Music!

sobota, 25 stycznia 2014

Ma panienka gościa..

[Marco]
Ona.. wyjechała tak nagle, chociaż mogłem się tego spodziewać.. Nie byłem bez winy, ale jakoś przecież musiało dać się sprowadzić ją z powrotem. Siedziałem i gadałem z Robertem, gdy zachciało się nam pić, w prawdzie mieliśmy kilka dni wolnego, ale Lewy wracał do domu samochodem. Poszedłem do kuchni, wyciągnąłem szklanki i schyliłem się po sok do lodówki, kiedy nagle nie zauważyłem szafki i.. TRAHH! - walnąłem głową w jej kant.. Zabolało..

[Robert]
Gadaliśmy sobie z Reus'em gdy on zaproponował żebyśmy się czegoś napili. Zniknął w kuchni, ja zostałem na kanapie. Wołał coś z kuchni, gdy nagle coś upadło albo jakoś tak.. Szybko zerwałem się z miejsca i pobiegłem do kuchni, śmiejąc się widząc Marco trzymającego się za głowę..
- Marco.. wszystko okej? - mówiłem jakby do ściany
- Marco? Jaki Marco? - odpowiedział mi
- ej no.. Reus.. weź się nie wygłupiaj.. - klepnąłem go w ramię
- Reus? kim ty w ogóle jesteś człowieku?
- no Lewy, Robert, Lewandowski..? twój kumpel, gracz Borussii? nie? nic? - i znowu jakbym mówił do ściany
- nieee... gdzie ja.. ? gdzie ja jestem? - pytał zatracony Marco
- no u siebie w domu.. chodź zabieram Cię do lekarza..
Wsiedliśmy do samochodu, wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Ani, żeby się nie martwiła, bo przyjadę później. Szpital i tak dalej. Prosiłem ją żeby na razie nikomu nic nie mówiła, że Marco chyba stracił pamięć, jadąc do szpitala modliłem się żeby on tylko robił sobie żarty..
Po kilku minutach okazało się jednak, że Reus nie żartował.. Lekarz powiedział, że to może być chwilowy lub długotrwały zanik.. Liczyłem na to pierwsze, bo Marco to jeden z filarów Borussii. Po tym wszystkim zadzwoniłem do trenera, on "obdzwonił" chłopaków, a oni mieli dać znać Marceli..

[Marcelina]
Totalnie odleciałam! Powrót do domu to było to czego na prawdę brakowało mi do szczęścia. Zamknięta w "swoim świecie" nastolatka z milionem pomysłów.. - te czasy znowu przyszły..
Azyl, tak nazwałabym pomieszczenie na którego ścianach dominują zdjęcia chłopaków z Borussii. - jeszcze za czasów "kiedy Götze grał w Dortmundzie". Wyłączyłam telefon.. teraz nie było mnie dla nikogo.. - czas ogarnąć ten bałagan.. Co po chwila z mojej ściany znikały kolejne plakaty i zastępowały je obramowane zdjęcia z chłopakami. Mijały minuty i godziny.. Nawet nie wiem kiedy wybiła północ. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać. W końcu jutro kolejny dzień..

[Adriana]
Siedziałam sobie w miłym towarzystwie Erika, gdy nagle zadzwonił jego telefon, pokazał mi wyświetlacz "KEVIN" i odebrał. Rozmawiał z nim chwilę, po czym oświadczył mi, że Reus stracił pamięć i mam jak najszybciej się da powiadomić Marcelinę. Dzwoniłam do niej z tysiąc razy.. Cały czas poczta.. Zadzwoniłam do Klary, ta powiedziała że już wie, ale tak jak ja też nie potrafi skontaktować się z Cyśką, jednakże zrobi wszystko co w jej mocy żeby dowiedziała się o tym "incydencie". Zostawiłam już telefon w spokoju i wróciłam do Durm'a. On był taki kochany, przystojny, miły, szarmancki.. Chyba.. chyba się zakochałam..

[Marcelina]
Ranek w Warszawie.. Ahh..! - aż chce się żyć! Godzina 8:02 a ja już na nogach.. Czemu by nie wykorzystać tego dnia?! Wskoczyłam w dres, włączyłam Iphon'a i miałam chyba milion wiadomości, ale kogo to obchodzi? - teraz mam wolne od wszystkiego i wszystkich.. Pobiegłam sobie do parku, mojego ulubionego oczywiście. Wracając natknęłam się na..
- o Mateusz! hej
- hej, Marcela tak? dobrze pamiętam? 
- tak, tak.. co u Ciebie? - zapytałam
- a dobrze.. trening ważna część dnia - uśmiechnął się
- oczywiście, że ważna! a co powiesz na wspólne zdjęcie dla mojej znajomej Anki Lewandowskiej?
- świetny pomysł! a znasz ją osobiście?
- ja.. znaczy tak.. mieszkam w Dortmundzie, przyleciałam do rodziców.. - uśmiechnęłam się i zrobiłam fotkę
- aaa.. już rozumiem, to mój numer - powiedział wręczając mi karteczkę - mogłabyś dać go Klarze? byłbym zobowiązany, bardzo mi zależy.. - zrobił słodkie oczka..
- tak pewnie! jak tylko ją spotkam to oczywiście dam, ja muszę już uciekać, paaa - przytuliłam go i pobiegłam do domu..

[Klara]
Poprzedni dzień prawie cały spędziłam u babci, tak strasznie się za nią stęskniłam. No i jeszcze ta wiadomość od chłopaków.. Ehh.. co ten Marco znowu narobił? Marcela zostawiła go tylko na chwilę, a ten tu takie zabawy sobie urządza.. Rano wstałam około 11. Od razu przebrałam się i pojechałam znowu do babci, w między czasie co chwila dzwoniąc do Cyśki.. Coś musiało się stać, że ciągle odrzuca moje połączenia.. Jeśli nie zadzwoni sama do 15 pojadę do niej do domu... Muszę jeszcze tylko zadzwonić do Kuby, żeby upewnić się czy z Reus'em dalej jest tak jak było..

[Marcelina]
-wróciłam! - zawołałam przekraczając próg drzwi po 2 godzinach nieobecności. 
- dzień dobry córeczko - przywitała mnie mama z kuchni
- co dziś na śniadanie? jestem straaasznie głodna! - mówiłam z uśmiechem
- a co byś chciała? naleśniki coo? - uśmiechnęła się mama robiąc łyk świeżej kawy
- taaakk! bardzo! lecę się ogarnąć, będę za pół godziny!
I pobiegłam na górę. Wbiegłam do łazienki, łapiąc jakieś pierwsze lepsze ciuchy z szafy i pobiegłam pod zimny prysznic. Siedziałam tak kilka minut, po czym ubrałam się i związałam włosy w niedbały kok. Zeszłam na dół na śniadanie. Niestety rodziców już nie było, bo jakby inaczej? Siedziałam sobie jedząc naleśniki z nutellą. Po chwili przyszła do kuchni Helena..
- panienko.. ma panienka gościa.. - uśmiechnęła się
- o hej Ann.. - w tym momencie uśmiech zszedł z mojej twarzy..

___________________________________________________________
Siema! Tak wiem, że długo czekaliście, ale teraz się porobiło xD Kolejny rozdział obiecuję w następnym tygodniu, a może i nawet dwa, jeśli tylko się postaracie i zachęcicie komentarzami. Każdy z nich motywuje, a ja za wszystkie dziękuję. teraz trzymajcie się ;* zapraszam na mojego aska i instagrama :)  

















9 komentarzy:

  1. Jezuu...Marco myślę, że mu nic nie będzie i odzyska pamięć. :)
    Rozdział jest świetny. ;D Czekam na następny rozdział z niecierpliwością.
    Pozdrawiam :*

    Zapraszam do mnie: http://milosc-ktora-przetrawa-wszystko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHANA! Dawaj! " Za moich czasów Mario gra w Borussi" skąd ja znam ten tekścik XDXDXDX

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę kolejny!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Omnomnom. *_*
    Yyy czemu ja nic nie wiem o nowym rozdziale.?
    Cudo. Ha ha jaki Marco niezdara. Chce wiecej wiecej. !

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest świetny. ;D Czekam na następny rozdział :DDD
    Pozdrawiam :* <3333

    OdpowiedzUsuń
  6. Oby odzyskał pamięc, czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oby Marco odzyskał pamięć :) Rozdział świetny ;)
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. super rozdział czekam na następny oby był szybko

    OdpowiedzUsuń
  9. Nadrobiłam dzisiaj wszystkie rozdziały. Blog jest po prostu genialny . Już nie moge doczekać się kolejnego rozdziału. Bosko piszesz. Mam nadzieję że wszystko pomiędzy Marco a Marceliną się ułoży i będą razem ;-)
    Pozdrawiam <3 :-)

    OdpowiedzUsuń