? Tak mi się wydaje.. Marcelinę wyraźnie zaskoczyła jego wizyta, tym bardziej że nie mogła z nim przy nas spokojnie porozmawiać..

[Klara]
Impreza udana i to bardzo. Rano obudził mnie zapach kawy - mojej ulubionej takiej jak tylko Kuba potrafi zrobić. Kochałam go i nie wiem co bym bez niego zrobiła.. Ogarnęliśmy się wszyscy, zjedliśmy coś. Potem przyszedł Reus, zrobił małą niby "awanturę" ale było wiadomo że nie mówi serio. Po kilku godzinach nastało najgorsze - przyjechał tato Cyśki. To nie byłoby samo w sobie takie straszne tyle że w naszym mieszkaniu były gwiazdki niemieckiego futbolu.. W dodatku jej tato pokazał jej gazetę w której była z Marco na zdjęciach.. Wiedziałam co się szykuje, wszyscy postanowiliśmy się z nim tylko przywitać i ulotnić się z prędkością światła..

[Marcelina]
- Proszę tato wejdź..- musiałam zaprosić go do środka, w mojej głowie były miliony pytań, a każde z nich bez odpowiedzi..
- dziękuję, nie będę przeszkadzał może? - zapytał mój tato
- nie, no co ty.. to tylko znajomi. Oni zrozumieją - zrobiłam minę córeczki tatusia
- no dobrze, to może chociaż byś mi ich przedstawiła co? - po tych słowach zamarłam
-mhmm.. tak oczywiście, zapraszam do salonu, tak więc to jest Klara, ją już znasz, dalej jest Marco - tak ten Marco Reus, potem Kuba Błaszczykowski chłopak Klary, To jest Moritz Leitner i jego dziewczyna Agnieszka. Tak oni wszyscy grają albo grali w Borussii Dortmund. Marco mieszka jedne drzwi dalej niż my - uśmiechnęłam się
- bardzo mi miło państwa poznać - mój tato jak zwykle dyplomata
- to my się będziemy zbierać na miasto - rzuciła Klara - pogadajcie sobie z tatą..
- tak, masz rację - poparli ją Kuba i Marco
- to do zobaczenia wam! paa - krzyknęłam
- do widzenia - powiedzieli mojemu tacie chóralnie i wyszli

- no to o czym chciałeś ze mną pogadać? - wybrnęłam z ciszy
- o tych zdjęciach, i o niespodziance - uśmiechnął się
- mogę wytłumaczyć zdjęcia..
- ale ja nie chcę tłumaczeń - pokiwał głową mój ojciec - ja chcę znać prawdę - uśmiechnął się
- no to prawdę.. te zdjęcia zostały zrobione wczoraj i przedwczoraj podczas naszego spotkania.. tyle, że nie wiem dlaczego nie ma na nich nikogo innego oprócz nas - tłumaczyłam
- a podoba Ci się chociaż te cały Reus ? - zapytał mnie
- TATO!! - zaśmiałam się - no co Ty, to tylko PRZYJACIEL - zaakcentowałam "przyjaciel"
- no dobrze już, dobrze.. mama się ucieszy jak się dowie - pocieszał mnie
- a wracając do kwestii niespodzianki.. - wyszczerzyłam się
- wracając to spójrz przez okno - uśmiechnął się, a ja zerwałam się z krzesła i pobiegłam sprintem do okna
- KOCHAM CIĘ TATO! - wykrzyczałam i przytuliłam go najmocniej jak umiałam
- ja Ciebie też kochanie, tylko uważaj proszę na niej, obiecaj.. - upewniał się
- obiecuję! - powiedziałam i pocałowałam go w policzek
- tutaj masz jeszcze kombinezon i przepraszam ale ja muszę się już zbierać
- nie możesz jeszcze chwilki zostać? - pytałam błagalnie
- no przepraszam, innym razem wpadniemy z mamą, albo Ty wpdnij do nas bo już zupełnie chyba zapomniałaś o swoich staruszkach - zaśmiał się, ucałował mnie na pożegnanie i znikł za drzwiami apartamentu. Ja szybko zadzwoniłam do Klary z pytaniem gdzie są dostałam szybką odpowiedz :
" Pub, tam gdzie zwykle - czekamy, najbardziej Marco ;*"
odpisałam szybko
"Hahaha - tsaa.. jasne, nie śmieszne. Zaskoczę was. Będę za 20 minut ;*"
Zaczęłam się szybko zbierać, ubrałam kombinezon zabrałam dokumenty, kluczyki i szybko pobiegłam przed dom gdzie stała moja bestia..

__________________________________________________________________
No hej! Wiem, że jest późno i w ogóle ale dała radę napisać kolejny rozdział. Jest trochę śmiechu i wydaje mi się, że powinien wam przypaść do gustu. Proszę was o komentarze i dziękuje za prawie 10k wyświetleń. Zachęcam do czytania bloga pewnej dziewczyny (tu link). U mnie nie wiem kiedy kolejny, ale cieszę się że czekacie!<3 Kocham Was. Wpadajcie do mnie na aska!  CZEŚĆ, HEJ, PAPA ;*







5 komentarzy:

  1. Genialny, a już się bałam, że Reus będzie gejem :))
    DOBRANOC :*
    KLOPPOWYCH SNÓW :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudny.! :*
    Jestem ciekawa jaką minę będą mili chłopaki i dziewczyny. gdy zobaczą Marcele na tym motorze. :D Czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha oklej.Ja się boje tego Marco ;* xD
    Genialny rozdział
    http://marco-emila.blogspot.com/2013/10/info.html
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział genialny tak jak zwykle :D
    Pozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie na nowe blogi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział :) i zapraszam do mniehttp://echte-liebe-19.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń