Music!

sobota, 14 grudnia 2013

I zabrać ją ze sobą do Augsburga..

[Marcelina]
Ten sen! To było nie możliwe.. może gdyby wtedy nie zadzwonił ten cholerny budzik to dziś nie założyłabym się z Milikiem i nie bybłoby tej całej akcji. Po tym jak wywołał mnie na murawę z obięć Marco - przyznam, że wyszłam do niego niechętnie, to bałam się co on chce zrobić. Kiedy zaczął wygłaszać swoją "przemowę" to serce biło mi jak oszalałe. Nie miałam pojęcia co zaraz się wydarzy. Czy to będzie miało związek z przyszłością a może z przeszłością.. Patrzyłam mu prosto w oczy kiedy on mówił to co do mnie prawie, że nie docierało.. Marcelina tylko się nie rozpłacz pomyślałam. Moje oczy się zaszkliły łzami, ale nie poleciała mi z oczu żadna z nich, słuchałam tylko Arka..
-i chciałbym zabrać ją ze sobą do Augsburga.. - w moich głowie pojawiły się tylko jego słowa "zabrać ją ze sobą do Augsburga..,zabrać ją ze sobą do Augsburga..,zabrać ją ze sobą do Augsburga.." CO NIE NIE MOŻLIWE!
- Arek.. ja nie.. ja chyba nie mogę.. - odpowiedziałam po cichu i spojrzałam w stronę gdzie jeszcze kilka sekund temu stał Marco. Nie było go, teraz już wiedziałam, że to właśnie na nim mi zależy.. Mogłam zgodzić się na kolację chociaż nie powinnam, ale Ci wszyscy ludzie 84 tysięcy ludzi na stadionie robi swoje.. kiwnęłam do niego twierdząco głową, że zgadzam się i wybiegłam do swojego gabinetu. 19:30 w restauracji umówiona z Arkadiuszem Milikiem. A co z Marco? - w mojej głowie pozostała tylko myśl przewodnia

[Marco]
Strasznie się cieszyłem, że udało mi się spełnić obietnicę daną Marcelinie kilka dni wcześniej. To właśnie dla niej padł dziś gol na Signal Idunie, ale czy ona jest tego warta? Po słowach jakie usłyszałem dziś z ust Milika już niczego nie jestem pewien. Ona chyba nie jest dobrym materiałem dla mnie. Co ja w ogóle sobie myślałem? Marcela jest jak wszystkie, a ja myślałem że to ta jedyna i wygątkowa. Czyżbym mylił się poraz kolejny? Dobrze, że dziś impreza - miałem dziś powiedzieć Marcelinie co do niej czuję.. Ale przecież ona woli iść na kolację z Arusiem..

[Arek]
Czy ja wiem czy dobrze zrobiłem? Wydaje mi się, że poszedłem za głosem serca. Nadal ją kochałem, a moje uczucie kiedy ją dziś zobaczyłem po tylu latach odrodziło się na nowo. Zgodziła się iść dziś ze mną na tę kolację pomimo tego, że była - tak mi się przynajmniej wydawało zaproszona gdzieś przez tego wielmożnego Reus'a.. Dziwny jest ten typ.. Oni z Marcelą w ogóle do siebie nie pasują.. Lepiej będzie wyglądać przy moim boku. A to już dziś za 2 godziny. Teraz lecę do hotelu przebrać się i przygotować.

[Marcelina]
-Cholera! - wrzasnęłam po polsku wchodząc do gabinetu.
Jak ja mogłam tak głupio postąpić?! Przecież ja.. ja kocham Marco! Muszę powiedzieć mu to jak najszybciej. W restauracji z Arkiem to będzie tylko tzw. formanlość. Nie mam ochoty tam z nim siedzieć, pomimo tego, że kiedyś byliśmy razem i nadal łączy nas przyjaźń. Jeśli liczy na coś więcej to może zapomnieć, na pewno nie pojadę z nim do żadnego Augsburga! Teraz idę do domu zmienić moje ubranie. Już w mojej głowie pojawia się monolog, który będę wygłaszać w towarzystwie Milika..

[Kuba]
Mecz wygrany, 3 punkty do przodu - nie jest źle. A no tak.. - Agnieszka. Szczerze? Od tego pocałunku z nią przestaję być pewny uczuć do Klary. Sam sobie życie komplikuję ale przecież serce nie sługa - nie wybiera. Nie znany jest przecież ani czas, ani miejsce
kiedy któreś z nas się zakocha.
- Kuba idioto! - skarciłem sam siebie bijąc się z myślami po wyjściu z SIP
- Kuba.. musimy pogadać - ktoś mnie zawołał
- eee.. Agnieszka? właśnie o Tobie myślałem - powiedziałem jej szczerze
- pisałam, że to nie ważne.. emm.. kłamałam. to mega ważne - mówiła poważnie
- spodziewałem się, że prędzej czy później to nastąpi - przyznałem się
- to kiedy mogę liczyć na rozmowę z Tobą ?
- dziś jest impreza, myślę że uda nam się na niej pogadać. wpadniecie z Moritz'em?
- postaramy się, a gdzie?
- tam gdzie zwykle, w pub'ie - uśmiechnąłem się stojąc obok mojego samochodu
- okej. to o 20 tam będziemy - odwzajemniła uśmiech i poszła w swoją stronę
Ja dalej jednak biłem się z myślami, rozważając nad tym co dziś od niej usłyszę. Przyszła Klara, czekałem na nią bo rozmawiała jeszcze z Adą i Anką Lewandowską przekonując tę pierwszą że ma dziś pojawić się na imprezie. Odwiozłem ją do domu, zaproponowałem że przyjadę po nią, ale ona stwierdziła że pojedzie taksówką.

[Marco]
Życie, życie.. Wszedłem do domu - robiło się już ciemno. Walnąłem się na kanapę myśląc o tym czy Marcela zgodzi się dziś i pojedzie z Milikiem do Augsburga zostawiając całą Borussię, Klarę i mnie. No właśnie mnie, skoro mowa już o mnie to ona to było całe moje życie przez kilka ostatnich tygodni. Obijając się w salonie zamknąłem oczy i zacząłem przypominać sobie jak to było.. Pierwszy raz wpadliśmy na siebie w parku i Marcela mnie zbyła, drugi.. to chyba było po meczu w mieszkaniu Kuby a potem w bokserkach na skąpej piżamce na balkonie. Trzeci to był wspólny trening i zgubienie się w parku. Wtedy też pierwszy raz usłyszałem jak ma na imię.. Potem była kawiarnia, spotkanie, kolejny mecz.. A nie! przecież jeszcze była afera z siostrą! Rozmyślając tak spojrzałem na mojego Iphone'a.
- Już 19:20! - powiedziałem zrywając się z kanapy.
- No Reus szykujemy się na balety.. - powiedziałem podchodząc do lustra w sypialni i zacząłem wyciągać ciuchy..

[Klara]
Wiedziałam, że coś się dzieje.. Kuba był nie obecny, Agnieszka dziwnie się zachowywała ja ja nie miałam z kim pogadać. Marcela chyba miała zamiar wyjechać z Milem do Augsubrga - szkoda byłoby mi tylko Marco. Na szczęście dziś impreza. Cyśka przyszła jakaś zasmucona do domu, każdy z moich najlepszych znajomych z jakiegoś powodu cierpiał z niewiadomego mi oczywiście.. Miałam już tego wszystkiego dosyć.. Nikt się do nikogo nie odzywał. Cyśka tylko weszła zabrała jakieś ciuchy i poszła do łazienki. Ja zrobiłam sobie kawę, wyciągnęłam zestaw z szafy i po wyjściu Marceli z łazienki weszłam do niej ja.

[Marcelina]
Przyjechałam z SIP wkurzona na wszystko, wszystkich i samą siebie. Nawet do Klary nie odzywałam się, bo bałam się że powiem coś czego potem będę żałować. Zabrałam sukienkę z szafy. Buty, torebkę i górną część garderoby zostawiłam na łóżku w sypialni. Po 20 minutach wyszła z łazienki - całość prezentowała się całkiem ładnie. Zastanawiałam się, czy czasami nie za ładnie.. Ale przecież Marco się należy. Muszę się z nim jeszcze dziś pogodzić. Coś wykombinuję. O godzinie 19:15 wyszłam z domu zmierzając do umówionej wcześniej restauracji. Weszłam do środka, zobaczyłam uśmiechającego się Arka czekającego przy stoliku. Podeszłam, przywitaliśmy się, usiadłam i zaczęliśmy rozmowę
- no to.. o czym chciałeś porozmawiać?
- no bo ja.. dalej chyba Cię.. kocham Cię Marcela.. wyjedź ze mną do Augsburga - powiedział, ja milczałam.. zamurowało mnie.
- Arek.. ja nie mogę.. kocham kogoś innego.. - z moich oczu pociekły łzy, starałam się to ukryć, dlatego też uciekłam z tamtej restauracji..

[Marco]
Byłem już prawie gotowy, całość prezentowała się dobrze. Tak przynajmniej mi się wydawało. 19:50 - miałem tam być na 20, ale jeśli trochę się spóźnię to przecież nic się nie stanie. Podjechałem pod klub taksówką, w środku czekali na mnie już moi koledzy z wybrankami. Zaczęliśmy tańczyć i pić napoje %- owe. Było całkiem fajnie do puki nie zobaczyłem na imprezie..

_______________________________________________________________________
Hej!♥ Wiem, że porobiłam masę literówek i błędów ale mam nadzieję, że wiecie o co chodzi :) Rozdział jest dodany na szybko bo mnie brat poganiał z laptopa.. Ehh.. rodzeństwo! :3 Liczę, że się spodoba - chcieliście żebym namieszała to proszę. Liczę na komentarze w przeciwnym razie nie będzie kolejnych rozdziałów :) Pozdrawiam MaLinA

10 komentarzy:

  1. genialny! Ale teraz chce się więcej :D PISZ :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy;)) Najbardziej interesuje mnie to kogo zobaczył Marco w klubie ;)) I czy Cyska powie mu co czuje.
    Czekam na więcej ;D
    Pozdrawiam Dagrasia :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju świetny jest <3 Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No to się kurna porobiło ;O
    Boże Marco Walcz!!!!
    Pewnie zobaczył ją taką zapłakaną ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybko kolejny, błagam !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. jak zwykle bardzo fajny ;) ah ten Arek, podobno pierwsza miłość nie umiera :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział super.. ♥
    Błagam cię, nie popsuj Miłości Marco do Marceli. Będą piękną parą. :)
    W Sumie to możesz namieszać żeby było ciekawie, ale potem niech się zejdą.:)
    I ten moment w restauracji ♥ Kocham twój blog,Informuj mnie na bieżąco na fb. ♥
    Więc życzę ci Duuuużo weny ♥
    Abyś pisała jak piszesz, bo robisz to świetnie, aby pomysły nadal ci przychodziły do głowy i żebyś miała czas na pisanie. :)
    Jak coś to wiesz gdzie mnie znaleźć :)
    Pozdrawiam i czekam na nexta. ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest naprawdę super codziennie zaglądam czy dodałaś może jakiś nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do mnie może nie jest tak fajny jak twój bo dopiero zaczynam....
      http://wks14.blogspot.com/

      Usuń
  9. Rozdział cudny. :) Czekam na nn ;p
    Zapraszam do mnie : http://przygoda-w-dortmundzie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń