[Marco]
Wszedłem do umówionej kawiarni, usiadłem przy stoliku i zacząłem czuć się niepewnie.. Serce waliło mi jak oszalałe, w ręce pociły mi się łodygi róż kupionych dla Marceliny. Na reszcie zobaczyłem ją. Stała za oknem, przyprowadziła ją Klara, ale zostawiła przed wejściem. Kiedy weszła do tego pomieszczenie zaczął na mojej twarzy pojawiać się uśmiech. Ni z tego ni z owego zrobiły mi się czerwone policzki. Jakbym wstydził się dziewczyny z którą się umówiłem.
Podeszła do mnie, wręczyłem jej bukiet - ucieszyła się. Stwierdziliśmy, że czas pójść już do kina. Została tylko kwestia filmu..
[Marcelina]
Miałam taką podjarkę, szłam na to spotkanie normalnie jak jakaś trzynastolatka. Gdy weszłam do kawiarni ogarnęło mnie dziwne uczucie. Marco wręczył mi bukiet moich ulubionych czerwonych róż i zaproponował kino
- kwestia filmu - zaśmiałam się.. - po ostatnim horrorze z Tobą to nigdy więcej - wystawiłam mu język
- no co Ty! Najlepszy wieczór w moim życiu, w dodatku z tobą - uśmiechnął się farbowany blondyn
- hahaha weź skończ! ja mam lepszy plan! - zrobiłam minę i poruszyłam brwiami - chodzmy na dłuuuuuuugi spacer! pogadamy sobie, bo w końcu ja przecież o tobie nic nie wiem.. - udałam zasmuconą
- okej, to ja się zgadzam. park.?
- czemu nie, chodźmy..-uśmiechnęłam się do chłopaka
[Klara]
Nadal nie potrafiłam uspokoić moich emocji, cały czas przed oczami miałam obraz Kuby i tej kobiety.. Po moich policzkach spływały potoki łez, łez wylanych przez moją głupotę i nieposłuszeństwo. W mojej kieszeni bezustannie wibrował telefon, nie zwracałam na to uwagi. Biegnąc przed siebie nawet nie zauważyłam, że jestem pod domem mojej mamy. Zadzwoniłam na dzwonek, drzwi otworzyła mi gosposia. Wpuściła mnie do środka i kazała zaczekać na mamę...
[Kuba]
Do Klary próbowałem dodzwonić się milion razy. Cały czas albo odrzucała, nie odbierała, albo włączała się jej poczta. Czekałem tak i czekałem, w końcu postanowiłem do niej pojechać. Może stało się coś o czym mi nie powiedziała, zamówiłem taksówkę, w drodze do jej mieszkania cały czas próbowałem do niej dzwonić - na marne.. Głuchy telefon, to wszystko co słyszałem za każdym razem..
[Marco]
Kwestia filmu rozwiązana! Idziemy jednak do parku, cieszę się że nie poszliśmy jednak do tego kina, tutaj teraz też jest fajnie...
- no to od czego zaczynamy nasze "bliższe poznanie" ? - zapytałem
- hmmmm.. to może każdy opowie coś o sobie a potem będziemy zadawać sobie pytania w razie czego, pasuje.?
- no pewnie! to kto zaczyna.? chciałbym przypomnieć, że kobiety mają pierwszeństwo - zaśmiałem się
- ha ha. ale okej, ja mogę zacząć. to tak : Jak już wiesz nazywam się Marcelina, pochodzę z Polski jak Lewy, Kuba i Łukasz. Jestem jedynaczką, zawsze byłam rozpieszczana i kocham najbardziej na świecie piłkę nożną. I kiedyś był taki jeden w Borussii który strasznie mi się podobał, ale to inna i długa historia..
- no ciekawy masz też życiorys - zaśmiałem się - to teraz może ja...
[Marcelina]
Ten spacer to był super pomysł, ale oczywiście Marcela geniusz wystrzeliła z tym że jakiś piłkarz BvB się jej podobał, ale Marco chyba na to nie zwrócił uwagi, bo gdy skończyłam mówić o sobie on zaczął swoją historię..
-to teraz może ja... Jestem sobie Marco Reus, gram w Borussii Dortmund, mam dwie siostry, jedną już poznałaś zazdrośnico - zachrypnął się, a ja zmierzyłam go wzrokiem.
- no dawaj dalej! - poganiałam go
- no to dalej.. mam przyjaciela Mario który pojawia się najczęściej w najmniej odpowiednich momentach mojego życia - oboje zaczęliśmy się śmiać - ostatnio poznałem wyjątkową Polkę w, której intryguje mnie jej historia o zawodniku Borussii D. i nie wyobrażam sobie życia bez piłki nożnej - zakończył i uśmiechnął się łobuzersko, o boże pomyślałam! Wiedziałam, że wróci do tego głupiego tematu! Ale nic.. wybrnę
- powiadasz bez piłki tak.? - uśmiechnęłam się
- weź Ty mi tu tematu nie zmieniaj! gadaj o tym kolesiu z Borussii! Uduszę go! - wyszczerzył się
- no pewnie, pewnie.. a chcesz prawdę prawdę, czy prawdę kłamstwo.?
- prawdę, prawdę oczywiście - uśmiechnął się
- hmm.. no to to było tak...
[Klara]
Kiedy mama zeszła z góry i zobaczyła mnie w jej salonie zaniemówiła, miałam roztarty tusz na policzkach, rozwalone włosy i mokrą koszulkę od łez, nie wiedziałam co zrobi, a ona po prostu podeszła do mnie, przytuliła i powiedziała że faceci tak już mają..
- mamo.. - mówiłam szlochając
- tak kochanie - powiedziała mama odrywając się ode mnie
- czemu to tak jest? Dlaczego każdy facet jest taki sam ?
- kochanie.. nie każdy jest taki.. - pocieszała mnie moja rodzicielka - może to po prostu jakaś jego koleżanka czy coś..
- tsaaa.. mamo jasne, chyba sama nie wierzysz w to co mówisz..
- oj misiaczku.. jeśli bym nie wierzyła to bym nie mówiła i przepraszam za to co powiedziałam rano i tobie i o Kubie.. - uśmiechnęła się
- nic się nie stało, wiem że chciałaś dobrze.. - po woli się uspokajałam, moja mama powiedziała że mogę zostać u nich na noc, ale ja postanowiłam że nie - że wrócę na noc do swojego mieszkania. Pożegnałam się z moją mamą, w międzyczasie poznałam pana Leitnera - tatę Mo a mojego ojczyma, wydawał się bardzo miły. Zamówiłam taksówkę, po 15 minutach byłam już pod apartamentowcem..
[Kuba]
Klara dalej nie odbierała moich telefonów. Pod jej drzwiami stałem dobre pół godziny - pukałem, dzwoniłem, waliłem w drzwi i nikt nie otwierał. Wydawało się tak jakby nikogo nie było w mieszkaniu. Postanowiłem i tak zaczekać aż któraś z dziewczyn wróci do domu, usiadłem pod drzwiami, zamknąłem oczy i chyba odpłynąłem. Obudziło mnie stukanie obcasów dochodzące z korytarza, zobaczyłem Klarę. Miała przeszklone oczy, wtedy wiedziałem już że jednak coś jest nie tak jak powinno..
- no cześć kochanie gdzie Ty byłaś, martwiłem się o Ciebie, nie odbierałaś - mówiłem podbiegając do niej
- czego Ty jeszcze ode mnie chcesz człowieku? - rzekła oschle
- Klara co się stało?
- To ty nie wiesz? - zapytała z ironią
- No właściwie to nie..
- Chyba nie myślisz, że jestem aż tak głupia, przecież widziałam Cię dzisiaj w kawiarni z jakąś kobietą.. -powiedziała po czym otworzyła drzwi, weszła do środka i nie czekając na mnie zatrzasnęła mi je przed twarzą..
[Marco]
Byłem cholernie ciekawy, który z chłopaków podoba się Marcelinie. Byłem prawie pewny, że to Mario przecież on podoba się wszystkim dziewczynom. Moje przeczucia mnie nie myliły. Kiedy Cysia zaczęła opowiadać, wszystko - prawie wszystko stało się jasne że chodzi o Götze..
- no więc on ma rodzeństwo dwójkę rodzeństwa, farbuje włosy bo ma chyba naturalnie rude, gra w Borussii Dortmund, ma tak zajebistą grzywkę jak stąd do kosmosu i jest mega przystojny.. - dokończyła
- powiadasz.. - posmutniałem.. to Mario pomyślałem, nie było innej opcji.. ale zaraz, zaraz przecież ona powiedziała że GRA w Borussii Dortmund a nie GRAŁ.. Wszystko zgadzało się oprócz tego bo tak Götze ma dwóch braci, farbuje włosy i ma zajebistą grzywkę.. z zamyśleń wyrwała mnie Cyśka
- no i co geniuszu, rozkminiłeś już kto to jest?
- no właśnie nie bardzo.. bo przecież Götze nie gra już w Borussii..
- ale kto tu w ogóle o Mario mówi - oburzyła się - przecież to o Ciebie chodzi debilu - zaśmiała się..
__________________________________________________________________
SIEMA! CZEŚĆ! HEJ! Mam dla Was kolejny rozdział mojej głupoty. Dzięki za przeczytanie i dzięki za 7.1k wyświetleń i wszystkie komentarze. Kolejny jak się domyślacie za tydzień, będzie ciekawie xD Nie dobra nic nie mówię.. ;D Zapraszam na mojego NOWEGO ASKA i na GADU (25745865). 3-majcie się ciepło i do zoba! Pozdrawiam MaLinA
Wow :D Świetny rozdzialik :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa ciągu dalszego o Marceli i Marco :D
Pozdrawiam :D
nareszcie Marcela powiedziała Mario <3 czekam na kolejne rozdziały :* pozdrawiam ;D
OdpowiedzUsuńuff.. przeczytałam wszystko ;))
OdpowiedzUsuńŚwietny blog .;) Bardzo ciekawy , w każdym rozdziale jest coś ciekawego .
Z niecierpliwością czekam na nexta ;)
Pozdrawiam
Daawaj nextaa!;** \ dodosiak
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały ;)Czekam na następny. :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://adventure-in-dortmund.blogspot.com/
http://one-love-one-club-one-borussia.blogspot.com/